Narazie to nie za bardzo chcą jeść suchy pokarm, kilka sztuk już się przekonało i je, lecz większość wypluwa i jestem na etapie przyzwyczajania ich.
Co do padnięć, to ryb jest połowe mniej niż było na początku czyli jakieś 50szt, lecz nie widziałem ani jednego trupka, więc nie wiem czy mamuśka je zjadła czy padły. Jest też kilka sztuk które mają problemy z pęcherzem pławnym ( jak będę odławiał rodziców to pójdą do dekapitacji) prawdopodobnie jest to moja wina, gdyż w dniu wylęgu larw podmieniłem wodę na lekko kwaśniejszą, przyzwyczajony do niepowodzeń w poprzednich tarłach myślałem że tym razem też nic z tego nie będzie i podmieniłem wodę. Zastanawiałem się też czy może to być wynikiem chowu wsóbnego (ryby pochodzą z hodowli, i nie znam stopnia pokrewieństwa więc zakładam że to brat i siostra), ale nie widzę u innych ryb żadnych wad (skrzywień kręgosłupa, wad skrzeli itp.)
Co do padnięć, to ryb jest połowe mniej niż było na początku czyli jakieś 50szt, lecz nie widziałem ani jednego trupka, więc nie wiem czy mamuśka je zjadła czy padły. Jest też kilka sztuk które mają problemy z pęcherzem pławnym ( jak będę odławiał rodziców to pójdą do dekapitacji) prawdopodobnie jest to moja wina, gdyż w dniu wylęgu larw podmieniłem wodę na lekko kwaśniejszą, przyzwyczajony do niepowodzeń w poprzednich tarłach myślałem że tym razem też nic z tego nie będzie i podmieniłem wodę. Zastanawiałem się też czy może to być wynikiem chowu wsóbnego (ryby pochodzą z hodowli, i nie znam stopnia pokrewieństwa więc zakładam że to brat i siostra), ale nie widzę u innych ryb żadnych wad (skrzywień kręgosłupa, wad skrzeli itp.)
Pozdrawiam
Benek
Benek