(25-09-2011, 07:34 AM)aarset napisał(a):(23-09-2011, 02:05 AM)dator napisał(a): Właśnie na tej armaturze PVC-U zrobiłem obieg wody w 4 regałach (łącznie 4900l). Ale nie jestem zadowoly z technologii klejonejMożesz napisać dlaczego?
Na początku napiszę, że nie miałem do tej pory żadnych większych doświadczeń z tematem szerokorozumianej hydrauliki. Oglądałem sporo instalacji (głównie w hurtowniach, dużych sklepach), pytałem akwarystów-hodowców. Każdy prezentował co innego, żadnego wspólnego mianownika. Pomyślałem, że jako laikowi łatwiej będzie pracować w klejonce (PVC-U). Zresztą z jakimiś klejami człowiek miał do czynienia całe życie, ze zgrzewarką - nigdy. Wydawało mi się, że jest to technologia bardzo sterylna i pewna. Niewątpliwym plusem klejonki jest jej większa średnica wewnętrzna w porównaniu do tych samych rur na zgrzew (ale to może kwestia producenta).
Ostatecznie sam opracowałem cały system podmiany wody w pomieszczeniu i jestem z niego bardzo dumny - jest tak, jak to widziałem (na budowanej stronce umieszczę pełną dokumentację fotograficzną obrazującą poszczególne etapy prac). Wszystkie elementy systemu ciśnieniowego PVC (25 mm) - "Effasta" i "VDL" - nabyłem w Budmechu w Woli Mrokowskiej pod Warszawą (nikt inny w okolicy tego nie sprzedaje - teraz wiem dlaczego). Przeloty zastosowałem "Aqua-Medica" (ABS). Zakupiłem oczywiście klej "Griffon WDV" (nowa formuła - łączy m.in. PVC i ABS) i środek czyszczący "Tangit Reiniger".
Wszystko pedantycznie czyściłem, dokładnie nanosiłem klej, obracałem, dociskałem... . Zalewam wodą 16 zbiorników, a tu w kilku miejscach... tu kropelka, tam kropelka... . Przez tydzień prowadziłem próby z wodą. Teraz jest OK, ale straciłem zaufanie do klejonki.
Musiałem finalnie całą instalację wpiąć do wcześniej przygotowanej przez hydraulików instalacji w kotłowni. Ponieważ była ona zrobiona w technologii zgrzewanej, a zaprzyjaźnieni fachowcy byli akurat zarobieni, to wypożyczyli mi sprzęt (zgrzewarkę), udzielili krótkiej instrukcji i do dzieła. I wtedy przyszło oświecenie. Czystsza i przyjaźniejsza technologia - nic nie kapie, nic nie cuchnie, ręce czyste, zero chemii. Nie miałbym obaw nadepnąć na zgrzewaną instalację, na klejoną - tak (może jestem już uprzedzony).
Nagromadziłem zaworów, kolan, trójników i innych kształtek na jeszcze jeden regał. Ale zdecydowałem, że odchodzę od kleju na rzecz zgrzewu. Tysiące hydraulików nie może się mylić! Myślałem dodatkowo, że wybierając klejonkę, oszczedzę na zgrzewarce. A cena rozpuszczalnika i kleju, to prosta zgrzewarka z "demobilu" (dodatkowo chemia traci z czasem swoje właściwości).
Wreszcie mam klej w rurach - z atestami wszelkimi - ale mam też bardzo, ale to bardzo, wrażliwe ryby. Zobaczymy.
To tak w telegraficznym skrócie.
Ps.
Po elementy musiałem śmigać na drugą stronę Wawy (40 km w jedną stronę, w korkach). Kilka brakujących kolanek ściągnąłem kurierem (cena przesyłki była równa cenie jej wsadu). Do zgrzewu mam wszystko w każdym hydraulicznym.
I co Ty na to?
Pozdrawiam,
Darek
Darek