25-03-2013, 19:22 PM
Dzięki za odpowiedzi
Dziewczyny ścierały się do 15 i od tamtej pory mają przerwę w końcu agresywna zaczęła rozglądać się po swoim nowym lokum, za to spokojna nie opuszcza miejsc, w których panowała agresywna.
Jeszcze kilka dni temu też myślałam o powiększeniu obsady u skośnych i oddaniu, ale niestety sprawa się skomplikowała. Długo nie wiedziałam co dzieje się z moimi skalarami ( i to też nie ze wszystkimi ), w sumie mam je 3 lata pierwszy niepokojący objaw wyszedł jakieś 2 lata temu (o ile to wszystko faktycznie jest związane z tą paskudną chorobą). Niestety jestem przekonana w 99,9%, że część moich skalarów ma limfocystozę. Do tego dwa dni temu zauważyłam bąbelek na agresywnej skośnej, dziś już pękł. Inne rybki nie chorują, ale widać to jest irydowirus pielęgnic, bo gurami tego nie złapał, przynajmniej po nim nic nie widać. W tym układzie nie mogę dokupić rybek, które mogą to złapać (dobrze, że bocje i zbrojniki są na 100% bezpieczne), ani też nikomu oddać
Trzymajcie zatem kciuki, żeby cała akcja się udała
Dziewczyny ścierały się do 15 i od tamtej pory mają przerwę w końcu agresywna zaczęła rozglądać się po swoim nowym lokum, za to spokojna nie opuszcza miejsc, w których panowała agresywna.
Jeszcze kilka dni temu też myślałam o powiększeniu obsady u skośnych i oddaniu, ale niestety sprawa się skomplikowała. Długo nie wiedziałam co dzieje się z moimi skalarami ( i to też nie ze wszystkimi ), w sumie mam je 3 lata pierwszy niepokojący objaw wyszedł jakieś 2 lata temu (o ile to wszystko faktycznie jest związane z tą paskudną chorobą). Niestety jestem przekonana w 99,9%, że część moich skalarów ma limfocystozę. Do tego dwa dni temu zauważyłam bąbelek na agresywnej skośnej, dziś już pękł. Inne rybki nie chorują, ale widać to jest irydowirus pielęgnic, bo gurami tego nie złapał, przynajmniej po nim nic nie widać. W tym układzie nie mogę dokupić rybek, które mogą to złapać (dobrze, że bocje i zbrojniki są na 100% bezpieczne), ani też nikomu oddać
Trzymajcie zatem kciuki, żeby cała akcja się udała