14-09-2013, 21:53 PM
Apri cort
Pozwolę sobie na uwagę, że przy prętnikach "rozpraszacze" nie działają... to nie pielęgnice.
W swoich zachowaniach ukierunkowane są głównie na przedstawicieli swojego gatunku - ale to tylko moje obserwacje i można się z nimi nie zgodzić
Nie wiemy jeszcze, czy samiec jest dorosły, czy jest młodzikiem...
"Karłowaty" nie jest tak małą rybką, jak nazwa wskazuje - a zbiornik jest troszeczkę mały. Zdecydowanie więc trzeba zagęścić go roślinami - doskonała tu będzie np. Hygrophila difformis (nadwódka trójkwiatowa), małe wymagania i szybki wzrost.
Problem w tej chwili trudny do rozwiązania, dlatego, że samiec jest już wymęczony.
Jeżeli objawia jeszcze chęci do życia, proponowałbym wyłowić wszystkie prętniki na dobre kilka godzin. Odseparować samca od samic, ryby umieścić np. w wiadrach - starać się jedynie utrzymać temperaturę w tych zastępczych zbiornikach oraz je przykryć (zaciemnić) - by zmniejszyć stres - głównie samca. (Owinąłbym ręcznikami te wiadra by zmniejszyć utratę ciepła).
Przesadziłbym choć kilka roślin w inne miejsca (by zmienić aranżację) i dokupił od razu nadwódkę.
Po kilku godzinach wpuściłbym samca, po jakimś czasie 1 samicę, znowu odczekał i wpuścił drugą samicę. 1 samica na razie do oddania (znajomym lub do sklepu).
I konieczna obserwacja zachowań - jeśli to nie pomoże - jak pisał Killi - redukcja do 1 samicy, z tym, że sytuacja może się po jakimś czasie odwrócić - i 1 samica to będzie za mało... Ale zagęszczenie roślinami powinno pomóc.
Pozwolę sobie na uwagę, że przy prętnikach "rozpraszacze" nie działają... to nie pielęgnice.
W swoich zachowaniach ukierunkowane są głównie na przedstawicieli swojego gatunku - ale to tylko moje obserwacje i można się z nimi nie zgodzić
Nie wiemy jeszcze, czy samiec jest dorosły, czy jest młodzikiem...
"Karłowaty" nie jest tak małą rybką, jak nazwa wskazuje - a zbiornik jest troszeczkę mały. Zdecydowanie więc trzeba zagęścić go roślinami - doskonała tu będzie np. Hygrophila difformis (nadwódka trójkwiatowa), małe wymagania i szybki wzrost.
Problem w tej chwili trudny do rozwiązania, dlatego, że samiec jest już wymęczony.
Jeżeli objawia jeszcze chęci do życia, proponowałbym wyłowić wszystkie prętniki na dobre kilka godzin. Odseparować samca od samic, ryby umieścić np. w wiadrach - starać się jedynie utrzymać temperaturę w tych zastępczych zbiornikach oraz je przykryć (zaciemnić) - by zmniejszyć stres - głównie samca. (Owinąłbym ręcznikami te wiadra by zmniejszyć utratę ciepła).
Przesadziłbym choć kilka roślin w inne miejsca (by zmienić aranżację) i dokupił od razu nadwódkę.
Po kilku godzinach wpuściłbym samca, po jakimś czasie 1 samicę, znowu odczekał i wpuścił drugą samicę. 1 samica na razie do oddania (znajomym lub do sklepu).
I konieczna obserwacja zachowań - jeśli to nie pomoże - jak pisał Killi - redukcja do 1 samicy, z tym, że sytuacja może się po jakimś czasie odwrócić - i 1 samica to będzie za mało... Ale zagęszczenie roślinami powinno pomóc.