• Witamy na forum akwarystycznym,
  • poświęconym wyłącznie najpiękniejszym
  • i najciekawszym rybom jakimi są pielęgnice.
  • Tylko tu porozmawiasz o pielęgnicach
  • z każdego zakątka świata,
  • znajdziesz ciekawe informacje,
  • uzyskasz pomoc ekspertów
  • i prawdziwych pasjonatów.
  • Pokaż swoje akwaria
  • i trzymane w nich pielęgnice.
  • Dziel się własnymi doświadczeniami.
Witaj! Logowanie Rejestracja


Title: Miasto Ślepców

#1
Witam,
Chciałbym sie podzielić moimi ostatnimi przeżyciami , które ogólnie można by sfilmować jako thriller dla akwarystów ( vide "Miasto Ślepców"). Dla porządku podaję parametry :
-zbiornik 350 l bez roślin
- woda ( średnio) : ph6,5, Gh 7, Kh 4, NO2 0,1, NO3 60 , podmiany 25% z RO co dwa tygodnie 
Wobec koncentracji azotynów ( akwa bez roślin) w kwietniu zacząłem zakładać filtr bioponiczny, a puki co postanowiłem wprowadzić rośliny pływające. Kupiłem w internecie dwie rośliny z hodowli   in-vitro f-my Tropica. Kilka dni później odnotowałem nagły zgon dwóch najmniejszych ryb; sumika  , kosiarki. Na zwłokach brak jakichkolwiek objawów.  Ryby  przeniosłem do zastępczego zbiornika 170 l. Zbiornik zdezynfekowany i starannie wypłukany. Temperatura podniesiona do 31 st.Znowu po kilku dniach jednoczesny zgon wszystkich brzanek denisona. Poprzedzający objaw to bielmo na oku. Nie był to biały nalot. Podjąłem kurację farmakologiczną Protokaps M, potem Costaforte, potem Metronidazol. Początkowo w dawkach zalecanych przez producentów. Hamowało to na kilkanaście dni rozwój choroby ale potem  dalej ryby umierały gatunkami w 24-36 godzin po pojawieniu się bielma.Potem zwiększyłem dawki i częstotliwość ich podawania. W końcu pozostały cztery ryby : 3 Herosy i 1 paletka. Miesiąc bez zgonów. Uspokojony włożyłem do filtra węgiel aktywowany. Po tygodniu bielmo na oku dużego herosa i zgon po 24 godzinach. Wszystkie ryby umierały nocą. Straciłem prawie całą obsadę akwarium. W bogatej literaturze jaką posiadam nie znalazłem opisu takiej choroby. Nie znalazłem tez veta , który zrobiłby sekcję. To już w zasadzie po śliwkach ale może ktoś spotkał się z taką chorobą ?
 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez:
#2
To mi pachnie zatruciem chemią. Lekarstwa to też chemia i jak to związki, wchodzą ze sobą w reakcje i np. opóźniają syntezę. Taka była moja pierwsza myśl. Co się mogło skumulować albo w roślinach, albo w hydroponice.
Druga: Hydroponika - jakie masz rośliny? Może wydzielają jakąś substancję, coś jak soki, która zatruwa ryby?
Trzecia - nie zgadza się co prawda czas zgonu. Ale za dawniejszych czasów miałem neony czerwony i jeden po drugim właśnie nabywały bielma na oczach. Wtedy też uzyskałem środek, który miał pomóc w jednym z poznańskich sklepów akwarystycznych. Miałem użyć go do kuracji indywidualnej, więc sprzedający odciągnął mi trochę w strzykawkę - nie Wiem przez to co to jest. Ale pomogło (neony przestały padać) i mam jeszcze tego resztkę. Jak tylko upewniłem się, że nie przeszło to na inne ryby i neony są zdrowe, to po prostu wydałem neony i tyle. Z tego co wiem to żyją do teraz i choroba nie wróciła.
I czwarta, jakaś wredna bakteria, która została przywleczona z roślinkami lub zalęgła się na hydroponice.
Bardzo ważne pytanie: czy po odkażeniu zbiornika, znów wrzuciłeś do niego rośliny pływające?
 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez:
#3
(13-08-2017, 16:24 PM)poprostumichal napisał(a): To mi pachnie zatruciem chemią. Lekarstwa to też chemia i jak to związki, wchodzą ze sobą w reakcje i np. opóźniają syntezę. Taka była moja pierwsza myśl. Co się mogło skumulować albo w roślinach, albo w hydroponice.
Druga: Hydroponika - jakie masz rośliny? Może wydzielają jakąś substancję, coś jak soki, która zatruwa ryby?
Trzecia - nie zgadza się co prawda czas zgonu. Ale za dawniejszych czasów miałem neony czerwony i jeden po drugim właśnie nabywały bielma na oczach. Wtedy też uzyskałem środek, który miał pomóc w jednym z poznańskich sklepów akwarystycznych. Miałem użyć go do kuracji indywidualnej, więc sprzedający odciągnął mi trochę w strzykawkę - nie Wiem przez to co to jest. Ale pomogło (neony przestały padać) i mam jeszcze tego resztkę. Jak tylko upewniłem się, że nie przeszło to na inne ryby i neony są zdrowe, to po prostu wydałem neony i tyle. Z tego co wiem to żyją do teraz i choroba nie wróciła.
I czwarta, jakaś wredna bakteria, która została przywleczona z roślinkami lub zalęgła się na hydroponice.
Bardzo ważne pytanie: czy po odkażeniu zbiornika, znów wrzuciłeś do niego rośliny pływające?
Chemii nie używałem (tzn. był epizod ale to było 7 miesięcy wcześniej)
Hydroponika jeszcze nie została podłączona. Niestety mając zoufanie do roślin z in-vitro początkowo przerzuciłem je do nowego zbiornika. Potem szybko je wyrzuciłem. Oczywiście źródłem zarazy mogły być na zdrowy rozum tylko rośliny bo nic nowego do zbiornika nie mogło się przedostać. Ryby karmię teraz  suchym Hikari a przedtem też własną mieszanką ( głównie krewetki i serce wołowe - wszystko głęboko mrożone). Oczywiście nie mogę udowodnić . Zadziwiające jest , że zarazę jak na razie przeżyła m.in. jedna paletka.
 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez:
#4
Paletki, jeżeli są dobrze karmione (zakaz otwierania off top'a o sercach ; )) i mają dobrą wodę, to naprawdę dają radę.
W sumie teraz skupiamy się na przyczynach, a nie mamy rozwiązania. Nie wiem czy masz jakieś zdjęcia, jeśli tak to wrzuć.
Jest weekend, poczekaj na resztę koleżanek i kolegów z forum aż się zbiorą i wypowiedzą.
Jak dla mnie jakaś bakteria/pasożyt, ale jak się nie dowiemy jaka, to i leczenie może być bezcelowe.
 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez:
  


Skocz do:


Browsing: 1 gości