• Witamy na forum akwarystycznym,
  • poświęconym wyłącznie najpiękniejszym
  • i najciekawszym rybom jakimi są pielęgnice.
  • Tylko tu porozmawiasz o pielęgnicach
  • z każdego zakątka świata,
  • znajdziesz ciekawe informacje,
  • uzyskasz pomoc ekspertów
  • i prawdziwych pasjonatów.
  • Pokaż swoje akwaria
  • i trzymane w nich pielęgnice.
  • Dziel się własnymi doświadczeniami.
Witaj! Logowanie Rejestracja


Title: [Magazyn Cichlid@e.pl] numer 5

#21
(02-08-2016, 00:01 AM)jacko napisał(a): Z pewnymi rzeczami trudno mi się zgodzić, np. plankton jako najlepszy pokarm dla Apisto... jako ryby bytujące raczej w strefie przydennej przypuszczam że w naturze najczęściej konsumują bentofaunę, różnego rodzaju, od skąposzczetów (m.in. tych beee rureczników), poprzez skorupiaki po owady, jedzą pewnie i kijanki i  narybek. Plankton jest charakterystyczny raczej dla jezior i bardzo dużych rzek, w rzekach jest to popłuczyna z jezior przepływowych czy starorzeczy. Zgodnie z teoriami które na pewno znasz - ryby preferują pokarm o rozmiarach zbliżonych do maksymalnego, za małymi kąskami zwyczajnie szkoda im ganiać ze względów energetycznych...
Za najlepszy pokarm dla Apisto uważałbym larwy wodzieni i wpuszczoną garść kiełży, ośliczek, ochotek, jętek itp. (z bezrybnego zbiornika) które po części zostałyby zjedzone natychmiast, reszta schowana w osad, liście, między przedmioty itp stanowiłaby obiekty polowań i bazę pokarmową przez długi czas (szczególnie cenne podczas >kilkudniowych nieobecności).

Może trudno się zgodzić, ale to nie są informacje wyssane przez mnie z palca. Wink

Na chwilę obecną najlepiej opisaną dietą Apisto jest Cichlid Atlas 2 z dietą A. pertensis.
   
   
Strony 362 i 363.
W tym przypadku dokładnie przebadano populację z czarnych wód Rio Negro.

Jednak w przypadku opisów diety innych Apisto(niestety rzadko są one robione) zawsze przeważają drobne organizmy planktonowe. Widać to świetnie też przy karmieniu dzikich ryb w akwarium, kilkunastocentymetrowe samce skupiają się na upolowaniu nawet drobnych oczlików.

I tak, w naturalnej diecie zdarza się ochotka. Jednak w naturze ryby często zdychają, bo zjedzą coś czego nie powinny. W akwariach śmierć i tak już nikłej ilości(niektóre gatunki Apisto w Polsce są reprezentowane przez kilka-kilkanaście osobników u pojedynczej liczby akwarystów) to coś, na co nie powinniśmy sobie pozwolić. Dlatego opinie o karmieniu Apisto ochotką są w mniejszości, a wszelacy zagraniczni specjaliści wręcz to odradzają.

Druga sprawa, zastanów się nad czystością osadów dennych w Amazonii(poza obszarami gdzie następuje rabunkowe wydobycie złota metodą amalgamatu rtęcią) i porównaj to z czystością osadów dennych z regionów gdzie pozyskiwana jest nasza ochotka czy rurecznik.
Ten drugi ma świetny zamiennik, którym jest doniczkowiec. Big Grin

Co do kijanek i narybku w diecie. Kijanki stanowią tylko okazjonalny pokarm, z racji nikłej jej dostępności. Na obszarach "dżungli" mało które żaby używają typowych zbiorników wodnych jako miejsca do rozwoju swoich młodych, spora część dodatkowo jest toksyczna(vide wszelakie "drzewołazy"). Na obszarze trawiastym(przykładowo pampy) kijanek w zbiornikach wodnych będzie więcej, ale tam znowu jest znacznie mniej gatunków Apisto. Dodatkowo dochodzi kwestia rozmiaru, bo Apisto byłyby tylko w stanie zjeść młode kijanki(czyli przez bardzo krótki okres czasu), potem byłyby one po prostu zbyt duże.
Narybek w diecie miewa czasami większy udział z racji.... kanibalizmu. Wink
Nie udzielam porad na PW, od tego jest forum Angel Angel Angel
Ponad 1000l wody w obiegu, a w nim 13 gatunków ryb, z czego pielęgnic 9

pozdrawiam, Łukasz
 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez:
#22
Z zooplanktonem Ruki ma absolutną rację. Ogromna rzesza zarówno dużych jak i małych gatunków pielegnic niezależnie od rodzaju pokarmu jaki najczęściej pobierają żeruje na zooplanktonie w okresach jego rozkwitu. Ten wodny zasób pokarmowy to największe źródło pokarmu dla wszystkich żywych organizmów w każdym wodnym środowisku.
 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez:
#23
(03-08-2016, 11:07 AM)Ruki napisał(a): >Może trudno się zgodzić, ale to nie są informacje wyssane przez mnie z palca. Wink

