25-11-2011, 13:50 PM
Hej,
ja powoli sklaniam sie do stwierdzenia, ze barwniaki afrykanskie - przynajmniej te z gwinei maja duzo bardziej skomplikowane relacje miedzyosobnicze niz moznaby przypuszczac szufladkujac je do grupy "pielegniczek". Bardzo podobnie sprawa wyglada z Pelvicachromis signatus czy rubrolabiatus. Roloffi to sa w ogole ryby lawicowe. Pojedyncze osobniki nigdy nie oddalaja sie od grupy, nigdy! Co wiecej pojedyncza para jest tak plochliwa, ze nie jestem w stanie normalnie podejsc do akwarium, musze sie skradac jak noca do niektorych sumow, zeby je nakarmic .
Wydaje mi sie, ze trzymanie ich w parach jest tak jak pisal Ruki - bardziej dla nich odpowiednie - jak zreszta dla wszystkich ryb. Wiekszy baniak, mniejsze zageszczenie osobnicze - no ale to powoli dochodzimy do kwestii moralnej calej akwarystyki czy terrarystyki . Nie spotkalem sie do tej pory z rzetelnym zrodlem opisujacym dokladny przebieg ich zachowan podczas monsunu w Gwineii, ktory trwa 5-6 miesiecy. A wiec pol roku. Biorac pod uwage, ze para ryb traci zainteresowanie mlodymi po okolo miesiacu i szykuje sie u mnie wowczas do drugiego tarla to mozna smialo przypuszczac, ze ich zycie seksualne w porze deszczowej jest dosyc intensywne. Nie ma informacji ile razy w tym czasie dochodzi do tarla pary ryb, czy partnerzy sa zamieniani, czy jeden samiec na swoim duzym, badz malym terytorium wyciera sie z wiecej niz jedna samica? Jak ryby i kiedy wracaja spowrotem do glownych koryt rzek. Co sie dzieje z tysiacami mlodych ryb gdy rodzice wracaja na czas pory suchej do glownych ciekow wodnych? Wszystkie, nieliczne zreszta opisy tarla tych gatunkow pochodza od akwarystow, ktorzy trzymali je parami - ale nigdzie nie ma potwierdzenia, ze one rzeczywiscie parami podchodza do tarla podczas pory deszczowej. Dla wszystkich jest to "oczywiste" bo przeciez tak robi wiekszosc pielegnic . Pozostale pol roku ryby zyja w lawicach i w sumie tez nie ma zadnych 100% jak sie wowczas zachowuja. Poza tym, ze eksporter mi pisal, ze w takich lawicach jest po 500-600 osobnikow roznych gatunkow to nie wiem nic.
Nie mam Kubo mlodych. Wycieralem je bo takie mialem zamowienie ze wschodu. W tym tygodniu przyjechal Roman i zabral wszystko, nawet tygodniowe mlode a Twoj facio ma teraz wolne i poplywa sobie sam w ktorejs z 240 czekajacych na Kamerun coby bidak odzyskal troche masy. Z mlodymi to bylo roznie. Poki nie dostalem zamowienia to zostawaly w 240 okolo miesiaca bo potem rodzice przestawali sie nimi opiekowac. Jak dostalem zamowienie i mialem na odchowanie 250 mlodych 4 miesiace to zaczalem rodzicom zabierac jajeczka - wiem, chamskie no ale poza hobby jest to teraz takze moje zrodlo utrzymania. Pozostale dorosle ryby nie probowaly ich wpylac co bylo dosyc dziwne chociaz po tym miesiacu byly juz na tyle spore i dziarskie, ze nie bylo ich latwo dorwac . Samiec i samica maja tez caly, bardzo skomplikowany jezyk mowy ciala. Naliczylem okolo 20 roznych drgan ciala i pletw i polaczenia tychze sygnalizujacych mlodym rozne rzeczy. Od pokarmu, po rozkaz "przycupniecia na dnie" czy odwrotu do jaskini albo np. jak jakis gagatek sie oddalil za bardzo od grupy mlodych to samiec dawaj znac lasce, lapal lobuziaka do pyska i wypluwal w rodzenstwo. Fascynujace jest jak kurduple plywaja za samica, normalnie krok w krok jak male kaczatka. Klawe rybska, szkoda, ze takie drogie - bo sie mozemy ino w trojke popodniecac . Probowalem namowic reszte klientow, ktorzy je kupili (bo mamy caly czas kontakt) zeby tez sie tutaj udzielali ale to sa ludzie juz, zeby nikogo nie urazic "starszej daty" i jakos ich nie ciagnie do neta.
ja powoli sklaniam sie do stwierdzenia, ze barwniaki afrykanskie - przynajmniej te z gwinei maja duzo bardziej skomplikowane relacje miedzyosobnicze niz moznaby przypuszczac szufladkujac je do grupy "pielegniczek". Bardzo podobnie sprawa wyglada z Pelvicachromis signatus czy rubrolabiatus. Roloffi to sa w ogole ryby lawicowe. Pojedyncze osobniki nigdy nie oddalaja sie od grupy, nigdy! Co wiecej pojedyncza para jest tak plochliwa, ze nie jestem w stanie normalnie podejsc do akwarium, musze sie skradac jak noca do niektorych sumow, zeby je nakarmic .
