• Witamy na forum akwarystycznym,
  • poświęconym wyłącznie najpiękniejszym
  • i najciekawszym rybom jakimi są pielęgnice.
  • Tylko tu porozmawiasz o pielęgnicach
  • z każdego zakątka świata,
  • znajdziesz ciekawe informacje,
  • uzyskasz pomoc ekspertów
  • i prawdziwych pasjonatów.
  • Pokaż swoje akwaria
  • i trzymane w nich pielęgnice.
  • Dziel się własnymi doświadczeniami.
Witaj! Logowanie Rejestracja


Title: Simpsonichthys santanae

#41
(29-03-2023, 16:12 PM)Papja napisał(a): @ajron24 najpierw spytam- czemu uważasz że miałyby to być S. zonatus?

Już Ci wyjaśniam czemu, więc mi też możesz odpowiedzieć skąd ta pewność ??
Znasz się na rybach to różnicę zobaczysz. Kiedyś hodowałem killi i chciałbym do tego powrócić,  wiedzę że troszkę gatunków masz, chyba, że to było dawno temu.


Załączone pliki Miniatury
   
 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez:
#42
@ajron24 to nie mogą być zonatus, chociaż szczerze mówiąc wolałbym, żeby to były one- to znacznie rzadszy gatunek niż santanae. W internecie jest bardzo dużo zdjęć santanae podpisanych jako zonatus, taki urok gatunków kryptycznych. 

Ryby na zdjęciach Rudolfa które wkleiłeś są poprawnie zidentyfikowane, ale santanae na tych zdjęciach wzorem ubarwienia odbiegają od "typowego" osobnika. Nie mówiąc już o tym, że identyfikacja po ubarwieniu tak polichromatycznych ryb jak wachlarki czy zagrzebki ma tyle sensu co identyfikacja po ubarwieniu ryb z rodzaju Apistogramma- czyli niewiele. Dodatkowo w grę wchodzi to, że oprócz różnic w fenotypie w obrębie jednej populacji różne lokalizacje geograficzne też się będą różnić między sobą. W przypadku typowego samca S. santanae niebieskie pręgi ciągną się mniej więcej do połowy podstawy płetwy grzbietowej i tam rozbijają się na niebieskie plamki- tak jak to jest u moich ryb, w porównaniu do santanae z fotek Rudolfa, ale to w żadnym wypadku nie jest ważne. W przypadku tych trzech blisko spokrewnionych gatunków- santanae, zonatus i boitonei poważna identyfikacja powinna opierać się na płetwach. Boitonei nie ma płetw brzusznych (zresztą z tego powodu został stworzony rodzaj Simpsonichthys i boitonei został tam przeniesiony przez Carvalho- którego nazwisko można kojarzyć z Pipa carvalhoi których kijanki wrzucałem na forum Big Grin), a santanae i zonatus je mają. Jak już mamy zawężony krąg do dwóch gatunków patrzy się na to gdzie rozpoczyna się podstawa płetwy grzbietowej i płetwy odbytowej idąc od pyska ryby. W przypadku zonatus podstawy tych płetw rozpoczynają się niemal idealnie na tej samej wysokości, u santanae podstawa płetwy grzbietowej rozpoczyna się bliżej pyska. Próby identyfikacji na podstawie wzorów na płetwie grzbietowej, wzoru niebieskich pręg i plamek czy intensywności kolorów nie prowadzą nigdzie, bo może przykładowo trafić się bardziej pasiasty santanae czy boitonei, a mniej pasiasty zonatus. 

Poprawną identyfikację można bezproblemowo wykonać nawet na podstawie zdjęcia z jakością kartofla z 21-11-2020. Wyciąłem te dwa samce i wyprostowałem zdjęcia, żeby móc wkleić prostopadłe linie pokazujące dokładnie o co chodzi. Wybacz za jakość edycji ale zrobiłem to na szybkości Tongue 
   

W przypadku starszych samców, z powodu diety i parametrów wody jakie mają u mnie ryby ich płetwy są mocno wydłużone i gdy są one napuszone oraz nie są ułożone równolegle względem szyby może to być cięższe do wychwycenia, gdyż płetwa odbytowa wychodzi poza jej podstawę zarówno od przodu jak i od tyłu. 

