Od zalania minęły równo 2 tygodnie. Dziś zrobiłam pomiary wody w nowym baniaku i oto co wyszło (testy Zooleka):
* NH3: coś koło 0,5 - ani to żółte (0), ani zielone (1), jak na zał. zdjęciu.
* NO2: między 0 a 0,025 (albo jestem ślepa, albo te testy Zooleka się trudno odczytuje...); bliżej 0 w każdym razie.
* NO3: wychodzi, że 0.
* KH: 7
* GH: 12
(pH nie podam, bo wstyd, że takie wysokie - ale uparłam się, że wystartuję na kranówie i dopiero potem powoli przejdę na RO.)
Wychodzi na to, że zbiornik jeszcze dojrzewa... niskie te azotany, a azotyny jednak ciut wykrywalne.
W akwarium na razie są tylko zatoczki sztuk kilka (Planorbella pink). Na dnie pojawiło się już trochę glonków (zielone i brązowe "syfki"). Jakiś czas temu dolałam tu kilka litrów wody z akwarium 40 l, wycisnęłam najpierw do niej gąbkę z "dojrzałego" filtra.
(Zastanawiam się, czy dobrze zrobiłam, podpinając od razu filtr i to porządny (kubełek na akwaria do 500 l, z zeolitem jako jeden z wkładów); 40 l dojrzewało mi początkowo w ogóle bez filtra, podpięłam mały wewnętrzny dopiero jak się zdecydowałam na mikrorazborki. Nie wiem czy nadfiltracja mi nie opóźni dojrzewania baniaka.)
(edit) Na wszelki wypadek: nie podejrzewajcie mnie proszę o kryptoreklamę jakichś firm, jak teraz Zoolek
te testy akurat mam, to ich wynikami się dzielę. KH i GH mierzyłam już testami JBLa.