• Witamy na forum akwarystycznym,
  • poświęconym wyłącznie najpiękniejszym
  • i najciekawszym rybom jakimi są pielęgnice.
  • Tylko tu porozmawiasz o pielęgnicach
  • z każdego zakątka świata,
  • znajdziesz ciekawe informacje,
  • uzyskasz pomoc ekspertów
  • i prawdziwych pasjonatów.
  • Pokaż swoje akwaria
  • i trzymane w nich pielęgnice.
  • Dziel się własnymi doświadczeniami.
Witaj! Logowanie Rejestracja


Title: Mikrogeophagus ramirezi

Dla hodowlanych 60x30cm, dla dzikich 50x30cm-rosną mniejsze Wink.
"Rzadkie pielęgnice odchowuje się dwa razy, pierwszy i ostatni"      Rotfl
 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez:
Czyli to by dawało na jedną rybkę "pole" m/w 30x30... trochę załamka, bo prostokąta nie wmelduję w to miejsce, myślałam raczej o kwadracie. No ale może w baniaczku 50x50 pow. dna się nie pozabijają. Mierząc w cm2, to nawet kostka *45 ma większą powierzchnię dna niż akw. 60x30 Tongue ale to ryba, a nie równanie matematyczne, musi mieć gdzie pływać, rozpędzać się i skręcać Wink
 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez:
Witam.Takie małe pytanko : czy jest to możliwe że Dzikusy Ramki były po 8 zł ??
 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez:
Dzikie ramirezki są tanie, ale płacąc tak niską cenę możemy się spodziewać ryb które są za młode do rozpoznania płci Wink. To jakiej będą jakości zależy od importera- czasami wyglądają jak szkielety i są praktycznie nie do odratowania :/.
"Rzadkie pielęgnice odchowuje się dwa razy, pierwszy i ostatni"      Rotfl
 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez:
na OLXsie znalazłem wyglądają nieźle

https://www.olx.pl/oferta/pielegniczka-r...lUFVA.html
 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez:
To nie są dzikie ryby, na tych zdjęciach, tylko hodowlane wyglądajace na dobrej jakości Tongue.
Foto jest ich, ale musieli nie zmienić z oferty kiedy wystawiali hodowlane Wink.
"Rzadkie pielęgnice odchowuje się dwa razy, pierwszy i ostatni"      Rotfl
 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez:
kurcze szkoda,za daleko żeby jechać i zobaczyć osobiście ...ale prośbę o real foto zaraz poślę Smile
 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez:
Czemu aż tak bardzo "demonizujecie" te rybki?
Gdybym zrobił jak należy, czyli najpierw się naczytał a dopiero wtedy wybrał się na zakupy, to omijał bym te rybki szerokim łukiem.
Na szczęście zrobiłem odwrotnie.
No i rzeczywiście te handlowe rybki teraz strasznie "nędzne" są. W większości to chyba importy ze wschodu. Niby żyją, żyją i nagle bez powodu padają.
Znalezienie dziś "zwykłej, dzikiej" formy nie jest proste. Ale polubiłem ostatnio i te hodowlane kolorowe formy. Natomiast bardzo przeszkadzają mi te welonowe płetwy. Wygląda na to, że już wszystko tylko welonowe hodują. Nawet jak przy zakupie jest "normalna", to dość szybko zaczynaja się płetwy wydłużać.
To gdzie się podziały nasze krajowe hodowle? Wszystko popadało?
Więc pomyślałem sobie, że sam sobie wychowam własne i zobaczę ile pożyją.
Nie zakładałem własnego tematu, bo nie miał bym o czym pisać.
Akwarium 7 litrów. Wody w nim niecałe 6.
Rybki przebywają w nim już ponad miesiąc. 3 dni temu zabrałem samca.
Maluchy mają 17 dni. Oświetlenie: poprzepalane led rgb. Filtracja jak widać: "myjka", bo w sklepach o malutkie gąbki trudna (podobnie jak i o takie małe filterki. Grzałka 5 W. Temp. 26-28C. Gh5, Kh poniżej 1, ph ok 6.
To już trzeci miot w tym akwarium.
Więc nasuwa się pytanie: można?
Można.
Jakość filmu kiepska ale coś tam widać.
Nie jestem fotografem tylko akwarystą Wink Smile



