13-04-2011, 12:00 PM
Zgadzam się z opinią, że raczej całkowicie nie pozbędzie się okonia nilowego z tego jeziora. Czytałem jakiś artykuł kiedyś, i naukowcy przekonywali że raczej trzeba pogodzić się z myślą, że Wiktoria to nowy dom tego okonia. Ich debata obracała się raczej wokół idei jak ograniczyć jego populacje i utrzymać na niskim poziomie, a nie o tym czy da się jezioro od niego uwolnić.
Padła też teza, że być może człowiek nic nie będzie musiał robić by ustabilizować sytuacje, i populacja okonia sama się zrównoważy. Ale ten pogląd miało tylko kilku naukowców, większość uważała że coś muszą z tym zrobić. To troche debata nad tym, czy jak człowiek nakombinował to natura jest sama w stanie sobie z tym poradzić, czy raczej jak już nakombinował to będzie musiał pomóc i dalej interweniować? Zdania są podzielone.
Wiktorii szkodzi ponoć osadnictwo ludzi wokół jeziora.
Padła też teza, że być może człowiek nic nie będzie musiał robić by ustabilizować sytuacje, i populacja okonia sama się zrównoważy. Ale ten pogląd miało tylko kilku naukowców, większość uważała że coś muszą z tym zrobić. To troche debata nad tym, czy jak człowiek nakombinował to natura jest sama w stanie sobie z tym poradzić, czy raczej jak już nakombinował to będzie musiał pomóc i dalej interweniować? Zdania są podzielone.
Wiktorii szkodzi ponoć osadnictwo ludzi wokół jeziora.