27-09-2016, 01:28 AM
(26-09-2016, 13:35 PM)12dot12 napisał(a): O sorry, mnie interesują i roślinniaki, i wykłady Heiko a do biotopowca mi daleko jak stąd do Władywostoku. Do Wrocka przyjechałam głównie na wykład tego niesamowitego człowieka, który wie o rybach chyba więcej niż ktokolwiek, zjeździł cały świat - jedno w nim mi się najbardziej podobało: ma kapitalny, pogodny dystans do tematu. I ani przez chwilę nie odczułam jego "orędownictwa biotopów". To była po prostu solidna porcja wiedzy i wspaniała opowieść pasjonata, który odkrywa nieznane rejony naszej planety.Można się porozumiewać ponad podziałami. Ale nie da się zrozumieć wgniatania ryb do i tak bardzo za małych zbiorników na pusto, a gdzie minimum 70% powierzchni jest dla nich niedostępna.
Biotopowcy PROSZĘ nie róbcie z siebie jakiegoś getta. Czy nie można się porozumiewać ponad podziałami? Co Wam daje ten hejt na rośliniarzy?
Zresztą akwarystyka powstała dla ryb. Ja nie mam nic przeciwko temu żeby jakiś krzak porzeczki czy sałatę posadzić.
Co to teraz za roślinniaki gdzie leją cysterny nawozu, pompują rurociągiem gaz, zakładają pierdyliard wat oświetlenia, gdzie przy włączeniu odczuwają w elektrowni spadek mocy i sypią podłoża produkowane w NASA. I zachwycają się jakie piękne roślinki mają. Jak ja zaczynałem, w dewonie chyba było, kradłem żwir z budowy płukałem, nad akwarium wisiała na kablu żarówka 40 W, a krzaki wychodziły z wody i przypalały sobie o nią liście. Niech pokażą taki roślinniak, to zmienię zdanie.
Ja rozumiem, ktoś lubi ogródek, jest botanikiem, dobra niech sobie robi akwarium nawet z baobabem. Ale co tam robią ryby? To jakieś przedmioty są czy dodatki? Bo taką funkcje tam spełniają.
(26-09-2016, 23:39 PM)12dot12 napisał(a): Bo zetknęłam się np. z poglądem, że ryba ma tylko pamięć krótkotrwałą - i po iluś godzinach może już "nie znać" swojego właściciela. Wydaje mi się to bzdurą i robieniem z ryb czegoś a'la kwiatek w doniczce (bez urazy dla kwiatków).Który neurolog taką diagnozę postawił?
W którym płacie ta pamięć występuje?