• Witamy na forum akwarystycznym,
  • poświęconym wyłącznie najpiękniejszym
  • i najciekawszym rybom jakimi są pielęgnice.
  • Tylko tu porozmawiasz o pielęgnicach
  • z każdego zakątka świata,
  • znajdziesz ciekawe informacje,
  • uzyskasz pomoc ekspertów
  • i prawdziwych pasjonatów.
  • Pokaż swoje akwaria
  • i trzymane w nich pielęgnice.
  • Dziel się własnymi doświadczeniami.
Witaj! Logowanie Rejestracja


Title: Kostaryka 2020 - 4 gringo i ubaw po pachy

#62
09.03

Wczesna pobudka (koguty) i nerwowe kroki na zewnątrz żeby zweryfikować pogodę. Na szczęście tego dnia już wrócił błękit i nawet daleko na horyzoncie nie zapowiadało się na deszcz Smile

Ten dzień przeznaczyliśmy na spacer wokół wulkanu Arenal - niestety nie ma możliwości wchodzenia na górę w okolice krateru, podobnie jest z sąsiadującym wulkanem Chato - podobno jest dojście nad zalany krater, są zdjęcia w necie ale wszyscy, których pytaliśmy na miejscu informowali, że obecnie wprowadzili zakaz i może się to skończyć sporym mandatem. Ciężko stwierdzić na ile w tym prawdy i czy to nie jest podobnie jak z policją w tym kraju ale zapobiegawczo odpuściliśmy.

Kiedy nasze "leniwce" gramoliły się z łóżek Arenal jeszcze spał, pięknie przykryty kołderką Wink

   

Ponieważ tego dnia nie było pośpiechu to najpierw pojechaliśmy na kawkę do miejscowej piekarnio-cukierni

   

Naładowani miejscową kofeiną pojechaliśmy pod Arenal. U jego podnóża udostępniony był szlak dla turystów obejmujący kilkukilometrową ścieżkę prowadzącą do miejsca z pozostałościami lawy z erupcji w 1968 roku. Po drodze mijało się powstałe w tym czasie jeziorko Los Patos.

Początek wycieczki to dosyć bujny skrawek dżungli 

   

tuż obok jeziora ścieżka przecinała małą kładką odpływ, nad którym nieustannie latały kolibry. Oczywiście staliśmy tam chyba z 15 minut a naczelny fotograf Kobuz próbował swoich sił

   

 cała ekipa stała w bezruchu bo kolibry potrafiły na prawdę blisko podlecieć, nawet staraliśmy się nie rozmawiać jedynie dyskretnie nakierowywać fotografa na cel

   

nie wiem czy coś wtedy Kobuzowi siadło czy nie ale pewnie jak dał radę to pochwali się w następnym poście Wink

Ja oprócz kolibrów spotkałem po drodze bardzo dziwne "zwierzę" i do tej pory nie wiem co to był za gatunek, wydaje się że bardzo rzadki endemit bo nie znalazłem podobnego w necie - może ktoś pomoże w identyfikacji ???

   

Kolejny odcinek prowadził pod górę, momentami nawet dosyć zdecydowanie

   

z czasem przerzedziło się a miejsce drzew zastąpiły liczne skały pokruszonej lawy

   

droga powrotna w dół i na koniec całkiem przyjemna odmiana - "las" trzcinowy

   

Wycieczka nie zaspokoiła mojego apetytu, przed wyjazdem do Kostaryki myślałem, że da się jednak podejść w okolice krateru i będzie bardziej ekscytująco. Ten spacerek u jego podnóża powiedzmy sobie, że dupy nie urywał Wink

W powrotnej drodze obiadek, taki bardzo miły "fast-fudzik", admin na prawdę był uradowany Tongue

   

Po powrocie odpoczynek a potem Łojciec rzucił hasło, że możemy iść na tzw. kąpielisko nad rzekę. Mnie tam dwa razy nie trzeba mówić, jest woda - jest impreza Haha Jedynie brodacz został - pewnie znowu coś wrzucał na FB Tongue
No to ręczniki w dłoń i poszli - jedna ulica, druga, trzecia, kolejne skrzyżowanie... kolejne... i prawie zjarani na słońcu na frytki dotarliśmy do rzeki Fortuna. 
Nie wiedziałem gdzie w zasadzie prowadzi mnie ten nasz górnik ale na miejscu od razu mi się spodobało - piękny mały wodospadzik pod mostem, krystalicznie czysta woda, pod wodospadem miejsce głębsze do kąpieli i pływające tuby między nogami !!! trzeba czegoś więcej? Pewnie, że tak ----- BROWARÓW - ale i to jak każdego dnia zawsze mieliśmy przy sobie Haha
Tubylcy w tym miejscu zamontowali linę, której można było się uwiesić i po rozbujaniu wskakiwać do wody. Oczywiście mały rekonesans, przyczajka i każdy stwierdził, że my też tak zrobimy, no co - fajna zajawka. Ale jak już zbliżyliśmy się żeby podpatrzeć skoki innych to jakiś czarnoskóry osiłek niczym tarzan chciał zaimponować swoim skokiem - wpadł do wody i ... nagle zaczyna się topić!!! Jego kolega pomógł mu stanąć na nogach a on się zwija z bólu - okazało się, ze nie rusza barkiem, prawdopodobnie źle się trzymał liny i wystawił sobie bark. Potem pogotowie przyjechało i jakoś tak powoli nasz zapał do skoku wygasł Sad

Tyle co pamiętam z tego dnia, nie było nurkowania i kręcenia ryb ale to miejsce zostało "wpisane" na dzień kolejny.

PS. Taka mała dygresja wracając do wycieczki wokół Arenalu - jak kupowałem przed wyjazdem plecaczek to sobie wirtualnie ogarniałem co tam będę wkładał i w co taki plecak powinien być wyposażony - była taka specjalna obejma z boku, patrzę mówię sobie idealna na butelkę wody żeby ugasić pragnienie podczas wędrówek Dodgy Teraz wiem jaki ja głupi byłem - przecież na takie wypady nie zabiera się wody!!! Ani razu nie zainstalowałem tam butelki z wodą a bardziej przydatny okazał by się jakiś wewnętrzny organizer na puszeczki Tongue

   
   
Potrzebujesz oryginalny wzór na serwetkę - wycinankę?
Skorzystaj z forumowego avatara Wink
 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez:
  


Wiadomości w tym wątku
RE: Kostaryka - 4 gringo i ubaw po pachy - przez filas - 21-03-2020, 15:08 PM
RE: Kostaryka - 4 gringo i ubaw po pachy - przez sbc - 21-03-2020, 15:34 PM
RE: Kostaryka - 4 gringo i ubaw po pachy - przez piotrK - 21-03-2020, 16:21 PM
RE: Kostaryka - 4 gringo i ubaw po pachy - przez tatakuby - 21-03-2020, 21:16 PM
RE: Kostaryka - 4 gringo i ubaw po pachy - przez Ruki - 22-03-2020, 01:42 AM
RE: Kostaryka - 4 gringo i ubaw po pachy - przez filas - 22-03-2020, 17:32 PM
RE: Kostaryka - 4 gringo i ubaw po pachy - przez piotrK - 22-03-2020, 17:37 PM
RE: Kostaryka - 4 gringo i ubaw po pachy - przez filas - 23-03-2020, 20:30 PM
RE: Kostaryka - 4 gringo i ubaw po pachy - przez piotrK - 24-03-2020, 11:38 AM
RE: Kostaryka 2020 - 4 gringo i ubaw po pachy - przez filas - 20-04-2020, 16:23 PM

Skocz do:


Browsing: 1 gości