• Witamy na forum akwarystycznym,
  • poświęconym wyłącznie najpiękniejszym
  • i najciekawszym rybom jakimi są pielęgnice.
  • Tylko tu porozmawiasz o pielęgnicach
  • z każdego zakątka świata,
  • znajdziesz ciekawe informacje,
  • uzyskasz pomoc ekspertów
  • i prawdziwych pasjonatów.
  • Pokaż swoje akwaria
  • i trzymane w nich pielęgnice.
  • Dziel się własnymi doświadczeniami.
Witaj! Logowanie Rejestracja


Title: Obsada do 576 litrów, Afryka Centralna

#41
No dobra, skoro prawdopodobnie odejdę od ścisłego biotopu (Arsik nadal milczy, więc raczej wątpię, że załatwi pelmatochromisy) to myślę co dalej.
Wpadły mi w oko te piękne hemichromisy guttatusy od Papji, ale to killery, które wymuszaja oddanie buszowców ansorga, a ja tego za bardzo nie chcę, bo bardzo podobają mi się te ryby. Ostatecznie mógłbym to zrobić, ale...
Co powiecie o barwniakach przy obecnej ekipie? Smile Wiem, że jest tu kilku speców i posiadaczy tych pielęgniczek, a jeden na pewno ma teraz na wydanie, bodajże Zimna Zośka. Smile Tyle, że on jest z Kędzierzyna... :/
W każdym razie czy Barwniaki byłyby dobrym rozwiązaniem? Jeśli tak to jakie i ile ryb mogłoby żyć w moim akwarium?

Wysłane z mojego Redmi Note 8 przy użyciu Tapatalka
 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez:
#42
Najlepsze by były łagodne krówki jak Chromidotilapie, ale nie wiem czy ktoś jeszcze trzyma Ch. guntheri w Pl. Moje pojechały na wiosnę do Madyhaze.

O barwniaki(Plevicachromis) się obawiam, gdyż przy dnie będzie sporo większych lub podobnej wielkości ryb. Mogłoby to je nadmiernie stresować.
Nie udzielam porad na PW, od tego jest forum Angel Angel Angel
Ponad 1000l wody w obiegu, a w nim 13 gatunków ryb, z czego pielęgnic 9

pozdrawiam, Łukasz
 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez:
#43
Przy dnie będą tylko tak naprawdę synodontisy nigriventrisy. Mruków nie będzie, rezygnuję z nich. Buszowce są tak naprawdę wszędzie, świeciki raczej w górnej strefie.

Wysłane z mojego Redmi Note 8 przy użyciu Tapatalka
 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez:
#44
Ten post to w dużej mierzej odpowiedź na to co Zdzichu napisał mi na fb jako że wymagało to troche pisania a to co chce napisać to nie tylko odpowiedzi dla Zdzicha ale i moim zdaniem ciekawe kwestie dla każdego umówiliśmy się że odpisze na te pytania na w temacie na c.pl. Żeby każdy wiedział o co biega nakreśle szybko sprawe. Zdzichu zapytał mnie o guttatusy bo rozważa ich zakup od Papji. Przytocze pytania jakie padły „Masz może jakieś informacje na temat hemichromis guttatus Jego występowanie, biotop itp??” „Póki co szukam o nich informacji, ale za bardzo ich nie ma. Więcej jest o h. bimaculatus, które ponoć są niemal identyczne jak guttatusy.”

Nim przejde do odpowiedzi pragne zaznaczyć że wpisu tego mimo objętości nie należy traktować jak artykułu, jest to post w którym przedstawiam pewne dane oraz moje niekiedy nieco chaotyczne i miejscami daleko idące „rozkminy”.
