Byłem w ZOO we Wrocławiu w zeszłym tygodniu i... nie jestem zadowolony.
Oczywiście mówie w odniesieniu do akwariów. Prawie zupełnie w akwariach nie ma pielęgnic. Więc cichlido-maniak nie będzie za bardzo usatysfakcjonowany. Redukcje zbiorników z pielęgnicami przeprowadzono kosztem akwariów morskich - ekspozycji z rybami morskimi przybyło, pielęgnic ubyło. Ten proces trwa już od jakiegoś czasu...
Pamiętam wiele lat temu były zbiorniki z wielkimi pielęgnicami amerykańskimi. Jeszcze dwa lata temu był piękny zbiornik ze skalarami. I kilka zbiorników z Tanganiką. Dziś już tego wszystkiego nie ma.
Ostatnie pielęgnice można zobaczyć w pawilionie... z gadami, wężami, żółwiami. Niestety głównie "od góry" - w zbiornikach z krokodylami - między krokodylami pływają, w jednym zbiorniku pielęgnice afrykańskie - tilapie, barwniaki, w drugim amerykańskie - pielęgnice cytrynowe, pawiookie, wielkie piranie pacu. Wszystko jednak ogląda się "od góry", tak jakby się oglądało ryby w oczku wodnym. Ma to też swoje plusy.
No i fajny jest zbiornik o którym mei pisała na pierwszej stronie w poście 05-04-2012 godz. 14:08, zbiornik ten też nie znajduje się w dziale akwarystycznym, lecz w dziale z gadami. Pływają w nim dwie duże anakondy, duży żółw i kilka pielęgnic pawiookich. Niestety jedna pawiooka leżała "na płask" między powierzchnią wody a korzeniem, próbując w ten sposób przed czymś się schować, w dodatku była bardzo mocno poturbowana, zdychała. Trzy kolejne pawiookie siedziały schowane, zgrupowane w drugim końcu akwarium, też za korzeniem, i nie wypływały stamtąd na otwarte wody. Pozostaje zagadką kto poturbował (w zasadzie zabił - bo założe się, że ona już nie żyje) pielęgnice pawiooką, a trzy inne nastraszył tak, że się boją wyjść z kąta - i to w tak wielkim akwarium! Czy mogły ją poturbować anakondy? Nie wiem. Stawiam raczej na żółwia.
Niestety nie zdążyłem przyjrzeć się kto jest owym tajemniczym agresorem, w zasadzie to nawet nie zdążyłem się przyjrzeć, czy w tym akwarium oprócz wymienionych stworzeń żyje coś jeszcze - być może. Z kilku powodów nie zdołałem tego zrobić. Po pierwsze poziom wody w tym zbiorniku jest bardzo nisko, i jeśli chce się obserwować ryby to trzeba przykucnąć, albo uklęknąć - bardzo niewygodne. Zwłaszcza jeśli w pawilionie jest masa zwiedzających. I to był właśnie drugi powód - nie zdołałem tam przy tej masie turystów i zwiedzających, przykucnięty, wystarczająco długo poobserwować zbiornika. Taka próba utrzymywana przez dłuższy czas w najlepszym razie skończyłaby się staranowaniem mnie przez pozostałych zwiedzających