A tu jeszcze dwa linki ze zdjęciami bardziej typowo ubarwionych zonatus i santanae. 
It Rains Fishes - Species Description
It Rains Fishes - Species Description
"Rzadkie pielęgnice odchowuje się dwa razy, pierwszy i ostatni"      Rotfl
[-] Post Papja otrzymał 2 Lubię to od:
  • ajron24, Martinezio
 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez: ajron24
#43
Właśnie o tym piszesz co przykuła mnie uwaga, płetwy grzbietowej do odbytowej i ubarwienie pokrywy skrzelowej i bardziej wydłużone ciało, ale jak jesteś pewien na 100% że to Santanae to ok, dlatego wcześniej zapytałem się Ciebie czy jesteś pewien. Parę lat przerwy w hodowli karpieńcowatych i wychodzi się z tematu, dużo masz gatunków tych ryb ?
 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez:
#44
Ubarwienie to nigdy pewnik do identyfikacji, tak jak napisałem wyżej. W obrębie jednego miotu santanae miałem różnorakie samce jeżeli chodzi o wzór na pokrywie skrzelowej- ciężko znaleźć dwa identyczne osobniki. 
Jeżeli chodzi o kształt ciała u ryb sezonowych, nie tylko u Simpsonichthys, to on też nie jest wyznacznikiem. U wielu samców zagrzebek i wachlarków dorosłe sztuki robią się znacznie bardziej masywne oraz "przygarbione" i młody samiec może być podobnej długości co dorosły a jednak będzie wyraźnie "niższy". No i w przypadku ryb mających tak gwałtowną ontogenezę w moment obserwujemy starzenie się organizmu i dodatkowe "przygarbienie" starszych osobników po prostu ze starości.
Plus przy sezonowych rybach zaniedbanie akwarysty szybko wychodzi na wierzch- często na zdjęciach wachlarków i zagrzebek widać krzywice nawet u młodych ryb, które miały nienajlepszą dietę, gdzie taki przygarbiony wygląd jeszcze nie powinien się pojawiać i to też może mylić jak ktoś porównuje ryby na podstawie zdjęć.

Trzy przykłady czemu nie ma co patrzeć na kształt ciała i ubarwienie:
Wydłużony i mocno pręgowany santanae
   
Źródło: Simpsonichthys-santanae-Roter-Fächerkärpfling.png (721×479) (my-fish.org)
Bardziej masywny i przygarbiony (bo po prostu starszy) zonatus
   
Źródło: JJPhoto - Category: Killi - Americas - Image: Simpsonichthys zonatus 1 (aquariumphoto.dk)
Zonatus u którego błękitne pręgi się rozlewają, a wzór na płetwie grzbietowej wygląda jak u typowego santanae

.jpg   Simpsonichthys zonatus.jpg (Rozmiar: 37.23 KB / Pobrań: 151)
Źródło: medium (460×275) (killi.org)


No i na koniec jeszcze mój starszy samiec santanae- z powodu wydłużonej płetwy odbytowej wychodzącej poza jej podstawę od przodu i od tyłu nie jest tak łatwo porównać jej położenie względem płetwy grzbietowej. Dodatkowo jak to u wyrośniętych samców wachlarków- robią się one zakapiorsko przygarbione i optycznie "przesuwa to" płetwę odbytową do przodu 
   


Obecnie z karpieńcokształtnych zostawiłem sobie jedynie bliżej niezidentyfikowaną oraz bezproblemową odmianę Chromaphyosemion poliaki jako ditherfish dla pielęgniczek, ale przerobiłem bardzo wiele gatunków- samych Aphyosemion miałem i mnożyłem grubo ponad 50 gatunków, nie mówiąc już o innych proporczykowcach, strumieniakach, wachlarkach czy szczupieńczykach. Niestety taka drobnica wymaga kupę uwagi- wyskubywanie ikry z mopów, karmienie małego narybku i utrzymywanie w idealnych parametrach mikro-zbiorniczków odchowalników wymaga dużo regularnej pracy i właściwie uniemożliwia wyjazd dłuższy niż na dwie doby. A trzymanie rzadkich i często zagrożonych ryb tylko po to, żeby sobie pływały, bez mnożenia ich i dbania o utrzymanie "populacji akwariowej" nie jest dla mnie. Priorytetem zawsze były i są dla mnie pielęgnice, ale w przyszłości jak już pewnie będę miał stabilniejszy tryb życia to wrócę w większej skali do karpieńcokształtnych- to wyjątkowo piękne i wdzięczne ryby (no i to jak rosną w oczach sezonowe gatunki to niesamowicie satysfakcjonujący widok)
"Rzadkie pielęgnice odchowuje się dwa razy, pierwszy i ostatni"      Rotfl
[-] Post Papja otrzymał 4 Lubię to od:
  • ajron24, el_polako, Ruki, stefan212020
 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez: Zimna Zośka , ajron24
#45
[b]Papja[/b] Wszystko wyjaśniłeś, jest ok.
 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez:
  


Skocz do:


Browsing: 2 gości