pozdr.
Mariusz
 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez:
Można, ale po co?
Po co traktować ryby jak masowy hodowca z Czech i trzymać je w 7l słoiku bez podłoża? Piszesz że nie zakładasz nowego wątku bo nie miałbyś o czym pisać. I się nie dziwię. Bo co mogłeś zaobserwować ciekawego trzymając ryby w takich warunkach?
I miss the good old days. When everyone wasn't an overly sensitive pussy! - Clint Eastwood
 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez:
Odpowiedzi na to pytanie jest kilka.
Wydaje mi się, że nawet Czesi hodują te rybki w dużo większych akwariach z czysto praktycznych względów.
U mnie są w tak małym ponieważ od lat używałem właśnie takich do rozrodu większości "drobnicy". Ramirezy to chyba największy gatunek.To przyzwyczajenie jeszcze z czasów kiedy nie było filtrów RO i wodę trzeba było znaleźć gdzieś w terenie i potem w jakiś sposób dostarczyć do domu. Czyli plecak, słoiki i wyprawa PKP, PKS.
Więc dostarczone do domu kilkanaście litrów takiej wody wystarczało na napełnienie 2 takich zbiorników, a jeszcze na podmianki musiało wystarczyć.
No i takie "skrzywienie" mi zostało, 
Druga sprawa to miejsce. Może zmieścił by się minimalnie większy zbiornik, ale mam akurat takie, więc nadal ich używam.
Do pozostałych mam dostęp tylko 2-3 godziny wieczorem, więc i karmić mogę je raz dziennie. Natomiast do tego "słoika" mam dostęp praktycznie przez cały czas. Mogę natychmiast reagować na wszelkie "niespodzianki", każde nietypowe zachowanie. Mogę karmić nawet co godzinę, co przy maluchach jest dość istotne.
Jeżeli chodzi o samą obserwację zachowań społecznych, to od tego są większe akwaria i naoglądałem się ich przez lata, nawet 2 albo 3 razy miałem samczyki "biegające" do kostki napowietrzającej, łapiące bąbelki i "wypluwające" je nad złożem ikry. Tego do dziś nie rozumiem.?
 Do jakich wniosków doszedłem?
Ciężko to nazwać zachowaniami społecznymi, kiedy każda rybka zachowuje się inaczej. Nawet ta sama sztuka raz się zachowa tak, a za kilka dni zupełnie inaczej. Raz samiec przepędza samicę, innym razem ta sama samica pogoni samca (tego samego bądź innego. Para, w której samiec gnębi samicę, połączona ponownie po kilku dniach , może w najlepszej zgodzie odchować razem młode.
Nawet w takim "słoiku" większość typowych zachowań rozrodczych można obejrzeć. Jedynie "spacery" na jakie wyprowadzane są maluchy nie są tak dalekie jak w dużym akwarium.
Po co je w ten sposób mnożę?
Już pisałem, zamiast narzekać na "spiskową teorię o podtrówaniu ryb przez sklepy, hurtownie itp" staram się rybki, które uda mi się kupić, doprowadzić do w miarę przyzwoitego stanu i rozmnożyć.
Potem mogę tylko sobie przypisać wszelkie błędy, jeżeli tak wychowane rybki padną. Te kupione w sklepie w większości rzeczywiście po jakimś czasie padają. I nie mam pojęcia czemu. Więc taki rozród rybek traktuję trochę tak jak "wydłużoną kwarantannę. Na końcu otrzymuję gromadkę zdrowych, młodych rybek. 
Po 3-4 tygodniach zabieram je do większego akwarium.
Oczywiście nikomu nie polecam hodowli tych rybek w takim "słoiku", bo bardzo łatwo można się na tym "przejechać", bo przecież "biologia" tam praktycznie nie istnieje.
Chciałem tylko pokazać, że te rybki to nie jakiś "święty gral" i utrzymanie ich w akwarium jest wręcz niemożliwe.
Doszedłem do wniosku, że nie ma jednego przepisu na udany chów tych rybek. Ani w parach, ani w haremach, ani 2+2, ani 3+3. Za każdym razem może być inaczej. Nawet przy 120 cm długości akwarium, w pełni wybarwiony był tylko jeden samczyk i jego aktualna partnerka. Jeżeli nawet drugi gdzieś tam próbował się wybarwić i ustalić własne terytorium, to wystarczyło, że zbliżał się dominant i uzurpator składał płetwy i znikał "w zaroślach". A ostatnio miałem 2 wyrośnięte samce pływające razem w najlepszej komitywie w dość małym zbiorniku, razem z dorosłą samicą i grupą podrostków. To napewno były samce.
Wydaje mi się, że najlepiej jest "przerybić" akwarium tym gatunkiem. Trochę tak jak przy pielęgnicach z Afryki, chociaż w tym wypadku odbywa się to na nieco innych zasadach.
No i oczywiście można je trzymać w towarzystwie innych gatunków.
W tak "przerybionym" zbiorniku agresja wewnątrz gatunkowa nie tyle rozkłada się na wiele osobników, tylko w znacznej mierze zanika. Rybki przyzwyczajają się do swojego widoku. Dzięki temu praktycznie wszystkie są ładnie wybarwione i nie "pędzą na złamanie karku" jak gdzieś w oddali zobaczą cokolwiek, co przypomina im kształt, bądź zachowanie własnego gatunku.
Tak to mniej więcej u mnie wygląda.
Nie wiem czemu w czasie edycji powiększyło mi czcionę. Jeżeli ktoś może temu zaradzić, to proszę o zmniejszenie.
Pozdr.
Mariusz
 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez:
  


Skocz do:


Browsing: 1 gości