[tomicher]

São Gabriel da Cachoeira / Uaupes

[wymiary]
Stare, bardzo zmęczone i porysowane 80x35x40 [112l] float

[oświetlenie]
Dwie, stare 18W świetlówki, jedna ciepła, druga zimna

[filtracja]
Filtr kubełkowy HW-303B zasypany matrixem i jakimś medium nieznanego pochodzenia, które prawdopodobnie podnosi mi nieco PH wody i będę musiał z niego zrezygnować

[inny sprzęt]
Grzałka Aquael 100W
Termometr zewnętrzy pod wifi

[parametry wody]
ph=6,5 , GH=1, KH=1, NO2=0, NO3=2
całość trzymana na wodzie RO
temperatura 25°C

[dekoracje]
korzenie, piasek drobnej frakcji, liście (dąb, magnolia, buk), szyszki olchy, gałęzie buku

[rośliny]
Salvinia Minima
Salvinia Auriculata
Limnobium Laevigatum

[obsada]
3 Apistogramma Mendezi A220 WF (1 duży samiec, 1 mały samiec, jedna samica)
10 Corydoras Duplicareus
53 Paracheirodon Simulans (min. 33 sztuki WF)

   

Otrzymanie tego podniszczonego akwarium było pretekstem do powrotu do akwarystyki po ponad 20 latach, kiedy w tym samym zbiorniku trzymałem brzanki sumatrzańskie mając 10 lat. Ojciec zmienił je na 240l, a żeby szkło się nie zmarnowało... to wziąłem je z powrotem do siebie.

Z racji, że moim przyjacielem jest użytkownik boo to wybór nie mógł paść na nic innego niż black water
Całość wystartowała w listopadzie i sukcesywnie krok po kroku doszedłem do obecnego stanu.

Oczywiście na drodze pojawiło się nieco typowych problemów jak atak sinic unieszkodliwiony ChemiCleanem.  Problemem jest też wartość KH, która mimo lania wody RO i wykorzystania woreczka Aquafix Zooleka dalej nie chce spaść do zera, a co za tym idzie trzyma mi na sztywno ph na poziomie 6,5 co mi nie odpowiada. Moim rybom zresztą też
Robię testy co powoduje stałe utrzymywanie się KH na poziomie 1-1,5. Na pierwszy strzał poszedł piasek oraz media filtracyjne, zalałem RO i czekam. Innych pomysłów nie mam co może uparcie gnębić wyniki KH.

Co do ryb, to wybór padł na gatunki żyjące w okolicach wspomnianego São Gabriel da Cachoeira / Uaupes / Poranga.
Chciałem Adolfoi albo Duplicareus, pierwszy w sklepie pojawił się Dupli więc wybór padł na niego.
Do tego, jako że akwarium jest bardzo małe, to wybór padł na Paracheirodon Simulans których liczba sukcesywnie była zwiększana zaczynając od 2 sztuk podarowanych od boo. Następnie było ich 7, 20 i na końcu 53.
Z pielęgniczek - Mendezi od początku została moim faworytem. Nie potrafiłem ich nigdzie w Polsce znaleźć WF więc poszło zamówienie do Glasera na 1 samca i 2 samice. Niestety w woreczku przyjechał 1 duży samiec, 1 mały samiec i samica. Małego samca uda mi się sprzedać koledze do swojego akwarium, natomiast będę musiał znowu wystartować w loterii Glaserowej i liczyć że tym razem w paczce będzie mała żółta samiczka...
Po 2 dniach aklimatyzacji duży samiec i samiczka już kręcili się wokół jednego i tego samego korzenia strosząc się i pływając ze sobą ciągle. Myślałem, że mimo niekorzystnego rozkładu płci jakoś to będzie funkcjonowało. Niestety po kilku dniach amory ustały i zaczęło być agresywniej na polu samiec-samiec jak i samce-samica. Nie mam innej opcji jak dokupić samice i pożegnać tego małego samczyka. Nie chcę mieć takich pięknych ryb na sumieniu.

   

   

Chętnie wysłucham opinii i waszych rad. Nie jestem osobą obrażającą się na krytykę więc za każda opinię i złe lub dobre słowo będę zwyczajnie wdzięczny. Z upływem czasu postaram się dorzucać więcej zdjęć, choć będę musiał się z tym nieco spieszyć. Szafka na której stoi szkło jest wymiaru 120x40 i za niedługo ciekawiej zagospodaruję to wolne miejsce


enjoy