Super, że napisałeś o swoich rybach a w zasadzie o nieszczęściu, które je spotkało, nie każdy ma odwagę pisać o takich przypadkach na forum, większość woli pokazać jedynie tą lepszą stronę aby być podziwianym.
A teraz wracając do tematu, Malawką zajmowałem się dobrych kilka lat, nie uważam się za jakiegoś znawcę, nie miałem również niezliczonej ilości pysków, wiem jednak jedno, że tym pielęgnicom zawsze towarzyszy agresja, mniejsza czy większa ale musimy się z tym liczyć, nawet niektóre gatunki non-mbuna, mniej agresywne czy niektóre postrzegane za łagodne również mogą nam zgotować przykrą niespodziankę chociażby poprzez nadmierną adorację samic - delikatnie mówiąc. Ogólnie po tylu latach obserwacji doszedłem do wniosku, już to gdzieś na forum pisałem, że bez względu jaką obsadę i w jakich proporcjach dobieramy w akwarium to i tak nie wyeliminujemy możliwości aby doszło do takiego obrotu sprawy jak u aarseta. Po prostu moim zdaniem umieszczamy ryby w akwarium można powiedzieć tak trochę na siłę, w naturze każdy zdominowany samiec, czy zbytnio nękana samica może po prostu uciec, zmienić kryjówkę, odpłynąć - może zrobić cokolwiek co zwiększy jej szanse na przeżycie. Samce dominujące również nie mają ciągłej, bliskiej styczności z samicami, czasami czekają na swoim terytorium, wabią, itp. To wszystko niestety nie jest do osiągnięcia w przeciętnych domowych akwariach. Stworzenie biotopowego akwarium Malawi z nieprzerybioną obsadą, dostosowaną do wielkości akwarium jest trudne, czasami zdarza się, że małe, przerybione akwaria zdają egzamin, niestety nie jest to to, do czego dążymy i o czym marzymy.
A teraz wracając do tematu, Malawką zajmowałem się dobrych kilka lat, nie uważam się za jakiegoś znawcę, nie miałem również niezliczonej ilości pysków, wiem jednak jedno, że tym pielęgnicom zawsze towarzyszy agresja, mniejsza czy większa ale musimy się z tym liczyć, nawet niektóre gatunki non-mbuna, mniej agresywne czy niektóre postrzegane za łagodne również mogą nam zgotować przykrą niespodziankę chociażby poprzez nadmierną adorację samic - delikatnie mówiąc. Ogólnie po tylu latach obserwacji doszedłem do wniosku, już to gdzieś na forum pisałem, że bez względu jaką obsadę i w jakich proporcjach dobieramy w akwarium to i tak nie wyeliminujemy możliwości aby doszło do takiego obrotu sprawy jak u aarseta. Po prostu moim zdaniem umieszczamy ryby w akwarium można powiedzieć tak trochę na siłę, w naturze każdy zdominowany samiec, czy zbytnio nękana samica może po prostu uciec, zmienić kryjówkę, odpłynąć - może zrobić cokolwiek co zwiększy jej szanse na przeżycie. Samce dominujące również nie mają ciągłej, bliskiej styczności z samicami, czasami czekają na swoim terytorium, wabią, itp. To wszystko niestety nie jest do osiągnięcia w przeciętnych domowych akwariach. Stworzenie biotopowego akwarium Malawi z nieprzerybioną obsadą, dostosowaną do wielkości akwarium jest trudne, czasami zdarza się, że małe, przerybione akwaria zdają egzamin, niestety nie jest to to, do czego dążymy i o czym marzymy.