27-02-2014, 18:42 PM
(26-02-2014, 21:44 PM)Pley napisał(a): SA i CA to (Geograficznie) rodzina... W sumie nie trzeba ujmować to jako zdrady... Bardziej jako związek poligamiczny .No takiego skoku w bok to bym obecnie nie zrobił A jak już to dalej - na Madagaskar...
Jak szukać kochanek to raczej w Afryce.
(27-02-2014, 11:25 AM)dator napisał(a): I tutaj właśnie trzeba wykazać się doświadczeniem (nie będę pisał o trójkątach ) .Mnie się wydaje, że jedynym kluczem do sukcesu w [stosunkowo małych] akwariach wielogatunkowych z CA jest trzymanie gatunków o zupełnie innych kolorach (a co może ważniejsze - wzorach ubarwienia), bo w przeciwnym wypadku nie ma mowy o dogadaniu się ryb. Ciekaw jestem jak ostatecznie rozwinie się sytuacja, bo może nie będzie potrzeby wpuszczania tych "rozpraszaczy"? Kto wie czym jeszcze zaskoczą mei jej centrusy
Kluczem jest skorelowanie tego marginesu singli do wielkości zbiornika (przede wszystkim dna). Wtedy to zagra, ale przy spełnieniu szeregu dodatkowych warunków.
Odniosę się do tego, czym dysponuje Kasia (250l). Po 5-6 małych rybek z dwóch gatunków. Docelowo 10 ryb, w tym dwie dobrane pary z dwóch gatunków. Małych rybek można wziąć więcej (podałem górny przedział - 6 sztuk, ponieważ zawsze można coś tam po drodze stracić lub któraś z rybek po wyrośnięciu nie będzie miała właściwych kształtów).
Bardzo ważny jest dobór gatunków. Wybór Kasi jest idealny. Takich konfiguracji w obrębie CA jest dużo. Dla przykładu można posługiwać się kluczem kolorystycznym - jeden gatunek wchodzący w kolor niebieski, drugi - w czerwony, brązowy. To jest to, co ma Kasia (Cryptoheros/Thorichthys). Ryby nigdy się nie skrzyżują, a dodatkowo jest bardzo ładna obsada.
Co do wypowiedzi Krzyśka, to albo miałeś potężny zbiornik, albo nie doczekałeś się - w podanym zestawieniu - dużych sztuk grammodes'a (te z fotki, to maluchy). Dla mnie ten gatunek to jest takie pomniejszone dovii. Mój 20 cm samiec (a nie miał przecież maksymalnej wielkości, jak się go pozbyłem) miał widoczne "kły", jak każdy duży rybożerca. Budził uzasadniony respekt, a dla mnie był wyzwaniem. Przepiękne czerwone cętki na całym ciele, ale killer nad killerami. Wystarczy spojrzeć na kształt (budowę ciała) dorosłej sejica i równolatka grammodes'a, żeby rozwiały się wszelkie wątpliwości.
Ja (choć doświadczenia nie mam) to w ogóle widzę grammodesa jako jedną z tych ryb z CA, które powinny być trzymane w pojedynczych parach, w bardzo dużych akwariach (coby samica była bezpieczna). Wszak w naturalnym środowisku nie widują zbyt wielu innych pielęgnic i pewnie stąd ta agresja. Skądinąd kiedyś pomyślałem o takim zbiorniku dla killerów - beani, istlanum i grammodes właśnie. Ciekawe jak by to udało się zgrać.
OT to już chyba integralna część tego tematu albo i całego forum
- 500 złotych za małą, szarą rybę ?!
- To bardzo rzadki gatunek.
- To poproszę cztery.
- To bardzo rzadki gatunek.
- To poproszę cztery.