31-12-2023, 12:57 PM
Czas płynie bardzo szybko. Kolejne łączenie alfa samca z przepiękną dużą samicą nie powiodło się ale na szczęście obyło się bez dużych urazów. Samica wykazywała silne zachowania tarłowe ale samiec słabo je czytał i stał się po krótkim czasie agresywny. Drugi samiec jest dużo łagodniejszy ale z kolei samica jest mało nim zainteresowana. Pracuję nad tym dalej bo warto ( ryby pochodzą z dwóch niezależnych importów z Kolumbii). Tak jak wspominałem wcześniej planowałem ostatni import. Trochę to trwało ale dzięki uprzejmości Aleksandra Gutowskiego ( Diskus Zoo i Aqua Mag) doszło do realizacji. W nocy z 12 na 13.11.23 dotarł boks z 12 osobnikami Uaru fernandezyepezi. Wszystko było przygotowane na ich przyjęcie. Ryby zniosły dobrze transport i po 2 godzinnym "płukaniu" zostały wpuszczone do zbiornika z wodą o temp. 28,5 C, pH = 6,0 i przewodnictwie 120 mS. Wydawało się, że wszystko jest ok. Następnego dnia ( po ok. 20 h od transportu ) przyjęły chętnie płatki spiruliny forte. W kolejnych dniach powoli je "rozkarmiałem" małymi porcjami pokarmów roślinnych. Niestety 5 dnia od transportu na płetwach pojawiły się nieznaczne zmętnienia , które szybko zaczęły obejmować resztę powierzchni ciała. Wprowadzone leczenie nie dawało efektu. Co gorsze pojawiły się zaczerwienienia o charakterze powierzchownych owrzodzeń . Uaru nie miały kontaktu z innymi rybami a akwarium dla nich przygotowane było nie zasiedlane przez ostatnie 3 miesiące. Co ciekawe te same objawy i w tym samym czasie pojawiły się w dwóch innych miejscach do których dotarł ten sam import . Mój kolega z Niemiec który zaimportował zupełnie inną dostawę uf z Kolumbii doświadczył identycznych problemów. Leczenie nie przynosiło jakichkolwiek poprawy i padła pierwsza ryba a po kilku dniach następna. Reszta wyglądała beznadziejnie. Widząc , że ponoszę kolejna porażkę ( podobnie jak z poprzednimi dwoma importami) podjąłem decyzję o odstawieniu wszystkich leków, zrobiłem masywną podmianę wody ( 50%) czystym RO ok 10 mS i radykalnie obniżyłem pH do wartości poniżej 5. Padła 3 ryba ale pozostałe stały się nieco aktywniejsze mimo poważnych zmian chorobowych. W ciągu następnych dni zmiany chorobowe zaczęły powoli ustępować a ryby chętnie przyjmowały pokarm. Kolejne podmiany wody ( tylko ro) i pilnowanie niskiej wartości pH przynosiły coraz bardziej wyraźną poprawę. Po ponad miesiącu problemów wszystko wróciło na właściwe tory i ocalałe 9 osobników wraca do normalnego życia. Opisane doświadczenia mogą wskazywać na narastający problem z importem tego gatunku ( podobnie jak z niektórymi transportami altum w całości wymierającymi w ciągu kilku dni po dostawie). Jeżeli sytuacja nie ulegnie zmianie a gatunki te nie będą z powodzeniem rozmnażane w akwariach to w krótkim czasie staną się one naprawdę rzadkimi rybami w naszym hobby.