Witam. Coś takiego wychodzi ze skóry Uaru amphiacanthoides. Na początku pojawia się na skórze jakby mały pryszcz, z czasem wychodzi i wygląda jak przyklejony do skóry kawałek ugotowanego ziarna ryżu (taki jakby czopik) po wyjściu w całości wisi na takiej nitce jak na filmie. Potem się to odrywa a w skórze nie ma śladu po tym, nie ma rany, dosłownie nic.
Ryba zdrowa, nie ma żadnych oznak dziurawicy (ślady/dziury na głowie).
Zbiornik 3200 litrów, nie ma przerybienia a NO3 jest 10.
Co mi przychodzi na myśl to to, że raczej to się pojawia w momencie tarła, Uaru jak dyski karmią młode śluzem na skórze, więc może to jakiś cykl oczyszczania się skóry? Będę wdzięczny za opinię.
Edit: wklejam link bo przez stronę coś nie działa
Ryba zdrowa, nie ma żadnych oznak dziurawicy (ślady/dziury na głowie).
Zbiornik 3200 litrów, nie ma przerybienia a NO3 jest 10.
Co mi przychodzi na myśl to to, że raczej to się pojawia w momencie tarła, Uaru jak dyski karmią młode śluzem na skórze, więc może to jakiś cykl oczyszczania się skóry? Będę wdzięczny za opinię.
Edit: wklejam link bo przez stronę coś nie działa
Uaru amphiacanthoides, Geophagus altifrons, Satanoperca leucosticta, Satanoperca mapiritensis, Biotodoma Cupido, P. scalare, Andinoacara rivulatus, Dicrossus filamentosus, Trichopodus: trichopterus/leerii, Trichopsis vitatta, Sphaerichthys osphromenoides, Parosphromenus linkei, Ctenopoma acutirostre,