(14-03-2014, 16:26 PM)mpaw napisał(a): 1. Na podstawie dłuższej współpracy z eksporterem pomimo jego zapewnień, że ryby są z odłowu, można zaobserwować w szczególności dla ryb z S.A, gdzie nie ma certyfikacji pochodzenia, okresowość dostępności zarówno gatunków jak i ich ilości, zależną od aktualnej pory roku. Największa dostępność jest w porze suchej, szczególnie pod jej koniec, co związane jest z brakiem konieczności ganiania za rybami po zalanym lesie i ograniczeniem miejsc ich bytowania do określonych zbiorników. Od momentu rozpoczęcia się pory deszczowej widać według regularnie otrzymywanych list jak spadają "zapasy magazynowe" ryb i ilość dostępnych gatunków. Jeśli ryby pochodziły by z hodowli, bardzo prosto byłoby przez cały rok utrzymanie w sprzedaży pełnego spektrum gatunków.
Niestety, nie dotyczy to wszystkich gatunków.
Z pewnością skalary Manacapuru rozmnażają się okresowo. Najstarsze pary mają sześć lat. Przy czym, wszystkie pięć pokoleń rozmnaża się "sezonowo".
WF zostały przywiezione od Daniela Mathhaeus'a z Niemiec.
Wyrosłem już z certyfikatów.
Najważniejsze jest od kogo biorę ryby.
Nie potrzebowałbym żadnego kwitu np. z Tropheus'a. Mam zaufanie do importera i to mi wystarczy. Jeśli nie znam dobrze dostawcy, zakładam, że ryby nie są dzikusami.
Kolega kilka lat temu osobiście jeździł do ww. Daniela po ryby, głównie ziemiojady, skalary i eLki. Kiedyś wskazał na jakieś tam ryby, które zrobiły na nim duże wrażenie z uwagi na piękne wybarwienie. Skomentował "piękne dzikusy", na co Daniel odpowiedział, że akurat te ryby, to F1. Za ryby zawsze słono płacił, ale nawet z najtrudniejszymi gatunkami nie miał później problemów hodowlanych (a wyciera i odchowuje najtrudniejsze gatunki, w tym kilka wprowadził na nasz rynek). Nie sądzę, żeby przywoził jakieś certyfikaty.
Certyfikat to dzisiaj żadna gwarancja (mało kto tak podrabiał dolary amerykańskie, jak północni Koreańczycy). Gwarancją są ludzie.