Mówicie ?? Myślałem żeby pozbyć się drzewa, które objętościowo zabiera sporo przestrzenie, a realnie nie zapewnia zbyt wielu kryjówek na rzecz plątaniny typowych korzeni plus trochę kamienia. Mam obawę, że jakbym upchał to wszystko razem to wody w tym zbiorniku zostanie tyle co kot napłakał
Ponadto mam zamiar ograniczyć karmienie gdyż obawiam się, że tym załatwiłem 3 ryby :/ Martwe osobniki nie miały absolutnie żadnych uszkodzeń mechanicznych, a nie zaobserwowałem sytuacji, która dopuszczała by możliwość, że zostały one "zagonione na śmierć".
W tym momencie sytuacja się generalnie uspokoiła. Jedna parka (głównie samica) pilnuje wylęgu z prawej, a samica z poprzedniego tarła plus dwie pozostałe sztuki "szwęda" się po drugiej stronie zbiornika.
Mam nadzieję, że przed planowanym przemeblowaniem uda mi się wydać pozostałości z mojej zupy rybnej, a potem pomyślę o jakimś ewentualnym towarzystwie.
W ogóle odnośne dostępnej przestrzeni to już mnie czyści, że nie postawiłem tego zbiornika o metr dłuższego bo prawie na tyle długość ściany pozwala, niestety obawy o strop wielkiej płyty wzięły górę.