Otóż wedle obecnej wiedzy , wszystko to co w Europie (i nie tylko) jest sprzedawane jako H. bimaculatus lub H. lifalili (z wyjątkiem Moandy ale o tym później) to tak naprawde H. guttatus. Jest to w środowisku wiedza powszechna i to od lat niestety dla osób nie interesujących się ichtiofauną Afryki wciąż mało znana a to za sprawą ciągłego powielania informacji ze starych źródeł i tworzenia opisów ryb na podstawie wikipedii (Pozdrawiam mojego ulubieńca). Jest to zdanie dr Antona Lamboja który przeprowadził szereg badań związanych zarówno z morfologią jak i genetyką w badaniach molekularnych. Były to badania związane z nową rewizją rodzaju Hemichomis, którą Anton przeprowadzał wraz ze swoim współpracownikiem z Uniwersytetu Wiedeńskiego Maximilianem Petrasko. Wzmianki o tym co będzie owocem tych badań były już opublikowane w 2015 ( o tym też późnej). Data publikacji tej rewizji przeciąga się i może nim zostanie opublikowana dojdą jeszcze do wiedzy jakieś fakty. Niestety problemem w dużej mierze jest brak wypraw do Afryki podczas których podczas których można by zebrać materiał do badań z różnych lokalizacji a także sprawdzić zasięgi występowania poszczególnych gatunków. Ta praca jest bardzo potrzebna, wiele wyjaśni i będzie to pierwsza rewizja Hemichromis oparta o badania molekularne. Należy jednak pamiętać że w wielu kwestiach pozostawi domysły i co jest bardzo ważne pozwoli lepiej sformułować pytania na które nie ma odpowiedzi. Musimy pamiętać że temat systematyki Hemichromis był bardzo długo nie ruszany. Ostatnią rewizją tego rodzaju była rewizja dr. Paula Loisella opublikowana w 1979 roku ( ponad 40 lat temu!!!). Była ona zrobiona w oparciu o badania morfologiczne ze szczególnym uwzględnieniem zębów gardłowych. W tej pracy Loiselle opisał 4 nowe gatunki: H. frempongi, H. stellifer, H. lifalili, H. cristatus oraz H. paynei. Mając na względzię jak zmienne morfologicznie są czerwieniaki -zarówno różne formy geograficzne jak i populacje a nawet osobniki wewnątrz tej samej populacji- musimy wiedzieć że rewizja ta jest obarczona wieloma błędami i znajduje się w niej wiele sprzeczności. Holotypy czerwieniaków są albo fizycznie zniszczone albo nawet jeśli nie (jak w przypadku H. lifalili) są trzymane od lat w formalinie przez co nie można z nich pobrać próbek do badań molekularnych.
Wracając do rzeczonego guttatusa: Gatunek ten opisany został w 1862 roku przez A. Gunthera niestety nie udało mi się do tej XIX-wiecznej pracy dotrzeć ale na cichldae.com przeczytać możemy że jako miejsce odłowu holotypu podana została Cape Colony czyli Kolonia Przylądkowa teren dzisiejszego RPA. Tam czerwieniaki nie występują. Czy występowały tam ponad 150 lat temu? Nie wiem ale nie podejrzewam (i nie tylko ja a także mądrzejsi ode mnie), że podanie tej lokalizacji to błąd. Tego samego roku tj 1962 inny badacz Gill opisał czerwieniaka dwuplamego (H. bimaculatus. Holotyp pochodził z Liberii . Na cichlidae.com w profilu H. guttatus znajdujemy informację że guttatus również występuje w Liberii. Czy może to oznaczać Panowie Gill i Gunther opisali tego samego roku tę samą rybę z Afryki Zachodniej (bo zakładamy że z tym RPA a to jakiś błąd). Może. Wtedy pierwszeństwo przypadało by Gill’owi i jego bimaculatusowi, Gill bowiem był pierwszy. Taką opcję przyjął w 1915 roku G. A. Boulenger uznając guttatusa za synonim H. bimaculatus. Ale może to jednak dwa różne gatunki. Mógłby przemawiać za tym również fakt, że w 1976 roku E. Trewavas i I. A. Payne opisali nowy gatunek mający występować właśnie w Liberii i sąsiadującym z nią Sierra Leone. Nadano mu nazwę H. fugax. Holotyp pochodził ze Sierra Leone. 