Posiadałem młode stadko (6sztuk) N. leleupi w zbiorniku 75x36x32cm
Stadko ładnie funkcjonowało póki nie dobrała mi się parka. Agresja wewnątrzgatunkowa oczywiście momentalnie wzrosła w stosunku do pozostałej czwórki, która ledwo uszła z życiem... Eksmisja natychamiastowa.
Ryby ładnie (IMHO ) urosły, bo samiec miał 10cm, samica z 6-7cm i osobiście uważałem, że mój zbiornik jest dla nich na styk... Do czasu
Ryby zaczęły się trzeć, a młode bardzo szybko rosły. Nim zdążyłem sprzedać pierwszy miot, to już miałem już kolejne dwa... W międzyczasie dowiedziałem się od Pani Marty, że te ryby również tworzą kolonie niczym Księżniczki czy też Julidochromis.
Często miałem sytuacje, że ryby z starszych miotów zaczynały być przeganiane i bite bo robiło się za ciasno (ale ilościowo młodych dużo nie było - starałem się uchować max 5-10szt/ miot).
Już w tamtej chwili zrozumiałem, że zbiornik poniżej 100-120cm nie ma jakiegokolwiek sensu...
Potem zdechła mi samiczka ( z mojej głupoty ) i ostał mi się sam samiec, którego wydałem do o wiele wiekszego zbiornika... Nie chciałem go parować z nową samiczką bo byłem przekonany, że tak duży samiec... w tak małym zbiorniku (przypominam - 75x36 dno) po prostu niedogadując się z samicą ją zabije.
Reasumując - miałem te ryby w większym zbiorniku niż Ty Wakchała, w mniejszym zagęszczeniu i niby wszystko było ok, ale też nie do końca
Ze względu na dobro ryb musiałem z nich zrezygnować.
Masz tyle baniaków, ryb i doświadczenia, że zapewne wiesz dlaczego u Ciebie jeszcze jako tako funkcjonuje ? Nie masz dobranej parki, a agresja ewentualnego dominanta jest rozkładana na dużą ilość ryb + tego Altolamprologus o którym wspominała Pani Marta.
Dodaje dla przypomnienia zdjęcie mojej byłej Tanganiki - jak widać kryjówek było dużo... A z agresją i tak było ciężko walczyć.