Nawet mi to przez myśl nie przeszło

>Jednak w przypadku opisów diety innych Apisto(niestety rzadko są one robione) zawsze przeważają drobne organizmy planktonowe. Widać to świetnie też przy karmieniu dzikich ryb w >akwarium, kilkunastocentymetrowe samce skupiają się na upolowaniu nawet drobnych oczlików.

No właśnie, we wklejonym fragmencie ani w tabeli nie ma słowa plankton. Słowo wioślarka wcale nie jest synonimem dafni żyjącej w toni wodnej. Szereg gatunków należących do wioślarek (Caladocera) wcale nie jest typowo planktonowa, a żyje wśród roślinności lub przy przedmiotach. Podobnie Harpaticoida - podobne do oczlików. Apisto podczas przeczesywania osadów, piasku, detrytusu zapewne natrafiają na wioślarki które w nich przebywają, lub bytuja w strefie przydennej, a ponieważ są drobne i liczne więc procentowo w pokarmie dominują. 

>W akwariach śmierć i tak już nikłej ilości(niektóre gatunki Apisto w Polsce są reprezentowane przez kilka-kilkanaście osobników u pojedynczej liczby akwarystów) to coś, na co nie >powinniśmy sobie pozwolić. 

Pisałem bardzo ogólnie, mając na myśli popularne gatunki bo i zdecydowana większość czytelników poradnika w magazynie takie posiada. 

>Druga sprawa, zastanów się nad czystością osadów dennych w Amazonii(poza obszarami gdzie następuje rabunkowe wydobycie złota metodą amalgamatu rtęcią) i porównaj to z >czystością osadów dennych z regionów gdzie pozyskiwana jest nasza ochotka czy rurecznik.

Dlatego pisałem o bezrybnych zbiornikach, a może to być nawet np. wanna, beczka, oczko śródleśne czy przydomowe itp i samodzielnym połowie.
A stan środowiska w Amazonii niestety zmienia się na gorsze, poza przesiewaniem osadów dla złota, poza aglomeracjami, są także plantacje, fermy, odkrywki itp. gdzie punktowo do wody mogą dostawać się środki ochrony roślin, metale ciężkie. Badania już wykazały zmiany u ochotek, właśnie takich jakie u nas pozyskuje się na poprzemysłowych...  

>Ten drugi ma świetny zamiennik, którym jest doniczkowiec. Big Grin

Kiedyś się do niego przymierzałem, a kilka dni temu odkryłem w dziale Żywienie pielęgnic - opis hodowli Lumbriculus variegatus, a że spotykałem go nawet często w materiałach zebranych w terenie spróbuję tego jak czas pozwoli ;-) jako gatunek wodny wydaje się mniej kłopotliwy w utrzymaniu

>Co do kijanek i narybku w diecie. Kijanki stanowią tylko okazjonalny pokarm, z racji nikłej jej dostępności. 
>Narybek w diecie miewa czasami większy udział z racji.... kanibalizmu. Wink

Zgadza się, to był tylko przykład co mogą...dodałbym jeszcze podawanie sezonowo (u nas) larw komarów, jako źródła pokarmu spotykanego przez Apisto w naturze, a wprowadzającego wielkie ożywienie w akwa.
 
