Liczba postów: 2,140
Liczba wątków: 100
Dołączył: Feb 2011
Reputacja:
5
Czyli coś w tym jest
Pytanie tylko, czy będzie Ci się chciało tak robić co wieczór, żeby potwierdzić teorię?
Jakie są sposoby by zautomatyzować symulację zachodu słońca przy oświetleniu świetlówkowym? Z tego co pamiętam, chyba są jakieś specjalne stateczniki?
Pozdrawiam,
Adam
Podziękowania złożone przez:
Liczba postów: 2,765
Liczba wątków: 58
Dołączył: Sep 2011
Reputacja:
37
nie mam pojęcia bo nigdy nie miałem potrzeby się tym interesować, pewnie niedługo będę nad tym intensywnie myślał przy nowym akwarium. Póki co wczoraj wypróbowałem totalne wygaszenie światła, czyli najpierw w pomieszczeniu, potem w akwarium, taka metoda również jest chyba bezpieczniejsza dla śledzików ale mi osobiście nie jest na rękę. Sumując to wszystko to najgorszą opcją jest nagłe zgaszenie światła w akwarium i pozostawienie oświetlenia w pomieszczeniu, a najlepszą było by posiadanie ściemniacza bądź stopniowe wygaszanie kolejnych świetlówek a na końcu pozostawiona jakaś mała dioda, która wyłączała by się po pewnym czasie.
Podziękowania złożone przez:
Liczba postów: 2,140
Liczba wątków: 100
Dołączył: Feb 2011
Reputacja:
5
Można wysnuć wniosek, że skoro drobnica reaguje nerwowo na nagłe wyłączenie światła, to pewnie pielęgnice również za tym nie przepadają. Warto pomyśleć na przyszłość nad jakimiś ciekawymi rozwiązaniami w tym kierunku, może ktoś się już tym tematem interesował?
Pozdrawiam,
Adam
Podziękowania złożone przez:
Liczba postów: 2,765
Liczba wątków: 58
Dołączył: Sep 2011
Reputacja:
37
Kończąc ten wątek mogę z przyjemnością napisać, że już niebawem otwieram nowy - tym razem będzie odwrotnie: prawie jak Hemigrammus caudovittatus, czyli Astyanax
yes, yes, yes
Podziękowania złożone przez:
Liczba postów: 443
Liczba wątków: 13
Dołączył: Apr 2012
Reputacja:
1
Ja ze swej strony, jako Centralofob
, dodam, ze nie widze szans na trwala koegzystencje w 1 baniaku duzych( drapieznych/agresywnych) pielegnic z CA z jakimikolwiek zwinnikami, piekniczkowatymi itp. Cos co wpada do akwarium to zawsze bedzie( dla stada ryb przebywajacych tam od dawna) pokarmem, wiekszym czy mniejszym, miesnym czy roslinnym. Nauczony przykladem wlasnych mieczykow( byly pierwsze w baniaku, mialy 2 tygodnie na zaklimatyzowanie sie) ktore po 1 miesiacu wspolnej sielanki, kiedy pielegnice podrosly, zostaly wybite jeden po drugim, stanowczo odradzam takich polaczen. Dramat rozgrywal sie po zgaszeniu swiatla, mieczyki byly scigane i zabijane. Tyle. W naturze to sie udaje( albo nie i jest z tego "papu"), ale w akwarium raczej nie da rady. Tylko Lee potrafi chyba zaczarowac swoje Argenty i Heterospile do tego stopnia, ze odpuszczaja zyworodkom. ( albo ma sposob ktorym nie che sie podzielic : /)
540L; 2szt. Vieja hartwegi. Wreszcie to wygląda dobrze! Czekam na młode.
Podziękowania złożone przez:
Liczba postów: 12,330
Liczba wątków: 199
Dołączył: Mar 2011
Reputacja:
75
Ukash, ale Astyanaxy to jednak cwane bestie. Na pewno nie ma tu mowy o dużych pielęgnicach, ale za to te mniejsze mogą mieć problem z lustrzeniami (to chyba ich nazwa polska?). Widać tutaj doskonale jak ważne jest trzymanie ryb z tych samych obszarów. Poza tym z tego co wiem to Filip nie będzie ich trzymał z żadnymi monsterfishami ;-)
- 500 złotych za małą, szarą rybę ?!
- To bardzo rzadki gatunek.
- To poproszę cztery.
Podziękowania złożone przez:
Liczba postów: 2,765
Liczba wątków: 58
Dołączył: Sep 2011
Reputacja:
37
Obserwuję te ryby od niedawna u siebie, więc potrzebuję jeszcze trochę czasu, pływają z resztką ogonopręgich, głównie po to żeby dokonać porównania, nie wiem jak po czasie wyłapię te niewłaściwe ale coś się wymyśli
Pierwsze różnice można było dostrzec już po kilkunastu minutach od wpuszczenia... nie będę dalej pisał bo ma być osobny temat
Podziękowania złożone przez: