Liczba postów: 2,765
Liczba wątków: 58
Dołączył: Sep 2011
Reputacja:
37
Tak sobie patrzę na moje dwa samce Paratheraps i zastanawiam, się od czego zależy wielkość ich garba rosnącego na głowie. Otóż oba osobniki są podobnej wielkości, oba równo karmione ale jeden samiec ma wyraźnie większy garb, na razie to ryby młode i jeszcze trochę im brakuje do pełnych wymiarów ale różnica jest bardzo widoczna. Nie wiem czy to ma jakiś związek z tym, że samiec z szybciej rosnącym guzem to akurat osobnik bardziej agresywny, szczególnie wobec samic, czy to tylko zbieg okoliczności.
Jak to wygląda u innych, czy samce bardziej agresywne, samce alfa posiadają zdecydowanie większy garb od pozostałych? Gdzieś otarłem się o twierdzenie, że wielkość guza zależy od diety, być może po części jest to prawda, bo tłuścioszki mogą mieć większe guzy niż ryby karmione skromnie, ale jeżeli dotyczy to ryb równo karmionych i równo rosnących to czy dominant zawsze będzie miał większego garba na czole?
Podziękowania złożone przez:
Liczba postów: 12,301
Liczba wątków: 199
Dołączył: Mar 2011
Reputacja:
75
Czyli ten, samiec, który ma większy garb na łbie jest też największym rozbójnikiem? To by było logiczne, choć nie zawsze tak jest (u Geophagus steindachneri samce stojące w środku hierarchii stada, a więc walczące o swoją pozycję mają największe garby).
- 500 złotych za małą, szarą rybę ?!
- To bardzo rzadki gatunek.
- To poproszę cztery.
Podziękowania złożone przez:
Liczba postów: 2,765
Liczba wątków: 58
Dołączył: Sep 2011
Reputacja:
37
wiesz ja mogę obserwować jedynie dwie ryby tego samego gatunku i tak to akurat u mnie wygląda, prędzej nie miałem do czynienia z dużymi pielęgnicami z CA.
Dlatego chciałbym aby wypowiedzieli się również inni posiadacze takich ryb, czy u nich także najokazalszy garb posiadał największy rozrabiaka?
Podziękowania złożone przez:
Gdzies o tym czytalem tylko jakich to ryb dotyczylo, zabijcie, ale skleroza
Pamietam, ze wnioski byly takie, iz najokazalsze garby tluszczowe mialy samce z duza iloscia hormonow i wlasnie to te walczace o pozycje w stadzie. Zatem uwagi Piotra sa zasadne.
Co do dwoch sztuk, coz, to taki uklad 0 1 takze, albo tak, albo tak
Podziękowania złożone przez:
Liczba postów: 2,765
Liczba wątków: 58
Dołączył: Sep 2011
Reputacja:
37
żeby nie być gołosłownym zrobiłem dzisiaj szybkie porównanie
dwa wspomniane samce, podobnej a raczej identycznej wielkości, tak samo karmione
z prawej strony osobnik agresywny, z lewej normalny
dodam jeszcze, że różnica w wielkości garba zrobiła się dosyć niedawno i można powiedzieć, że temu rozrabiace garb "rósł w oczach" po tym jak poważnie zaczął się interesować samicami i wydzielił sobie spory kawałek terytorium dla siebie. Być może kolejny powód posiadania większego garba to zaimponowanie samicy
Podziękowania złożone przez:
Liczba postów: 12,301
Liczba wątków: 199
Dołączył: Mar 2011
Reputacja:
75
No u mnie dzisiaj zauważłem że z 5 samców cutteri osobnik największy (ten z pierwszej pary) oraz najmniejszy, zdominowany, mają całkiem równe czoła. Natomiast 3 średnie, które ciągle ze sobą walczą, mają leciuteńkie czubki.
Podejrzewam że u Ciebie to kwestia obecności dominant-subdominant, i nie ma opcji pośredniej. Dlatego tylko dominant ma ten czub. Poza tym u tych ryb powiększające się z wiekiem garby to normalka, natomiast u niektórych pielęgnic środkowoamerykańskich ma to związek głównie z porą godową (np. niektóre Herichthys).