 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez:
#24
(04-08-2016, 13:15 PM)jacko napisał(a): ... odkryłem w dziale Żywienie pielęgnic - opis hodowli Lumbriculus variegatus, a że spotykałem go nawet często w materiałach zebranych w terenie spróbuję tego jak czas pozwoli ;-) jako gatunek wodny wydaje się mniej kłopotliwy w utrzymaniu

Ten robal (blackworm, California blackworm) byłby świetną sprawa dla naszych pielęgnic. Łączy wszystkie zalety „rurecznika” bez jego zasadniczych wad (oczywiście w uproszczeniu). Niestety jakoś nie widać u nas specjalnego nim zainteresowania.
Największa przeszkoda w amatorskiej hodowli Lumbriculus variegatus to utrzymanie odpowiednio niskiej temperatury. W Internecie jest wiele opisów amatorskiej masowej hodowli w celach pokarmowych. Takie hodowle utrzymują najczęściej hodowcy pielęgnic !
Niestety uzyskanie porcji zarodowej na terenie Polski jest niemożliwe. Mam nadzieję, że jakaś większa firma sprzedająca żywy pokarm w woreczkach, dostrzeże lukę na rynku i w końcu zacznie u nas je sprzedawać. Niestety bez naszego wyraźnego zainteresowania(!) jest to niemożliwe. A przecież może być taka sielanka jak z doniczkowcem czy wodzieniem w woreczkach - dostępnych od reki Big Grin
 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez:
#25
Z tego co wiem, to Ichthyo Trophic hoduje blackwormsy tylko, że z powodu wyższej ceny, niż inne żywe pokarmy, nie idą na rynek polski gdyż by się nie sprzedawały.
"Rzadkie pielęgnice odchowuje się dwa razy, pierwszy i ostatni"      Rotfl
 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez:
#26
Gdyby więcej osób zaczęło ich nękać to kto wie… Cool

A tak w ogóle to w czasach gdy rureczniki były powszechnie dostępne to jedną z barier w ich utrzymaniu w domu była, bieżąca woda o odpowiednio niskiej temperaturze. Podobnie jest z przy przechowywani/magazynowaniu planktonu czy innych „zakazanych” pokarmów typu rurecznik czy ochotka. Najlepiej gdy jest dużo niższa od pokojowej.
Niektórzy akwaryści, hodowle doniczkowców w ciepłej porze roku utrzymają w specjalnie do tego celu przeznaczonej chłodziarce. Jedynie wysoka temperatura w lecie, sprzyjała mojej hodowli ośliczek.
 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez:
#27
Cytat:No właśnie, we wklejonym fragmencie ani w tabeli nie ma słowa plankton. Słowo wioślarka wcale nie jest synonimem dafni żyjącej w toni wodnej. Szereg gatunków należących do wioślarek (Caladocera) wcale nie jest typowo planktonowa, a żyje wśród roślinności lub przy przedmiotach. Podobnie Harpaticoida - podobne do oczlików. Apisto podczas przeczesywania osadów, piasku, detrytusu zapewne natrafiają na wioślarki które w nich przebywają, lub bytuja w strefie przydennej, a ponieważ są drobne i liczne więc procentowo w pokarmie dominują.
Magazyn jest pisany w miarę przystępnym językiem, zatem skróty myślowe typu "widłonogi i wioślarki to plankton" są nieuniknione. Zwłaszcza, że mało który z naszych czytelników posiada na tyle dużą wiedze w tej materii by się potem połapać w używanych nazwach i skrótach.
Swoją drogą, pobieranie pokarmu u Apistogramma i Dicrossus nie jest na tyle ściśle związane z podłożem i osadami dennymi jak u typowych małych ziemiojadów jak Mikrogeophagus. Całkiem chętnie za pokarmem przeczesują obszar do wysokości 30-50 cm nad dnem, stąd jak najbardziej na typowym planktonie mogą żerować. Wink

Cytat: Pisałem bardzo ogólnie, mając na myśli popularne gatunki bo i zdecydowana większość czytelników poradnika w magazynie takie posiada.
Ja wyznaję zasadę, by nawet do ogólnego zagadnienia podchodzić profesjonalnie. I tak samo jak dzikiej elizce to i hodowlanej kakadu ochotki bym nie dał. Wink I tego niech czytelnicy się trzymają, tylko na zdrowie ich rybom to wyjdzie.

Cytat:Zgadza się, to był tylko przykład co mogą...dodałbym jeszcze podawanie sezonowo (u nas) larw komarów, jako źródła pokarmu spotykanego przez Apisto w naturze, a wprowadzającego wielkie ożywienie w akwa.
Tylko jak najmniej kryjówkę przy powierzchni. Bo inaczej się nam komary rozlecą po mieszkaniu. Smile
Ja swoim Apisto w sezonie maj-wrzesień już drugi rok serwuję mieszankę planktonu i komarów, jedzą aż furczy.
Nie udzielam porad na PW, od tego jest forum Angel Angel Angel
Ponad 1000l wody w obiegu, a w nim 13 gatunków ryb, z czego pielęgnic 9

pozdrawiam, Łukasz
 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez:
#28
[quote pid='111380' dateline='1470309304']
teo
Ten robal (blackworm, California blackworm) byłby świetną sprawa dla naszych pielęgnic. Łączy wszystkie zalety „rurecznika” bez jego zasadniczych wad (oczywiście w uproszczeniu). Niestety jakoś nie widać u nas specjalnego nim zainteresowania. 

