(07-07-2011, 09:08 AM)catfish_dude napisał(a): Hej,No ja takich doświadczeń z pielęgniczkami nie mam, trochę inaczej u nich amory wyglądają , być może tak się barwniaki zachowują, ale trochę się niepokoję, choć dziwnie to wygląda bo samiec jej nie leje jakoś strasznie, ale cały czas ją zagania do tej kryjówki pod korzeniem i ona tam siedzi własciwie dziś już trzeci będzie, a jak tylko się wyściubi to samiec ją gania, ona też jak tylko go zobaczy to ucieka pod ten korzeń, wygląda na przestraszoną. On czasem wpływa do niej ale jakoś tam specjalnie nic jej nie robi, czasem ją przegoni i ona wraca tam z powrotem. Wszystko dobrze widzę bo korzeń mangrowca ułożony jest tak, ze właściwie jest przyklejony do bocznej szyby i jest w nim takie wyżłobienie które tworzy taką dziuplę, w którą ja mam wgląd od bocznej szyby (trochę zamotałem ale mam nadzieję ze dobrze opisałem No i taki dołek wykopany jest przez samicę pod tym korzeniem. Mam nadzieję Danielu, że masz rację, a jeśli tak jest, to takie brutalne te amory trochę
poniewaz niestety no ale specem od pielegnic nie jestem a pewnie pare osob wiedzacych w tej materii wiecej ode mnie przeczytalo watek zastanawiam sie dlaczego nikt nie powiedzial Jakubowi, ze jego fiszki maja ochote na bzykanko.
Ale chyba zrobię tak jak radzisz i zobaczę co będzie się działo.