- 500 złotych za małą, szarą rybę ?!
- To bardzo rzadki gatunek.
- To poproszę cztery.
Podziękowania złożone przez:
Liczba postów: 2,140
Liczba wątków: 100
Dołączył: Feb 2011
Reputacja:
5
Filip, dobre porównanie
Świetnie widać różnice.
Pozdrawiam,
Adam
Podziękowania złożone przez:
Liczba postów: 2,765
Liczba wątków: 58
Dołączył: Sep 2011
Reputacja:
37
dzięki, zdjęcia nie są zbyt poprawne ale różnicę widać
najbardziej widoczną zmianą jeszcze jest wielkość łusek na czole, zostały tak naciągnięte, że widać je jak na dłoni, są jakby lekko sterczące - wydaje się jakby nie nadążały rosnąć razem z garbem
Podziękowania złożone przez:
Liczba postów: 443
Liczba wątków: 13
Dołączył: Apr 2012
Reputacja:
1
Moze nie do konca chce pisac o "garbach tluszczowych", ale o roznym tempie wzrostu pielegnic z CA. Jak to jest ze ryby karmione ta sama karma, wrzucana w kilku miejscach rownoczesnie, rosna ( pomimo podobnego, wstepnego rozmiaru maluchow ok. 2cm) bardzo nierownomiernie. Roznica pomiedzy( moim zdaniem to dominant) najwieksza a najmniejsza zaczyna sie robic kolosalna! To jest jakies 35% dlugosci ciala. Obie maja zaaokraglone brzuszki, czyli "nikt" nie gloduje. Czy jako akwarysta jestem w stanie zrobic cos, by to jakos zrownac, czy podyktowane jest to genetyka, fartem (???) w poczatkowych dniach wyklucia z ikry, czy innymi, dajmy na to warunkami srodowiskowymi. Mowa o rybach z jednego miotu, " duzych roslinozercach" z biotopu CA. Troszke mnie to trapi :/
P.S. Ryby zachowuja sie normalnie, bardzo chetnie i lapczywie zeruja, sa moim zdaniem zdrowe( na takie wygladaja). Osobiscie stawiam w tym wszystkim na geny.
540L; 2szt. Vieja hartwegi. Wreszcie to wygląda dobrze! Czekam na młode.
Podziękowania złożone przez:
Liczba postów: 3,654
Liczba wątków: 70
Dołączył: Mar 2011
Reputacja:
7
(15-05-2012, 11:14 AM)UKASH napisał(a): Moze nie do konca chce pisac o "garbach tluszczowych", ale o roznym tempie wzrostu pielegnic z CA. Jak to jest ze ryby karmione ta sama karma, wrzucana w kilku miejscach rownoczesnie, rosna ( pomimo podobnego, wstepnego rozmiaru maluchow ok. 2cm) bardzo nierownomiernie. Roznica pomiedzy( moim zdaniem to dominant) najwieksza a najmniejsza zaczyna sie robic kolosalna! To jest jakies 35% dlugosci ciala. Obie maja zaaokraglone brzuszki, czyli "nikt" nie gloduje. Czy jako akwarysta jestem w stanie zrobic cos, by to jakos zrownac, czy podyktowane jest to genetyka, fartem (???) w poczatkowych dniach wyklucia z ikry, czy innymi, dajmy na to warunkami srodowiskowymi. Mowa o rybach z jednego miotu, " duzych roslinozercach" z biotopu CA. Troszke mnie to trapi :/
P.S. Ryby zachowuja sie normalnie, bardzo chetnie i lapczywie zeruja, sa moim zdaniem zdrowe( na takie wygladaja). Osobiscie stawiam w tym wszystkim na geny.
Ja uważam, że w dużej mierze zależy to od charakteru ryby, dominacji, płochliwości. Tak samo jak u ludzi są bardziej i mniej odważni, więksi cwaniacy i nieśmiali. I ci cwaniacy wychodzą na tym lepiej choć większość ich nie lubi
Takie porównanie, ale zauważam takie zachowania też u swoich ryb.
"Ludzie to największe ścierwo tego świata."
-------------------------------------
-------------------------------------
Podziękowania złożone przez: