[el_polako]

Porcja zdjęć po tym jak ryby wyszły z choroby.
Na pierwszy ogień samica WF, która ostatnia powróciła do zdrowia. Teraz nadrabia zaległości bo zrobiła się strasznie łakoma, a mimo to wybredna. Choć jak dostała towarzystwo to grymaszenie przy jedzeniu się skończyło.
       
       
       

Samiec F1, tutaj zaznaczyłbym taką rzecz (można to chyba uznać za różnicę w charakterze poszczególnych osobników) gdyż on i jego "ojciec" przebywają obecnie samotnie w swoich zbiornikach i wyraźnie widać że młodszy radzi sobie lepiej. Faktem jest, że większy samiec ma dość silny nurt w akwarium, jednak to jego tkwienie na granicy marazmu w jednym miejscu (o najsłabszym prądzie), nieco obniżony apetyt i stonowane kolory zastanawiały mnie czy choroba nie nawróciła. Czasami się uaktywniał i ganiał swoje odbicie w szybie i interesował się jak ktoś inny niż ja zbliżył się do zbiornika. Jednak dziś już wiem że to jednak była samotność, ale o tym w następnym poście.
       
       
       
       

Na koniec samiczka i samiec F1 choć, on nie jest "ojcem narybku jaki z nimi pływa. Na tych zdjęciach jest już nieco widoczne, że kawaler męczy samicę aby ta podeszła to tarła, ażeby było śmieszniej, ponowne wstawienie kratki kończyło się tym że samiczka jednak jakoś znajdywała przejście do niego. No i jak widać samiec bardziej skłonny do sesji zdjęciowej.
       
       
       
       
       
   

Jeszcze sesja z korespondencyjnego pojedynku po wyjęciu arkusza odgradzającego boki zbiorników, niestety jako tako wyszły zdjęcia tylko jednego z samców (słaby sprzęt i umiejętności); termometr w kadrze zrzucam na karb mojego gapiostwa. 
       
       

 Na koniec narybek, przyznam że zrobić choć kawałek ostrego zdjęcia tej szarańczy to niezły wyczyn