27-07-2016, 18:21 PM
Niestety, tak jak mówiłem zostawiłem parę ze sobą. O ile przez większość dnia nie było żadnego problemu, to pod wieczór samiec znów zaczął ganiać samicę. Oddzieliłem je więc zaraz od siebie, a dzisiaj zauważyłem coś w rodzaju pleśniawki na ogonie samicy- musiał zdążyć ją zaatakować, bo to ewidentnie z powodu uszkodzenia mechanicznego :/. Samica trafiła do oddzielnego baniaka, z wyższą temperaturą i wlanym CMF tropicala. Mam nadzieję, że z tego wyjdzie- powiem szczerze, że nie spodziewałem się tak bardzo gwałtownych zmian w zachowaniu samca...
Patrząc na poziom ich agresji podczas opieki nad młodymi, stwierdzam, że powinny mieć kogoś do bicia- bo inaczej świrują :/. Bez tego może być bardzo trudno.
Patrząc na poziom ich agresji podczas opieki nad młodymi, stwierdzam, że powinny mieć kogoś do bicia- bo inaczej świrują :/. Bez tego może być bardzo trudno.
"Rzadkie pielęgnice odchowuje się dwa razy, pierwszy i ostatni"