[Goran]

Dobrze , że co jakiś czas jest niedziela bo mam wreszcie czas posiedzieć i obserwować rybki. U Barwniaków skończyło się wspólne pływanie. O ile moja mizerna wiedza o nich dobrze mi podpowiada , doszło chyba do tarła? Zuza i Janusz przeganiają się. A raczej Zuza przegania Janusza z okolic kokosa w którym prawie cały czas siedzi. Będąc w środku pływa pod jego "sufitem ". Niestety nie jestem tam w stanie zaglądnąć i sprawdzić czy jest ikra. Janusz pływa wokoło i stroszy płetwy lub zamiera nieruchomo obok na bardzo długo. Rano mierzylem mu czas..... ponad 25 minut w jednej pozycji. Nawet karmienie nie sprowokowalo go do ruchu.    
Młode z poprzedniego miotu też go nie ruszają, wchodzą mu niemal na głowę.  Jak dobrze pójdzie dziś pojadą w świat więc już zupełnie nic nie będzie niepokoić Zuzy. Bo kirysków też nadal nie udało mi się kupić.
A tak apropo kirysków... to dziś zostałem mega zaskoczony.
Odkąd za tłem nie ma glonojada prawie tam nie zagladałem. A dziś przy podmianie  zaglądam i co widzę? Coś pływa malutkiego. Okazało się że to malutki kirysek. Pewnie jakimś cudem po którymś tarle dostała się tam ikra kirysków.  Niestety jest tylko jedna sztuka. Ale i tak się cieszę bo to już drugi gatunek po barwniakach jaki udało mi się rozmnożyć  i odchować. Co prawda przypadkiem ale zawsze to jakiś sukces.