3 lata później w swojej rewizji Loiselle neguje istnienie tego gatunku uznając go za synonim H. bimaculatus. Tak traktowany jest do dziś, Na profilu H. bimaculatus na cichlidae.com znajduje się wykonana przez Antona fotografia pochodzącego z Liberii jednego z paratypów H. fugax. Wydaje mi się że w aktualnych badaniach mogła ona być traktowana jako swego rodzaju substytut XIX wiecznego holotypu H. bimaculatus Nie wiem w jakim stanie jest i czy wgl istnieje jeszcze holotyp H. bimaculatus. Na pewno istniał (choć nie wiem w jakim stanie) w latach 70 ubiegłego wieku, bo stanowił część badanego przez Loisella materiału. Bodajże 2 lata temu wątpiący w możliwość znalezienia odpowiedzi na to czym jest tajemniczy bimaculatus a przy tym zrezygnowany i nieco rozgoryczony niemożliwą do rozwiązania zagadką zapytałem Antona czy ten bimaculatus w ogóle istnieje. A jeśli nie to jaki hemi występuje w Liberii? Anton niestety jak łatwo się domyślić odpowiedział że przed publikacją rewizji nie może mi odpowiedzieć na to pytanie Ale czyżby to oznaczało że w temacie tego gatunku w rewizji znajdzie się coś więcej niźli „nie wiem co to, tego nikt nie widział a najszerzej rozpowszechnionego czerwieniaka uznajemy za guttatusa bo w loisellowej rewizji mamy dokładniej sprecyzowane co to guttatus.” ? No zdaje się że nie. Niespełna rok temu Olivier Lucanus wrzucił do sieci fotke podpisaną jako H. bimaculatus albo H. cf. bimaculatus (nie pamiętam już dokładnie). Napisałem wtedy do niego i Lucanus zdradził mi że ma obecnie ryby odłowione w Liberii które potencjalnie mogą być prawdziwym bimaculatusem. Nietrudno się domyślić że te ryby musiały być obiektem związanych z nową rewizją badań Antona i jego współpracownika. Można by podejrzewać że skoro Anton na kanwie swoich badań publicznie uznawał kolejne czerwieniaki opisywane wcześniej jako H. sp. „coś tam” za guttatusy to w Liberii lub Liberii i Sierra Leone musi istnieć jednak enigmatyczny bimaculatus. Gdyby bowiem okazało się że występujące tam ryby to ten sam gatunek co te znane jako guttatus oznaczało by to że guttatus nie istnieje i nigdy nie istniał. Zgodnie z zasadą pierwszeństwa w nomenklaturze zoologicznej guttatus musiałby ponownie stać się synonimem opisanego w tym samym roku, ale jednak wcześniej bimaculatusa. A jednak przypisywanie należenia do gatunku guttatus kolejnym formom geograficznym takim miało miejsce już jakiś czas temu. Czy było to wtedy właśnie na wspomnianej zasadzie „guttatus da się zdefiniować na podstawie rewizjii Loisella, a bimaculatus to trudniejsza w zdefiniowaniu zagadka więc użyjemy nazwy guttatus”, a może na podstawie analizy pracy Trewavas i Payne’a opisującej H.fugax oraz materiału muzealnego H. fugax Anton uznał (podejrzewam że w oparciu o jedynie morfologie bo okazy z 1976 raczej nie nadawały się do badań molekularnych) że musi to być inny gatunek. Może też w opariu o wyżej wspomnianą prace oraz jakiś aktualny materiał odłowiony w Liberii lub Sierra Leone. Nie jestem przekonany ale wydaje mi się że ten materiał Lucanusa był pozyskany później niż uznanie przez środowisko (a to za pewne za sprawą Antona) że kolejne ” H. sp.” takie jak np. „Kolente” czy ” Bangui” to guttatus. Co by nie było należy na razie uznawać za guttatusa to co cały świat uznaje za guttatusa. A wiec rybę bardzo szeroko rozpowszechnioną w Afryce zachodniej i środkowej. Szalenie istotne i wymagające szczególnego zaznaczenia jest tutaj jak do opisu guttatusa w swojej rewizji podszedł Loiselle. W jego rewizji gatunek guttatus wraca po 64 latach niebytu ( przypominam że od 1915 był uznawany za synonim bimaculatusa). We wstępie do opisu guttatusa autor zaznacza że dokonuje ponownego opisu/ „reopisu” (ang. Redescribe) gatunku opisanego w XIX wieku na podstawie materiału o niepewnym pochodzeniu (kwestia RPA) definiując go dokładniej i podając zasięg jego występowania. Jak