Wydaje mi sie, ze trzymanie ich w parach jest tak jak pisal Ruki - bardziej dla nich odpowiednie - jak zreszta dla wszystkich ryb. Wiekszy baniak, mniejsze zageszczenie osobnicze - no ale to powoli dochodzimy do kwestii moralnej calej akwarystyki czy terrarystyki . Nie spotkalem sie do tej pory z rzetelnym zrodlem opisujacym dokladny przebieg ich zachowan podczas monsunu w Gwineii, ktory trwa 5-6 miesiecy. A wiec pol roku. Biorac pod uwage, ze para ryb traci zainteresowanie mlodymi po okolo miesiacu i szykuje sie u mnie wowczas do drugiego tarla to mozna smialo przypuszczac, ze ich zycie seksualne w porze deszczowej jest dosyc intensywne. Nie ma informacji ile razy w tym czasie dochodzi do tarla pary ryb, czy partnerzy sa zamieniani, czy jeden samiec na swoim duzym, badz malym terytorium wyciera sie z wiecej niz jedna samica? Jak ryby i kiedy wracaja spowrotem do glownych koryt rzek. Co sie dzieje z tysiacami mlodych ryb gdy rodzice wracaja na czas pory suchej do glownych ciekow wodnych? Wszystkie, nieliczne zreszta opisy tarla tych gatunkow pochodza od akwarystow, ktorzy trzymali je parami - ale nigdzie nie ma potwierdzenia, ze one rzeczywiscie parami podchodza do tarla podczas pory deszczowej. Dla wszystkich jest to "oczywiste" bo przeciez tak robi wiekszosc pielegnic . Pozostale pol roku ryby zyja w lawicach i w sumie tez nie ma zadnych 100% jak sie wowczas zachowuja. Poza tym, ze eksporter mi pisal, ze w takich lawicach jest po 500-600 osobnikow roznych gatunkow to nie wiem nic.
Nie mam Kubo mlodych. Wycieralem je bo takie mialem zamowienie ze wschodu. W tym tygodniu przyjechal Roman i zabral wszystko, nawet tygodniowe mlode a Twoj facio ma teraz wolne i poplywa sobie sam w ktorejs z 240 czekajacych na Kamerun coby bidak odzyskal troche masy. Z mlodymi to bylo roznie. Poki nie dostalem zamowienia to zostawaly w 240 okolo miesiaca bo potem rodzice przestawali sie nimi opiekowac. Jak dostalem zamowienie i mialem na odchowanie 250 mlodych 4 miesiace to zaczalem rodzicom zabierac jajeczka - wiem, chamskie no ale poza hobby jest to teraz takze moje zrodlo utrzymania. Pozostale dorosle ryby nie probowaly ich wpylac co bylo dosyc dziwne chociaz po tym miesiacu byly juz na tyle spore i dziarskie, ze nie bylo ich latwo dorwac . Samiec i samica maja tez caly, bardzo skomplikowany jezyk mowy ciala. Naliczylem okolo 20 roznych drgan ciala i pletw i polaczenia tychze sygnalizujacych mlodym rozne rzeczy. Od pokarmu, po rozkaz "przycupniecia na dnie" czy odwrotu do jaskini albo np. jak jakis gagatek sie oddalil za bardzo od grupy mlodych to samiec dawaj znac lasce, lapal lobuziaka do pyska i wypluwal w rodzenstwo. Fascynujace jest jak kurduple plywaja za samica, normalnie krok w krok jak male kaczatka. Klawe rybska, szkoda, ze takie drogie - bo sie mozemy ino w trojke popodniecac . Probowalem namowic reszte klientow, ktorzy je kupili (bo mamy caly czas kontakt) zeby tez sie tutaj udzielali ale to sa ludzie juz, zeby nikogo nie urazic "starszej daty" i jakos ich nie ciagnie do neta.
www.hassar.eu - importy prosto z gorącej zachodniej Afryki - tanio, drogo, konkretnie
www.sumiki.pl - pierwszy polski portal o sumach (wykasowałem bazę niechcący ale mam backup - niedługo będzie śmigał)
Proud member of ACSI
http://silurus.acnatsci.org/
www.sumiki.pl - pierwszy polski portal o sumach (wykasowałem bazę niechcący ale mam backup - niedługo będzie śmigał)
Proud member of ACSI
http://silurus.acnatsci.org/