17-02-2023, 21:19 PM
Cześć 
Dziś zrobiłem sobie wypad z dziećmi do łódzkiego zoo i Orientarium. Powiem, że wrażenie robi całkiem niezłe.
Oczywiście ekspertem nie jestem, więc to tylko moje subiektywne odczucie - niemniej chyba warto odwiedzić ten punkt na naszej mapie wycieczkowej
Zoo jak zoo - trafiliśmy niezbyt z pogodą, bo po południu zaczęło dość dotkliwie siąpić, a że luty, to większość zwierząt pochowana. Na pewno jeszcze to zoo odwiedzę, ale w jakimś lepszym terminie (czyt. latem
).
Budynek samego Orientarium znajduje się tuż przy wejściu, więc chyba wszyscy zaczynają zwiedzanie od niego. My też nie byliśmy wyjątkiem
Sorki też za jakość zdjęć - robione komórką z doczepionymi dziećmi
Samo serce Orientarium stanowi imponujący wybieg dla słoni. Nawet własny basen mają. Niestety, akurat odbywało się czyszczenie wybiegu oraz uzupełnianie pokarmu, więc słonie były na zewnątrz.
W kolejnej sali znajduje się kilka wybiegów dla mniejszych zwierząt, oraz basen dla krokodyli.
W tej sekcji najbardziej podobało nam się to, że wszędzie .ozna było natknąć się na jakieś małe ptaszki mieszkające luzem, poza wolierami, wśród gęstwiny krzaczorów rozdzielających ścieżki dla zwiedzających. W większości ptaszki były nielotami.
W budynku znajduje się też akwarium oceaniczne z rafą koralową oraz przestrzenią głębinową, w której pływają rekiny. Jak na razie chyba tylko młode sztuki, bo nic większego ponad 1,5m nie znaleźliśmy. Przy wejściu do tej sekcji oczywiście jest też kilka solniczek z koralowcami i oczywiście rybami
Wszystkie dobrze utrzymane, schludne i kolorowe.
Po wyjściu z Orientarium podchodziliśmy jeszcze trochę po zoo, ale jakoś tak pusto, prawie bez zwierząt, które pochowały się w swoich schronieniach. Tylko te zimnolubne nas witały
Przez pogodę nawet sęp się zasępił
Oczywiście odwiedziliśmy też budynek z akwariami słodkowodnymi, ale to w następnym poście

Dziś zrobiłem sobie wypad z dziećmi do łódzkiego zoo i Orientarium. Powiem, że wrażenie robi całkiem niezłe.
Oczywiście ekspertem nie jestem, więc to tylko moje subiektywne odczucie - niemniej chyba warto odwiedzić ten punkt na naszej mapie wycieczkowej

Zoo jak zoo - trafiliśmy niezbyt z pogodą, bo po południu zaczęło dość dotkliwie siąpić, a że luty, to większość zwierząt pochowana. Na pewno jeszcze to zoo odwiedzę, ale w jakimś lepszym terminie (czyt. latem

Budynek samego Orientarium znajduje się tuż przy wejściu, więc chyba wszyscy zaczynają zwiedzanie od niego. My też nie byliśmy wyjątkiem

Sorki też za jakość zdjęć - robione komórką z doczepionymi dziećmi

Samo serce Orientarium stanowi imponujący wybieg dla słoni. Nawet własny basen mają. Niestety, akurat odbywało się czyszczenie wybiegu oraz uzupełnianie pokarmu, więc słonie były na zewnątrz.
W kolejnej sali znajduje się kilka wybiegów dla mniejszych zwierząt, oraz basen dla krokodyli.
W tej sekcji najbardziej podobało nam się to, że wszędzie .ozna było natknąć się na jakieś małe ptaszki mieszkające luzem, poza wolierami, wśród gęstwiny krzaczorów rozdzielających ścieżki dla zwiedzających. W większości ptaszki były nielotami.
W budynku znajduje się też akwarium oceaniczne z rafą koralową oraz przestrzenią głębinową, w której pływają rekiny. Jak na razie chyba tylko młode sztuki, bo nic większego ponad 1,5m nie znaleźliśmy. Przy wejściu do tej sekcji oczywiście jest też kilka solniczek z koralowcami i oczywiście rybami

Po wyjściu z Orientarium podchodziliśmy jeszcze trochę po zoo, ale jakoś tak pusto, prawie bez zwierząt, które pochowały się w swoich schronieniach. Tylko te zimnolubne nas witały

Przez pogodę nawet sęp się zasępił

Oczywiście odwiedziliśmy też budynek z akwariami słodkowodnymi, ale to w następnym poście

Kierujmy się jedynie sumieniem, nie róbmy niczego dla ludzkiej opinii.
Niechże o nas będzie i zła, bylebyśmy zasługiwali na dobrą.
Niechże o nas będzie i zła, bylebyśmy zasługiwali na dobrą.