[nechor]

Hej, chcialbym poznac Wasze ew. sposoby na przygotowywanie pokarmow sposobami domowymi (hodowle, tajemnicze mikstury, itp). Poniewaz sam tego nie robilem, zamieszczam przykladowe sposoby przygotowywania rybich pokarmow, na ktore sie przed momentem natknalem. Podoba mi sie praktycznosc autora w podejsciu do tematu.
http://zetbe.pl/pokarmy.htm

Najlepiej pewnie byloby przy okazji opisac kalorycznosc takiego pokarmu i zasadnosc stosowania w przypadku okreslonych rodzin ryb czy gatunkow plus ew. zagrozenia czy zalety. Moj link dotyczy pokarmow, ktore autor proponuje dla bojownikow. Bojowniki sa miesozerne, sadze wiec, ze te pokarmy mozna stosowac w przypadku ryb preferujacych miesna diete.

[piotrK]

Ruki ma więcej niż ja do powiedzenia, co do mnie to doświadczenie mam głównie w artemii. Hodowałem dwoma sposobami:
-Płaski pojemnik na jedzenie (taki z przykrywką), przezroczysty, o poj. 2,5L, zalewałem w połowie wodą, sypałem łyżeczkę soli (niejodowaną, ale to chyba nie ma znaczenia) i sodę oczyszczoną na czubku łyżeczki. Zamieszałem, i po tym sypałem płaską łyżeczkę jaj artemii. Zakrywałem pojemnik i wprowadzałem do wody wężyk napowietrzający. Całość ogrzewałem położoną obok lampką biurkową. Po 24h larwy się wylęgały, a żeby je zebrać wystarczyło przystawić lampkę do jednego z rogów pojemnika, wszystkie larwy się tam spływały (napowietrzanie musiało być wyłączone oczywiście), i wyławiałem je strzykawką. Opłukiwałem na siatkowym filtrze do kawy i skarmiałem małe apisto.

Ruki ma swoją metodę "słoikową" aczkolwiek ma ona swoją sporą wadę (jak dla mnie) - do akwarium dostaje się sporo skorupek z jaj. Ale to niech już on opisze

[qbsztyk]

Główny problem to raczej niewyklute jaja, ze skorupkami raczej nie ma problemu, do wylęgu ja używam metody odwrócobej butelki, gdzie w korku robię dziurę i wystawiam kawałek wężyka przez który napowietrzam a zarazem zlewam zawartość (lub od góry zaciągam strzykawką z szyjki), przy odrobinie kombinacji z długością wystającego wężyka w butelce, myślę że można by uniknąć zbierania niewyklutych jaj.

[Ruki]

Jajka nie są przecież żadnym problemem, wymyślacie Panowie. ;-) Trochę starań(jedno płukanie) i problem znika. A że mi się nie chce, to mam trochę skorupek na powierzchni szyb w akwarium :-D

Słoik litrowy napełniamy wodą( z pewnym marginesem), dajemy płaską łyżkę soli, artemii według uznania, sody jak się nam sypnie i zapodajemy napowietrzanie. ;-) Odławiamy w standardowy przy artemii sposób- przystawiając źródło światła przy słoiku.

[qbsztyk]

Jajka nie są przecież żadnym problemem, wymyślacie Panowie. ;-)

"fantastyczna niedziela..... większość młodych barlowi mi padło...."
"podejrzewam, że... nażarły się skorupek artemii"

Ruki to wszystko cytaty z Ciebie

[Ruki]

Podejrzewam, ale nie jestem w stanie tego stwierdzić. Przypadek się nie powtórzył, więc...?

[qbsztyk]

Podejrzewam, ale nie jestem w stanie tego stwierdzić. Przypadek się nie powtórzył, więc...?

.....czy warto ryzykować?

[Ruki]

Dwa razy ryby mi się zaklinowały w korzeniach. Idąc tym torem myślenia mam nie stosować korzeni w akwarium?

[qbsztyk]

Ty faktycznie porównujesz pływające niepotrzebnie jajka w akwa do korzeni, czy tylko chcesz się poprzekomarzać?
Byś lepiej opisał resztę swoich hodowli robactwa

[Ruki]

Nie, porównuję możliwe zagrożenia dla ryb. ;-)
Na puste osłonki w mojej metodzie jest sposób, ale wylęgając łyżkę stołową(czasem kopiatą) artemii mało komu by się chciało bawić w oddzielanie. I patrząc po wielu hodowcach w necie to u mnie jest tylko pstrokato. Widywałem fotki akwariów hodowlanych z warstwą do ściągania szufelką. :-D
A tak abstrahując od otoczki, przejdźmy do meritum. Niestrawne cysty mogą spełniać funkcję balastową dla układu pokarmowego. Składają się z chityny- tego samego co stanowi pancerzyk u wszystkich skorupiaków. A od dawna wiadomo, ze nic lepiej rybom kiszek nie przeczyści niż trociny z mrożonej dafni. ;-)