Największa przeszkoda w amatorskiej hodowli Lumbriculus variegatus to utrzymanie odpowiednio niskiej temperatury. W Internecie jest wiele opisów amatorskiej masowej hodowli w celach pokarmowych. Takie hodowle utrzymują najczęściej hodowcy pielęgnic !  
Niestety uzyskanie porcji zarodowej na terenie Polski jest niemożliwe. Mam nadzieję, że jakaś większa firma sprzedająca żywy pokarm w woreczkach, dostrzeże lukę na rynku i w końcu zacznie u nas je sprzedawać. Niestety bez naszego wyraźnego zainteresowania(!) jest to niemożliwe. A przecież może być taka sielanka jak z doniczkowcem czy wodzieniem w woreczkach - dostępnych od reki Big Grin

[/quote]

Jak to niemożliwe? Ten gatunek żyje na terenie Polski, w strumieniach, rzekach, zalewach i jeziorach. Nie piszę tego z teorii ale we wszystkich ww. je spotykałem, część osobników była na różnym stopniu regeneracji co tylko ułatwiało ich identyfikację;-)

Co do temperatury, nie znam optimum, ale skoro występuje w litoralu jezior gdzie latem temperatura może sięgać i 25 st to temperatura pokojowa nie jest dla niego zabójcza, być może słabo wtedy żeruje/przyrasta?
 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez:
#29
Masz rację, że to nasz rodzimy robal. Też go widziałem w naturze, jednak nigdy w ilości pozwalającej na zebranie materiału hodowlanego (a może źle szukałem). Zaczynanie od kilku robali to nie na moje nerwy, przy zerowym doświadczeniu związanym z ich hodowlą. Tym bardziej, że nie chodzi w tym wypadku o poznanie ich biologii lecz domową hodowlę karmową.

Hodowcy twierdzą, że zbyt wysoka temperatura i niską zawartość tlenu we wodzie, powoduje nieprawidłowy rozwój i z czasem zamieranie blackworm. W Internecie są zdjęcia z udanej jak i nieudanej hodowli spowodowanej właśnie zbyt wysoką temperaturą. Oczywiście piszę o hodowli amatorskiej/domowej bo profesjonalne hodowle mieszczą się w stawach z przepływającą wodą o niskiej temperaturze.

A tak na marginesie, biologia tego robala jest bardzo ciekawa.
 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez:
#30
Ja chciałbym swoje 3 grosze wtrącić do artykułu dla apistomaniaków.
Jest tam kilka stwierdzeń, które trudno mi zaakceptować. Mianowicie:

1. Podanie w tabelce praktycznie wszystkich pokarmów pochodzących ze słonej wody jako bezpiecznych. To nie jest prawda, a już na pewno nie w odniesieniu do lasonogów, które często są nosicielami bakterii z rodzaju Vibrio. Jeżeli kogoś to zainteresuje to polecam zgłębić temat albo przynajmniej zobaczyć na images jak wyglądają ryby zaatakowane przez te bakterie (hasło vibriosis in fish). Potrafią one zabijać całe hodowle Łososi usytuowane w morzach, gdzie raczej nie brakuje świeżej wody. Krótko mówiąc można sobie zrobić kuku także mrożonkami pochodzącymi z tzw. "słonej wody". Myślę, że czas skończyć z mitem "bezpiecznej" karmy pochodzącej ze słonej wody.

2. Przy leczeniu nicieni napisano, cytuję "Można zastosować także delikatniejsze substancje na przykład Levamisol". Levamisol nie jest delikatną substancją. Powoduje porażenie układu nerwowego ryb. Stają się one mega płochliwe - to powie każdy kto widział ryby leczone tą substancją. Zdecydowanie lepiej na nicienie zastosować MLP. Nie powoduje aż takich drastycznych skutków ubocznych. Poza tym jest mieszanką kilku substancji i przy okazji niejako można ryby wyleczyć także i z płaźińców wszelkiego rodzaju.

Poza tym artykuł mi się podobał. Podobnie jak i pozostałe.
--------------------------------
http://ourboxers.pl
https://wawarium.pl
 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez:
  


Skocz do:


Browsing: 1 gości