[Zimna Zośka]

Moje gujanki są już u mnie rok i miesiąc, pamietam jakie brzdące przywiozłem od @dzikakuna Teraz koło się zamknęło, największa para złożyła ikrę pod korzeniami. Druga samica też wykopała coś z boku, ale z kim tam kombinuje nie wiem. Bardzo fajnie narazie to funkcjonuje, oczywiście wiem że to się za chwile zmieni. Wciąż w 375l, ale już nie długo….

[dzikakuna]

Cieszę sie że Ci się podobają.
Będzie co oglądać

[Zimna Zośka]

Cieszę sie że Ci się podobają.
Będzie co oglądać

Jednak Guianacara to nadal moje ulubione ziemiojady, fajnie je obserwować.
Właśnie zrobiły coś czego jeszcze nie widziałem u żadnych Guianacara. Może ktoś już miał takie obserwacje i się też nimi podzieli. Wszystkie gatunki, które miałem u siebie, przeważnie rozmnażały się w kokosach, grotach lub pod kamieniami. Tam też trzymały larwy, wypływały dopiero z pływającym narybkiem na otwarte przestrzenie.
W tym wypadku, trochę z mojej winy, bo nie chciałem żeby się jeszcze rozmnożyły. Nie dodawałem zbytnich kryjówek. Wytarły się pod korzeniem i w tym nie ma nic dziwnego. Tylko że larwy przeniosły do wykopanego „krateru” na otwartej przestrzeni. Przykryły je zerwanymi z korzeni glonami, samica co jakiś czas je przerzuca i układa na nowo. Ciekawa sytuacja, szyby brudne bo nie chce im tam łap pchać.

[dzikakuna]

Bardzo ciekawe. U mnie się tak nigdy nie zachowywały. Myślę że to z powodu lekkiego przerybienia. U mnie niemal w jednym czasie dobrały się trzy pary. Każda para satarała się ukrywać lawrwy. Akwarium zostało podzielone na niesprawiedliwej wielkości 3 części. Ryby wycierały się w dołkach między kamieniami i korzeniami. Też nie miały żadnych "domków" z kokosów, doniczek czy rurek. Trzymałem te ryby przez ponad 5 lat i nigdy nie widziałem ikry ani ruszających się larw, tak zawsze były skitrane.
Z obserwacji innych pielęgnic, zauważyłem że gdy jest dużo potencjalnych zagrożeń dla narybku, para woli trzymać się otwartych przestrzeni, żeby widzieć z daleka niebezpieczeństwo. Gdy zagrożeniem jest konkurencyjna para, lub kilka większych ryb, para woli przebywać z narybkiem między liśćmi i korzeniami. Raczej w ukryciu.


Taki tam stary filmik z przed 4 lat. Gdzie 3 pary na raz wyprowadziły młode. 

[Zimna Zośka]

W tym wypadku miało to by sens, ryb faktycznie trochę jest. Wcześniej poprostu nigdy nie miałem takich obserwacji. Nawet G. sphenozona tego nie robiła pomimo przerobionego akwarium. Tak czy siak obserwuje dalej, dawno już nie rozmnażałem Guianacara, tym bardziej cieszę się jak dziecko.

[dzikakuna]

Jeśli będziesz je kiedyś przenosił do większego baniaka, to pozwolę sobie coś zainputować co do wystroju.
Daj tam kilka skupisk większych kamieni. Tak po 2-3 koło siebie. Wokół nich pary wyznaczą terytoria (znacznie mniejsze niż na otwartej przestrzeni) i między nimi będą kopać mega głębokie jamy.

[Zimna Zośka]

Jeśli będziesz je kiedyś przenosił do większego baniaka, to pozwolę sobie coś zainputować co do wystroju.
Daj tam kilka skupisk większych kamieni. Tak po 2-3 koło siebie. Wokół nich pary wyznaczą terytoria (znacznie mniejsze niż na otwartej przestrzeni) i między nimi będą kopać mega głębokie jamy.

Taki właśnie mam plan, Guianacara to ryby w większości żyjące właśnie wśród skał/kamieni przede wszystkim.

[Zimna Zośka]

Młode coraz bardziej przypominają nie tylko ryby ale i Guianacara.
Samica z młodymi i samiec na straży terytorium

   

   

[Zimna Zośka]

Rampampam gujanocarospam

   

   

   

[dzikakuna]

Z młodych coś odchowałeś? Nie żebym znowu chciał Tak tylko pytam