28-11-2013, 20:14 PM
Ruki, seriouslyfish to zawsze podstawa moich rozważań, niemniej dzięki za cytat. Wynika mi z tego, że od granicy peruwiańsko-brazylijskiej (pandy) do dolnego biegu Rio Negro (beckfordy) jednych dobrych parę kilometrów brakuje. Więc biotopowy fail... Małe cholery dosyć blade były podczas łapania i transportu, w domu nabrały barw, jestem już pewien, że to beckfordy.
Jak tu teraz wyłapać rozlazłe towarzystwo?
Ale załóżmy, że na to przymknę oko i zapytam o kwestię o wiele ważniejszą - kompatybilność ryb. Działać i oddać dziady natychmiast, oddać część, obserwować jak się dogadają?
Jak tu teraz wyłapać rozlazłe towarzystwo?
Ale załóżmy, że na to przymknę oko i zapytam o kwestię o wiele ważniejszą - kompatybilność ryb. Działać i oddać dziady natychmiast, oddać część, obserwować jak się dogadają?