09-12-2012, 23:13 PM
Około 20 lat temu, kiedy bylem chłopcem w wieku podstawówkowym ojciec założył mi akwarium 25l. Jedyne ryby jakie chciałem w nim mieć to pielęgnice. W sklepach w tym czasie ciężko było dostać cokolwiek. Ojciec kupił mi 5 barwniaków czerwonobrzuchych ale nie spełniały moich wyobrażeń z książek. Wkońcu gdzieś za wschodnią granicą pan ze sklepu zdobył dla mnie 5 sztuk jakiejś pielegnicy. Bylo chyba 4-5 sztuk. Ok 6cm. Rybcie szybko wyrosły i dostały akwa 75 litrowe. Zarośnięte na gęsto kryptokorynami i trawami. Ryby sie podobierały w pary. Zabiły chyba nawet coś z tych co sie zostały. Pamiętam że wszystko było rozkopane, a ryby miały regularnie młode. Prowadzały po akwarium przez dłuższy czas. Wiem że ginęły młode po jakimś czasie i nie pamiętam czy to była wina sumów i zbrojników czy po prostu coś nie pasowało. Z tego co widzę na fotkach to samice są w podobniej tonacji barwnej jak samce. Moje samice były jasne jakieś takie. Moze to byly jakieś inne rybcie? Ehh.. Od nich zaczęła się moja przygoda i miłość do pielęgnic. Szkoda że nie mam miejsca na 3 baniak Chyba że niebieskołuska może żyć w zgodzie z severum
Pozdrawiam
Rafał
Tanganyika: 1100l, 900l
Rafał
Tanganyika: 1100l, 900l