• Witamy na forum akwarystycznym,
  • poświęconym wyłącznie najpiękniejszym
  • i najciekawszym rybom jakimi są pielęgnice.
  • Tylko tu porozmawiasz o pielęgnicach
  • z każdego zakątka świata,
  • znajdziesz ciekawe informacje,
  • uzyskasz pomoc ekspertów
  • i prawdziwych pasjonatów.
  • Pokaż swoje akwaria
  • i trzymane w nich pielęgnice.
  • Dziel się własnymi doświadczeniami.
Witaj! Logowanie Rejestracja


Title: Napowietrzacz, zbędny?

#1
Czy stosujecie napowietrzacze w swoich baniakach? Czy są one potrzebne czy może wystarczy ruch tafli wody czyli skierowanie wyloty filtra w góre w kierunku tafli?
 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez:
#2
Nawet nie sam ruch tafli, co ogólnie porządna cyrkulacja w całym baniaku. Rzecz w tym, że zazwyczaj ruch tafli zapewni pionowe ruchy wody, stąd wymiana gazowa jest odpowiednia.
 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez:
#3
http://cichlidae.pl/showthread.php?tid=4...sp%C5%82yw
- 500 złotych za małą, szarą rybę ?!
- To bardzo rzadki gatunek.
- To poproszę cztery.
 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez:
#4
Czy ten rodzaj napowietrzania może bezpiecznie i skutecznie zastąpić deszczownie i dyfuzor?
 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez:
#5
W swoich akwariach od lat nie stosuję żadnych kostek napowietrzających ani dyfuzorów. Nigdy nie obserwowałem niepokojących objawów. Na ogół używam natomiast deszczowni. Być może zmieniłbym zdanie, gdybym miał mocno przerybione akwaria, jednak w zbiornikach z "normalną" obsadą, zwłaszcza z kwaśną wodą, wg mnie nie ma potrzeby stosowania "bąbelków".
[Obrazek: 93c4a8623c8ea33fm.png]
 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez:
#6
Minusem napowietrzania w pomieszczeniach mieszkalnych jest szum wydobywającego się powietrza z wody, który przy kilku zbiornikach możne być znaczny. Nie wszyscy domownicy to tolerują. Może tez być odwrotnie jak akwarysta dużo pali tytoniu to truje ryby.
Trzeba tez brać pod uwagę dźwięk wytwarzany przez wszelkie drgające membrany napowietrzaczy. Przy niekorzystnym ułożeniu takich urządzeń, dźwięk przenoszony do pomieszczenia za ścianą może być wyjątkowo upierdliwy.

Tak pisze o negatywach a sam napowietrzam Smile
 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez:
#7
Dzięki za odpowiedzi.
Jednak chciałbym sie odnieść do wspomnianego palenia, wiele razy słyszałem że substancje z dymu tytoniowego nie rozpuszczają sie w wodzie przez co nie szkodzą rybom.
 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez:
#8
(01-04-2016, 21:55 PM)DavidLC napisał(a): Dzięki za odpowiedzi.
Jednak chciałbym sie odnieść do wspomnianego palenia, wiele razy słyszałem że substancje z dymu tytoniowego nie rozpuszczają sie w wodzie przez co nie szkodzą rybom.

Tak się uspakajają ......palacze Zly. No cóż człowiek składa się z jeśli dobrze pamiętam z ok. 85 % wody.Jeśli to ma wielki wpływ na człowieka (tyle raków płuc ) , to i oczywiste ,że podajemy je rownież rybom Prosi
 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez:
#9
No nie wiem ale ja bym tego raczej nie łączył
 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez:
#10
Przykład z życia.
Tarnów, początek lat 80, mały pokuj w bloku wypełniony akwariami a w nim 3 osoby i gospodarz. Pompka napowietrzająca intensywnie tłoczy powietrze do akwari, ryby tryskają zdrowiem. Słychać szum wody i nasze podniecone rozmowy o pięknych skalarach gospodarza. W powietrzu unoszą się kłęby dymu papierosowego bo każdy palił „sporty” (wyjątkowo śmierdzące papierosy).
Za ściany sąsiadka tłucze się i prosi o ciszę i zaprzestanie palenia bo śmierdzi. My rechoczemy a potem zapada cisza bo widzimy nietypowe zachowują się ryby. Gwałtowne skoki, koziołkowanie, przyjmowanie nietypowej pozycji ciała. Ewidentne zatrucie. Wietrzenie pokoju, podmiana wody.
Za tydzień ponowna wizyta. Tym razem bez palenia. Ryby zachowują się normalnie.

Jest taka książeczka W. Łukjaniejko „Toksygologia ryb” z 1978 r. Opisano w niej badania nad zatruciami wywołanymi różnymi substancjami, miedzy innymi dymu tytoniowego. By wywołać zatrucie, umieszczano obok natleniacza, zapalony papieros, otwarta butelkę rozcieńczalnika do farb, klej butapren itp.

Taka dygresja z lat 70 odnośnie śmierdzących „sportów”. Do mojej szkoły przyjechał dziennikarz i podróżnik R. Kapuściński. Opowiadał nam o swoich podróżach. W jednym z miast Ameryki Południowej spotkał się w restauracji z polonusami. Jako rodak przybyły prosto z ojczyzny poczęstował „sportami”. W pewnym momencie goście siedzący przy innych stolikach zaczęli się na nich dwuznacznie oglądać. W końcu przyszedł kelner i grzecznie poprosił by opuścili lokal bo palić narkotyków u nich nie można. Blush
 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez:
  


Skocz do:


Browsing: 1 gości