23-06-2016, 13:29 PM
(23-06-2016, 12:44 PM)przerybiony napisał(a):(17-06-2016, 09:26 AM)12dot12 napisał(a): Przerybiony - a jak przygotowujesz korzenie? (moczenie w soli / gotowanie / itp.?)
Miałam korzenie w moim 63 l (nie były to red moory, raczej kawałki mangrowca), ale pozbyłam się ich - miałam wrażenie, że coś się z nimi stało niedobrego i że psuły wodę.
Mangrowca miałem raz w życiu. Przygotowywałem go a zabarwił mi piach dookoła siebie i śmierdział a red Moory to co najwyżej wrzątkiem obleję i spokój. Jedynie co na początku ślimaki wkładam żeby korzonki oczyściły i przy okazji akwarium dojrzeje naturalnie.
Czyli red moor fajnie, będę pamiętać przy zakupach do mojej nowej 200.
Mangrowca ryby na początku lubiły, nawet się wycierały to na jednym, to na drugim kawałku. Niestety po jakimś czasie zaczęły je omijać, korzenie tak jak u Ciebie brudziły naokoło (jakby się rozpadały), do tego porosły brązową glonową "watą", a jak je na koniec wyciągałam, poczułam siarkowodór. Rybki się wyraźnie lepiej czują, odkąd nie ma tych korzeni.
A red moor nawet o tyle fajniejszy, że wygląda jak podwodne "drzewo". I można go ładnie omszyć.
Dzięki i sorry za offtop.