(20-02-2016, 11:39 AM)ForestDaemon napisał(a): To że uda mi się określić przynależność gatunkową moich Paratilapii to raczej marzenie ściętej głowy niestety. Glaser totalnie zignorował moje zapytanie od osoby prywatnej. Poprosiłem o pomoc Krzyśka, żeby dopytał o szczegóły gatunku i jest odpowiedź: „Nie wiemy”Ja zdobyłem kolejną naprawdę śliczną parę, niestety stado je odrzuciło i zatłukłi mi samicę(możliwe że w spółce z innymi rybami ale zaobserwowałem że wyżywają się tylko poleni z starego stada )Został samiec początkowo nawet przy zgaszonym świetle go rozpoznawałem bo był uber-ziomek preety ale ostatnio już ciężej mi z tym, dzisiaj mam już po tyrce więc coś poobserwuje i może coś skrobnę,
Sprawę komplikuje fakt że Glaser ma podobno ryby ściągane z całego świata, więc teoretycznie mogę mieć wszystko co było kiedykolwiek w handlu. Z mojego punktu widzenia nie dziwi mnie fakt że nie chcą wiedzieć bo hurtownik bardzo łatwo może zostać pominięty w łańcuszku handlowym, jeśli tylko końcowy odbiorca będzie miał dane hodowcy, a może po prostu nie chce im się…
Próbowałem dojść do sedna analizując (nie wiem już ile) zdjęć i filmów zawieszonych w sieci, ale to ślepa uliczka bo nawet jeśli są tam ryby podobne do moich to zazwyczaj nazwa brzmi Paratilapia polleni. Żeby było śmieszniej zauważyłem że Paratilapie (przynajmniej moje) zmieniają ubarwienie tła jak i cętek, pod wpływem różnego światła, tak więc mając w akwarium np. 2 rodzaje świetlówek + jakieś ledy, ryby mogą zmieniać kolor jak kameleon płynąc od jednego boku akwarium do drugiego, W związku z powyższym oznaczanie gatunku na podstawie zdjęć to pomyłka, zwłaszcza że kolor cętek zmienia się diametralnie zależnie od tego czy zdjęcie było robione z flashem czy bez.
Na MonsterFishKeepers dostałem poradę żeby kupić sobie książkę Francuzów i na tej podstawie oznaczyć ryby
Na chwilę obecną żeby, wydać ostateczny werdykt (który i tak będzie tylko przypuszczeniem), muszę poczekać aż ryby zupełnie podrosną…
Na razie wykluczam zupełnie „Andapę” i „Marolambo”. Te pierwsze mają zupełnie inny kształt cętek nawet u młodocianych osobników, a drugie mają cętki mniej więcej równej wielkości, równomiernie rozmieszczone na całym ciele.
Ze względu na popularność obstawiałbym że moje to populacja „East Coast” o nieco większych cętkach. Z drugiej strony nie pasuje mi zmienna kolorystyka cętek (złote, zielone, białe, niebieskie), oraz ich zachowanie podobne do „Andap”. Velurian pisał że jego ryby pływają całą watahą. U mnie od początku był styl samotnika agresora, aż do dobrania się pary, później reszta ryb była poważnie zagrożona.
Może jednak jakaś Ambalavao /Fianarantsoa? Co myślicie?
Póki co dużo bardziej zajmuje mnie już obserwowanie tych ryb, niż ich oznaczanie, bo są naprawdę przekolesie ale o tym to już w zupełnie innym wpisie.
|
Browsing: 2 gości