czytamy na cichlidae.com H. guttatus występuje w Burkina Faso, Beninie, Republice Środkowej Afryki, Wybrzeżu Kości Słoniowej, Kamerunie, Ghanie, Gambii, Gwinei, Gwinei Bissau, Liberii, Mali, Nigrze, Nigerii, Sierra Leone i Senegalu. Warto tu dodać że istnieją też populacje zawleczone np. w USA czy Meksyku. Choć artykuły opusujące te populacje często przedstawiają je pod innymi nazwami. Jeśli chodzi o lokalizacje osobników badanych przez Loisella w jego rewizji są to: Nigeria, Kamerun, Ghana oraz Wybrzeże Kości słoniowej. Żeby nie rozciągać pisze tylko kraje dokładne lokalizacje a także dane dotyczące badanych osobników można sprawdzić jak kto zainteresowany w samym artykule. Jak podaje Anton do tego samego gatunku należą niemal wszystkie spotykane w handlu ryby. Nie zależnie czy podpisane jako H. bimaculatus, H. lifalili czy H. guttatus (choć to się raczej nie zdarza). Anton sugeruje że te wszystkie ryby to prawdopodobnie mieszanka różnych form geograficznych/odmian/podgatunków H. guttatus. Oczywiście mieszanka nie koniecznie czysta gatunkowo bo wielce prawdopodobne że do wielu linni genealogicznych tych ryb wkradły się domieszki innych gatunków takich jak choćby stellifer. Tym samym wszystkie materiały na Internetach traktujące o H. bimaculatus czy H. lifalili są tak naprawde o H. guttatus. Dotyczy to informacji o etologii gatunku oraz załączonych fotografii. Treści dotyczące występowania będą często dotyczyły danych opartych na podanych przez Loisella (głównie) informacjach o występowaniu lifalili czy bimaculatusa (w zależności pod jaką nazwą funkcjonuje dany opis guttatusa.) Tu warto wspomnieć jako ciekawostkę o najgorszej książce najgorszego autora czyli „Wielkim Atlasie Ryb Aquaela” („fantastycznym bestiariuszu”, bądź też „Wielkim Atlasie Ryb z Tanganiki Aquaela” bo Tanganike sprawdzałą Marta Mierzeńska i tylko opisom tanganickim można w tej książce ufać.) W tymże bestsellerze znajdziemy opis H. lifalili z fotką guttatusa oraz opis H. bimaculatus z fotką –a jakże- guttatusa. Żeby było zabawniej opisu guttatusa nie ma. Wyjątek stanowią nieliczne acz istniejące (w tym od niedawna jeden w języku polskim) opisy dotyczące H. lifalili opatrzone nazwa ‘Moanda’. Te dotyczą być może prawdziwego H. lifalili znanego także pod nazwą H. sp. ‘Moanda’. Ryby opisane jako H. sp. Moanda trafiły do akwarystyki w roku 2004. Jest to obecnie jedyny gatunek Hemichromis jaki mam. Dostałem grupe tych ryb od Waldemara Fishera wiosną 2018 roku. Były to wtedy ok. 2cm maleństwa. Obecnie mam jedną „parę?” „nie parę?” na pewno samca i samicę, ale o tym więcej w moim temacie dotyczącym tych ryb. Początkowo wrzucając fotki czy też coś pisząc o nich używałem bez pardonu nazwy H. lifalili czy też dodając lokalizację H. lifalili ‘Moanda’. Obecnie odnosząc się do nich używam nazwy H. cf. lifalili ‘Moanda’. Myślę że jest ona trafniejsza i „bardziej bezpieczna”. Anton uważa (co pisał też publicznie) że „Moanda” odpowiada („coresponded”) opisowi Loiselle’a dotyczącego H. lifalili. Warto w tym miejscu przypomnieć że H. lifalili jest gatunkiem opisanym przez Loiselle’a. Jednym z 5 „ species novum” jakie pojawiły się w rewizji z 79. Loiselle opisał nowy gatunek na podstawie osobników odłowionych w Zairze (dzisiejszej Demokratycznej Republice Konga), Kongo Brazzaville (dzisiejsza Republika Konga oraz rzeki Ubangi w Republice Środkowej Afryki. Holotyp pochodził z jeziora Tumba (Tu link do holotypu https://www.fishbase.in/images/images_rmca/helif_u3.jpg). Miejsca w których z których pochodziły paratypy podpisane były jako:
1. Ruki River at Eala, Zaire co rozumiem jako Ruki przy samym ujściu do Kongo w okolicy miasta Mbandaka
2. „Flandria, Zaire” co rozumiem jako region nad Luilaka (Momboyo) niedaleko ujścia.
