01-04-2017, 21:22 PM
Przepraszam za szybki "klik" na zasadzie odruchu.
1. Toksyczność przewlekła - Ruki ma rację , że potrzeba sporo czasu aby ją ocenić. Dodatkowo kluczowe znaczenia ma wielkość "dawki" substancji toksycznych ( metale ciężkie i np. środki ochrony roślin) do masy ciała ryb ( czy innych organizmów , również człowieka) oraz czasu życia. To są bardzo złożone problemy , ponieważ istnieją dodatkowo istotne różnice metaboliczne czy farmakokinetyczne. Nie da się ocenić jakości żywieniowej czy zagrożeń toksykologicznych ochotki tylko po tym , że jest mocno czerwona, ruchliwa i przetrzymywana w czystej wodzie ( sklep , hurtownia - niestety najczęściej w lekko nawilżonej masie) oraz ma " doskonałe" pochodzenie z czystego środowiska?.
2. Bocje - to niebywale specyficzny grupa. Badania kliniczne i mikroskopowe importowanych ryb wskazują na silną inwazję nicieni jelitowych , połączoną z namnażaniem się patogennych wiciowców. Transport obniżający wydolność immunologiczną skutkuje również niebywałą wrażliwość na inwazję kulorzęska.
Rodzą się również inne pytania z powodu poruszonego tematu. Czy mamy gwarancję , że inne pokarmy ( mrożonki i pokarmy przetworzone) są absolutnie bezpieczne dla naszych ryb ? Czy to co uważamy za absolutnie bezpieczne w żywieniu pielęgnowanych ryb jest do końca OK ?
1. Toksyczność przewlekła - Ruki ma rację , że potrzeba sporo czasu aby ją ocenić. Dodatkowo kluczowe znaczenia ma wielkość "dawki" substancji toksycznych ( metale ciężkie i np. środki ochrony roślin) do masy ciała ryb ( czy innych organizmów , również człowieka) oraz czasu życia. To są bardzo złożone problemy , ponieważ istnieją dodatkowo istotne różnice metaboliczne czy farmakokinetyczne. Nie da się ocenić jakości żywieniowej czy zagrożeń toksykologicznych ochotki tylko po tym , że jest mocno czerwona, ruchliwa i przetrzymywana w czystej wodzie ( sklep , hurtownia - niestety najczęściej w lekko nawilżonej masie) oraz ma " doskonałe" pochodzenie z czystego środowiska?.
2. Bocje - to niebywale specyficzny grupa. Badania kliniczne i mikroskopowe importowanych ryb wskazują na silną inwazję nicieni jelitowych , połączoną z namnażaniem się patogennych wiciowców. Transport obniżający wydolność immunologiczną skutkuje również niebywałą wrażliwość na inwazję kulorzęska.
Rodzą się również inne pytania z powodu poruszonego tematu. Czy mamy gwarancję , że inne pokarmy ( mrożonki i pokarmy przetworzone) są absolutnie bezpieczne dla naszych ryb ? Czy to co uważamy za absolutnie bezpieczne w żywieniu pielęgnowanych ryb jest do końca OK ?