Mała aktualizacja po roku od zalania i 11 miesiącach od zarybienia.
Jak widać na zdjęciach akwarium "postarzało" się, kamienie obrosły glonem, rośliny co mnie bardzo dziwi rozrosły się praktycznie na całej tylnej części akwarium. Podoba mi się to bardzo gdyż poza czysto biologiczną i wizualną funkcją są doskonałym azylem dla młodych tropheusów. Zastanawia mnie czemu 8cm Trofcie nie tykają praktycznie tych roślin.
Chciałbym się podzielić moim zadowoleniem z podłoża które zastosowałem. Zwykły najprostszy piasek ze składu budowlanego. Idealnie maskuje niewielkie ilości odchodów pojawiające się pomiędzy cyklami odmulania dna. Zastanawiam się czy dodanie świderków nie poprawiłoby funkcji biologicznej podłoża. Byłoby wtedy mieszane, a wiec wszystkie cykle i procesy chemiczne były by prawdopodobnie bardziej efektywne.
Na koniec refleksja na temat mieszkańców. Jak wspomniałem wcześniej ryby pływają od prawie 11 miesięcy. Przyjechały do mnie jako 2-3 cm szkraby, które mało co było widać. Od tego czasu znacznie urosły i na chwilę obecną mierzą w okolicach 8 cm. Mam nadzieję że to w miarę normalne tempo wzrostu tropheusów. Niestety nie miałem ich nigdy wcześniej i nie mam porównania. Były pierwsze tarła o których też pisałem i wstawiałem zdjęcia potomstwa. Jak do tej pory były 2 udane i donoszone inkubacje, z których pływa 2 małe pociechy. Ryby bardzo aktywne, trochę płochliwe ale domyślam się że jest to skutkiem dość ograniczonego czasu spędzanego przy akwarium i umiejscowienia go przy drzwiach. Stan ilościowy jest na + , żadnych strat. Zastanawiałem się nad dodaniem do obsady jakiegoś innego gatunku. Myślałem nad Synodontis petricola lub jakiś eretmodus, ale po ostatnich słowach mojej dziewczyny: "nie myślałam, że akwarium z jednym rodzajem ryb może być takie fajne." chyba pozostanę przy samych trofciach.