3. „Lake Yandja, Zaire” tu pewnie chodzi o małe jeziorko niedaleko Yangambi, jest takie jedno nie podpisane na Google map i myśle że może chodzić o to. Samo to że Yandja powinno leżeć obok Yangambi wnosze z artykułów w których pada nazwa „Lake Yandja” jako „near Yangambi” nie będę teraz tego sprawdzał żeby nie tracić czasu.
Ponadto są jeszcze dwie lokalizacje podpisane tylko jako rzeka Kongo w Zairze i rzeka Kongo w Kongo-Brazzaville.
Teraz przechodząc do tematu czym lifalili jest, czym nie jest, czym być może itp itd musimy poruszyć kilka zasadniczych kwestii. W pracach Loissela tj. „A revision of the genus Hemichromis” z 1979 oraz „An annotated Key to the Genus Hemichromis” z 1992 w temacie tego gatunku pojawiają się pewne kontrowersje. Głównie w postaci fotografii żywych ryb w akwariach które nie pasują do opisu gatunku (podobne sprzeczności pojawiają się w przypadku H. stellifer). Jak już wspomniałem w poza holotypem i paratypami do badań morfometrycznych związanych z opisaniem nowego gatunku Loiselle wykorzystał także osobniki pochodzące z Republiki Środkowej Afryki z rzeki Ubangi. Podejżewam że były to ryby znane do niedawna jako H. sp. ‘Bangui’, a dziś jako H. guttatus ‘Bangui’. Zdaniem najbardziej kompetentnej osoby w temacie czerwieniaków czyli dr. Antona Lamboja nie znamy w akwarystyce innych czerwieniaków niż ‘Moanda’ które „pasowały by do tego gatunku”. Ale gdzie miejsca odłowu materiału na podstawie którego opisany został gatunek a gdzie leżące u ujścia Kongo, nad brzegiem Atlantyku miasto Moanda? Poza materiałem który posłużył do badań morfometrycznych w opisie Loisella pojawia że materiał wykorzystany do badań nad zasięgiem występowania gatunku. Wśród 9 lokalizacji pojawia się Moanda oraz leżąca nieopodal Banana. Czy to oznacza że regiony występowania H. lifalili są bardzo oddalone od siebie i dodatkowo przedzielone obszarem na którym występuje H. stel lifer? Czy Możliwe że w naturze są miejsca gdzie zasięgi H. stellifer i H. lifalili spotykają się? Czy jeśli zasięgi H. stellifer i H. lifalili pokrywają że są miejsca gdzie te gatunki krzyżyją się ze sobą? Pozostają jeszcze dwa ważne pytania jedno z nich to: Czy zakładając że ‘Moanda’ to H. lifalili możemu uznać że gatunek jest reprezentowany przez 2 lub więcej form/odmian/podgatunków? Myśle że zakładając występowanie gatunku w centrum dorzecza Kongo i to że w okolicach ujścia Kongo występuje ten sam gatunek jest to bardzo prawdopodobne. Pozostaje jeszcze warta podjęcia kwestia: Skąd pewność że ‘Moanda’ pochodzi z okolic ujścia Konga do Atlantyku. Chciało by się rzec „ No jak to skąd, przecież Moanda to miasto portowe u wybrzeża Antlatyku, niedaleko ujścia rzeki Kongo do tegoż oceanu”. A co jeśli epitet „Moanda” jakim opatrzona została ryba która trafiła do akwarystki nie oznacza dużego portowego miasta Moanda a jakąś wioskę lub region o tej nazwie w głębi kontynentu? Zdawać by się mogło że to już szukanie dziury w całym i problemu na siłe. Możemy jednak znaleźć w sieci takie przypuszczenia. Oczywiście częściej znajdziemy info o występowaniu w okolicach wybrzeża, ale może być to podyktowane tym, że autorzy opisów wychodzili po prostu z założenia:” Jak się nazywa ryba? Moanda. Co to Moanda? Miasto nad wybrzeżem. Wiec ryba występuje w okolicach wybrzeża. Całkiem