Dzięki Adrian
również w imieniu mojej ramirezki
Myślę, że w tej dyskusji zostały przekroczone pewne granice. W dobrej wierze, ale jednak. W pewnej chwili poczułam się wyjątkowo niefajnie, jakby ktoś usiłował moimi rękami "zrobić sobie następne akwarium". Pozbawić mnie prawa do decyzji, do wybierania których rad posłucham, zjechać totalnie to co mam i to co myślę - a potem, na "przygotowanym gruncie", przeforsować swoją wizję. Nie pozwalam na to. Oczywiście, skorzystam z części Waszych rad, jeżeli chodzi np. o urządzenie zbiornika dla tych 3 parek ramków, zachęciliście mnie też do dodawania RO, choć nie mam zielonego pojęcia jak podłączyć filtr do łazienkowej hydrauliki (próbowałam - nie mam żadnego pasującego "przyłącza" w komplecie); ale mam prawo nie skorzystać z totalnie wszystkich rad - i asertywnie odmawiam np. pozwolenia na decydowanie za mnie, czy i jakie rozpraszacze dodać do ramirezów.
Co do temperatur dla innesów - to jest tak naprawdę słowo przeciwko słowu: jeden doświadczony akwarysta mówi, że niższe, drugi też doświadczony akwarysta - że mogą być szersze "widełki". Zapominamy też chyba, że ja nie mam u siebie dzikusów. Moim zdaniem przez te tysiąc pokoleń sklepowych neonów, które już nie widziały naturalnych dzikich wód, tylko były rozmnażane w hodowli, na pewno musiało dojść do jakichś zmian, przystosowań do nowych warunków, jak to u wszystkich żywych istot. Zwłaszcza że wszędzie, dosłownie wszędzie gdzie spojrzę, górna granica dla innesów (które u mnie w cieple - notabene - mają się świetnie, żrą, bawią się wesoło ze sobą w ławiczce i nie chorują) - to 25-26 stopni... Proszę:
http://rybyakwariowe.eu/ryba-akwariowa/n...ki-inessa/
http://www.superakwarium.pl/neon-innesa-id419.html
http://www.superakwarium.pl/poradnik-akw...id210.html
http://www.akwarium.net.pl/forum/ryby-ak...ny-tempph/
https://pl.wikipedia.org/wiki/Neon_Innesa
Także wybacz Papja, masz na pewno dobre intencje, ale nie posłucham Twojej rady o innesach, bo wydaje mi się po prostu przesadzona.
Dziwi mnie też to, że najpierw dowiaduję się, że trzymając ramirezy w 27 st. skracam im życie, a potem kilka stron dalej czytam, że poniżej 26 st. mają kłopoty z przemianą materii... to jak to w końcu jest? Muszą być trzymane wyłącznie w 26 st. C, bo inaczej zachorują i zdechną? (żadnej grzałki tak idealnie nie ustawię, przy każdej mi temp. trochę "faluje" w górę i w dół na przestrzeni doby). Naprawdę nie mają żadnej tolerancji na szerszy zakres temperatur? - u mnie pływały i w 30 st. (jak leczyłam ospę), i w 24 (jak miałam kiedyś przez parę dni niestabilną grzałkę), obecnie od jakiegoś miesiąca temp. waha się między 26 (w nocy) a 27, rzadko 28 stopni (w dzień). I żyją. Samiec, który mi zdechł na dziurawicę, od początku był słabszy (miał lekko zrośnięty pyszczek, co mu utrudniało pobieranie pokarmu) i podejrzewam, że od momentu kupna już był chory - szybko się zawinął, więc moja wina tu raczej żadna... zwł. że dziurawica/heksamitoza z widocznymi objawami to już zaawansowane stadium czegoś, co rozwijało się podstępnie od dawna. A kupiłam ryby już podrośnięte. Z moich obserwacji wynika raczej, że ramki, o ile całkiem spoko tolerują powolne zmiany temperatur, o tyle nie tolerują żadnych żyzności w wodzie, nie tolerują odmulania dna z poruszaniem podłoża (co wyzwala jakieś zgnilizny do słupa wody), są wrażliwe na chemię z kranówy (dlatego przyznaję, że możecie mieć rację z RO). Podsumowując sprawy temperaturowe, widzę, że chyba dobrze postanowiłam z obniżeniem do docelowych 26 st. (uśrednionych), co zresztą pisałam ileś postów wcześniej i do czego teraz dążę.
Mam nadzieję, że jesteśmy w stanie prowadzić kulturalną dyskusję z poszanowaniem cudzego zdania, zamiast "urabiania kota" na biotopowe (przykro mi, swoje latka już mam i swój gust wyrobiony, biotopowce nijak się w nim nie chcą zmieścić
i sądzę, że jestem w zdecydowanej większości ogółu akwarystów). Pozdrawiam, i "co złego to ja"