29-12-2017, 20:27 PM
To czas na małą aktualizację. W skrócie: pojawił się problem z wiciowcami. Pierwsze niepokojące objawy zbagatelizowałem i ryby zaczęły lecieć. Leczenie przeprowadziłem w mniejszym akwarium (300l), a to w między czasie osuszyłem i wysterylizowałem wszystko. Straty w obsadzie były spore, dlatego postanowiłem że ryby pozostaną już na stałe w 300l. Ciężki temat, byłem na skraju rezygnacji.
Udało mi się ocalić 4 naskalniki, 4 calvusy, 5 cyprichromisów. W pewnym momencie żadne nie przyjmowały pokarmów, część ryb pływała kładąc się na boki i zataczając w okół własnej osi. Dziś wszystkie jedzą jak wilki, ale pewien sukcesów w leczeniu nie jestem bo, niektóre mają brzydkie kupy. Nie są długie ani cienkie, ale np jak kupa ma 1cm, to 1/3 jest normalna, 1/3 śluzowata i 1/3 normalna. Karmię, podmieniam, obserwuję.
Udało mi się ocalić 4 naskalniki, 4 calvusy, 5 cyprichromisów. W pewnym momencie żadne nie przyjmowały pokarmów, część ryb pływała kładąc się na boki i zataczając w okół własnej osi. Dziś wszystkie jedzą jak wilki, ale pewien sukcesów w leczeniu nie jestem bo, niektóre mają brzydkie kupy. Nie są długie ani cienkie, ale np jak kupa ma 1cm, to 1/3 jest normalna, 1/3 śluzowata i 1/3 normalna. Karmię, podmieniam, obserwuję.
Moje akwaria: Towarzyskie 650L | Regał 2x 126L + 2x 63L