niedawno (bo chyba w grudniu) na portalu WWW.ryby akwariowe.eu ukazał się fajny opis, pierwszy chyba w historii polskiej akwarystyki opis lifalili w którym autor nie opisywał tak na prawde guttatusa. Polecam zajrzeć. Tam znów natrafiłem na opinie o tym że może nie chodzić wcale o Moande (Muandę) u wybrzeża. Na profilu tym czytamy: „Zainteresowanie wokół niego zwróciło uwagę ichtiologów, którzy próbowali ustalić jego pochodzenie. Początkowo przypuszczano, że został zebrany w pobliżu nadmorskiego miasta Muanda w Demokratycznej Republice Konga. Jednakże ten obszar był doskonale znany badaczom, którzy wykluczyli taką możliwość. Według informacji pozyskanych od ekspertów ryba ta została odłowiona znacznie dalej od miasta Muanda, w głębii lądu, w regionie znanym potocznie jako „Moanda”. Region ten leży na obszarze Demokratycznej republiki Konga, mniej więcej wzdłuż rzeki Konga, między rzeką Kasai na południu i rzeką Tschuapa na północy. Te informacje powiązano z opisem gatunku H. lifalili i stało się jasne, że jest to ta sama ryba pierwotnie opisana przez dr. Loisella. Dalsze przeprowadzone w tym temacie badania zdały się potwierdzać tę tezę, co przedstawił w 2012 na konwencji Amerykańskiego stowarzyszenia pielęgnic dr. Lamboj.”
Jak udało mi się dowiedzieć od autora tego wpisu informacje te wziął z artykułu „Hemichromis lifalili: A long-lasting Case of Mistaken Identity” autorstwa Teda Judy’ego który ukazał się w 2013 roku. Niedawno zapytałem Antona czy w świetle obecnej wiedzy możemy potwierdzić że chodzi o okolice miasta Moanda (Muanda) nad wybrzeżem czy też chodzi o inny region o tej nazwie. Anton odpowiedział mi że nie obecnie nie wiemy na pewno (w każdym razie „oficjalnie”) czy chodzi o region miasta Moanda czy też o inny znajdujący się bardziej w centrum region o tej nazwie. Niedawno prowadziłem na fb rozmowe ze Zdzichem na temat doboru obsady do biotopowego zbiornika odwzorowującą rzekę Luilaka (Momboyo). Dystkutowaliśmy wtedy o występującym tam czerwieniaku w oparciu o artykuł Melanie Stiassny “Fishes of the Salonga National Park (Congo basin, central Africa): a list of species collected in the Luilaka, Salonga, and Yenge Rivers (Equateur Province, Democratic Republic of Congo)”. W tym artykule pojawia się odłowiona ryba opisana w tekście jako H. lifalili a pod samym zdjęciem jako H. stellifer. Zdzichu pisał nawet wtedy maila do Stiassny z pytaniem co to w końcu jest. Ta odpowiedziała że w związku z burdelem jaki panuje w systematyce Hemichromis w zasadzie ciężko jednoznacznie stwierdzić. Ja wtedy wyłączając myślenie (do czego z przykrością muszę się przyznać ) i zapominając o tym że paratypy H. lifalili były łowione w tej okolicy i że to może być region występowania H. lifalili napisałem Zdzichowi (choć po dłuższym namyśle bo ryba przypominała mi lifalili) że to musi być stellifer, dziwny ale stellifer. Teraz myśle że ta ryba to mógł być faktycznie lifalili. Warto na koniec zaznaczyć że sam Anton oprócz tego że uważa że Moanda odpowiada ( „coresponded”) opisowi lifalili to sam wrzucając fotografie Moandy podpisuje je H. lifalili. W profilu gatunku na cichlidae.com którego opiekunem jest obecnie Rico Morgenstern a wcześniej jeśli się nie mylę był Anton jako główna fotografia widnieje również fotografia „Moandy”/”Muandy”.
Na koniec wartałoby jeszcze napisać (co już wcześniej zapowiedziałem) co nieco o systematyce czerwieniaków . Rodzaj Hemichromis należy do plemienia Hemichromini należącego do podrodziny Pseudocrenilabrinae i jest obecnie reprezentowany przez 12 gatunków. Oprócz obecnie funkcjonującego rodzaju Hemichromis (czerwieniak) do plemienia Hemichromini należy także monotypowy rodzaj Anomalochromis (barwniak) za którego błędną nazwą „barwniak” lobbują między innymi pewne krakowskie środowiska. Sam rodzaj Hemichromis w związku z reprezentowaniem dwóch wyraźnie róźnych linii filogenetycznych ma zostać w rewizji A. Lamboja rozbity na dwa rodzaje. W rodzaju Hemichromis zgodnie z zasadą pierwszeństwa pozostaną wtedy gatunki: fasciatus, elongatus i frempongi. Z kolei w nowym rodzaju znajdą się gatunki małych czerwonych Hemichromini znanych jako „red jewels”. Te z kolei (co wykazali: A. Lamboj, M Petrasko i R. Schelly w opublikowanym w 2015 roku „Phylogeny and systematics of Hemichromis (Peciformes: Cichlidae)”) mają być reprezentowane są przez 3 główne linie filogenetyczne: linię Zachodnio-Afrykańską, linię Kongo-Gabon oraz linię Gwinea.


Po tym wyjątkowo długim wstępie mogę wreszcie przejść zasadniczego wątku czyli akwarium Zdzicha. Zważywszy na to wszystko co napisałem wcześniej i biorąc pod uwagę jakie jest prawdopodobieństwo występowania w rzece Luilaka lub przynajmniej na pobliskich terenach tego samego gatunku do jakiego należą „Moandy” zdecydowanie postawiłbym na ten gatunek. Oczywiście zakładając że występuje tam ten sam gatunek możliwe jest że reprezentowany jest on tam przez inną formę/odmiane/podgatunek nie mniej jednak będzie to moim zdaniem znacznie lepszy wybór niż guttatus o którego występowaniu w tej okolicy nie ma rzadnych doniesień. A już na pewno nie występuje tam pochodzący z Ghany H. guttatus ‘Kpoglu’. Co do barwniaków to oczywiście w dorzeczu Kongo barwniaki występują. Pomijając kwestie biotop owości zbiornika uważam że ciekawym i wartym spróbowania w takich zbiorniku było by połączenie „Moand” z Pelvicachromis subocellatus. Szczególnie z kongijską formą ‘Matadi’. W przypadku zdecydowania się tylko na Moandy myśle że arcykawym i wartym spróbowania było by połączenie 2 lub 3 par. W przypadku pozostawienia buszowców należy to szczególnie przemyśleć bo mimo iż mamy do czynienia z relatywnie łagodnym czerwieniakiem (tak mówią, bo sam jeszcze nie trzymałem go w zbiorniku wielogatunkowym co zresztą zamierzam niebawem zmienić ale o tym to już w temacie naszej 96-stki) takie połączenie zdaje się być ryzykowne.
 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez:
#45
Rewelacyjna lektura. Myślę, że nadaje się to do wydzielenia do osobnego wątku na temat hemichromisów. Dawno nie czytałem tak dobrej akwarystycznej lektury. Smile

Wysłane z mojego Redmi Note 8 przy użyciu Tapatalka
 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez:
#46
Macioch! Qrła! To powinno być w e-zinie! Toż to cały artykuł!
I miss the good old days. When everyone wasn't an overly sensitive pussy! - Clint Eastwood
 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez:
#47
[Obrazek: giphy.gif]

A ja myślałem, że systematyka pielęgnic z Ameryki Środkowej jest pogięta. Kawał dobrej roboty. Weź no i teraz popracuj nad tym tak, żeby nadawało się albo na osobnego posta, albo (preferowane) na artykuł do e-zinu.
- 500 złotych za małą, szarą rybę ?!
- To bardzo rzadki gatunek.
- To poproszę cztery.
 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez:
  


Skocz do:


Browsing: 1 gości