31-03-2020, 10:00 AM
Żeby nie było, tak wyglądał mój stek. Kto jada ten wie, że dobre mięso to podstawa, a to było wyborne:
Łojciec nie był zbytnio zachwycony niestety. Liczył, że dostanie całą krowę, a dostał zaledwie plasterekMasakra żywieniowa....
Potem nastąpiła akcja, że nie wiedzieliśmy nad jaką rzeczkę podjechać, żeby w ogóle się do niej dostać.
Niestety nie do każdej był łatwy dostęp i żeby się dostać musieliśmy nieźle kombinować. W dalszej części opiszemy jako to: "Filo i Made szukali se dojścia do rzeczki w rejonie La Fortuna"
Nie mniej jednak ruszyliśmy naszą Toyotką na poszukiwania. Na radarze Łobuza pojawiała się Rio Penas Blancas. Rzeczka super, ale w nurcie bardzo rwąca - momentami ciężko było się utrzymać. Idealne miejsce dla Tomocichla tuba. Ja osobiście przyjechałem tutaj żeby obserwować/zobaczyć w naturalnym środowisku zachowanie tych ryb i byłem, jak to się mówi, bardzo nakręcony
Po długim ten tegowaniu w głowie Łobuz jak z bajki zaczarowany ołówek podskoczył na foteliku i rzekł z uśmiechem na twarzy: EUREKA!!!! znalazłem miejsce do zjazdu nad rzekę. Zjechaliśmy z głównej drogi i pojechaliśmy w kierunku jednej z wiosek, a następnie odbiliśmy nad rzekę. Tutaj okazało się, ze trafiliśmy w 10-tkę, ale zjazd był bardzo kamienisty i dość stromy.
Z całym szacunkiem dla Toyoty muszę napisać, ze dała radę i to nieźle. W takich momentach się naprawdę przydawała. A jak bokiem szła na szutrze......Nie było łatwo zjeżdżać tyłem, ale dała rady, nie zawieszając się na niczym. Na samym końcu - praktycznie przy brzegu - niestety natrafiła już na taki głaz, któremu nie podołała - wydechem.
Nie mniej jednak brakło jej jakiej 2 do 3 piw do brzegu.
Rzekę pokaże Wam Filo w filmiku. Tutaj muszę wyjaśnić, że nie tylko Filo nagrywał. Ja też można rzec namiętnie nagrywałem, z tym że Filo siedząc na kwarantannie ma czas, a ja go nie ma póki co, żeby ogarnąć filmiki. W sumie patrząc na kamerkę nagrałem prawie 150 filmów podwodnych. Może kiedyś usiądę i coś sklecę, a póki co poniżej kila fot które powstały z filmików. Na niektórych widać pęcherze powietrza, które powstawały w miejscach silnego prądu. Musieliśmy się zapierać nogami o inne kamienie, żeby nas dosłownie nie porwało.
Dopiero widząc to można uświadomić sobie w jakich warunkach niektóre z Tomocichli i nie tylko żyją.
Tomocichla tuba
Neetroplus nematopus
Jak przy każdej rzece i tutaj znalazły się i "uspokojone" jej fragmenty, położone z boku, gdzie woda delikatnie spływała i tam - myśląc że to swego rodzaju:bagienko (jak zrobiło się krok to tak w sumie było) znależliśmy:
Cribroheros Alfari
Amatitalnia nigrofasciata (?) (tutaj Łobuz ma teorię jakąś podobno)
Łojciec nie był zbytnio zachwycony niestety. Liczył, że dostanie całą krowę, a dostał zaledwie plasterekMasakra żywieniowa....
Potem nastąpiła akcja, że nie wiedzieliśmy nad jaką rzeczkę podjechać, żeby w ogóle się do niej dostać.
Niestety nie do każdej był łatwy dostęp i żeby się dostać musieliśmy nieźle kombinować. W dalszej części opiszemy jako to: "Filo i Made szukali se dojścia do rzeczki w rejonie La Fortuna"
Nie mniej jednak ruszyliśmy naszą Toyotką na poszukiwania. Na radarze Łobuza pojawiała się Rio Penas Blancas. Rzeczka super, ale w nurcie bardzo rwąca - momentami ciężko było się utrzymać. Idealne miejsce dla Tomocichla tuba. Ja osobiście przyjechałem tutaj żeby obserwować/zobaczyć w naturalnym środowisku zachowanie tych ryb i byłem, jak to się mówi, bardzo nakręcony
Po długim ten tegowaniu w głowie Łobuz jak z bajki zaczarowany ołówek podskoczył na foteliku i rzekł z uśmiechem na twarzy: EUREKA!!!! znalazłem miejsce do zjazdu nad rzekę. Zjechaliśmy z głównej drogi i pojechaliśmy w kierunku jednej z wiosek, a następnie odbiliśmy nad rzekę. Tutaj okazało się, ze trafiliśmy w 10-tkę, ale zjazd był bardzo kamienisty i dość stromy.
Z całym szacunkiem dla Toyoty muszę napisać, ze dała radę i to nieźle. W takich momentach się naprawdę przydawała. A jak bokiem szła na szutrze......Nie było łatwo zjeżdżać tyłem, ale dała rady, nie zawieszając się na niczym. Na samym końcu - praktycznie przy brzegu - niestety natrafiła już na taki głaz, któremu nie podołała - wydechem.
Nie mniej jednak brakło jej jakiej 2 do 3 piw do brzegu.
Rzekę pokaże Wam Filo w filmiku. Tutaj muszę wyjaśnić, że nie tylko Filo nagrywał. Ja też można rzec namiętnie nagrywałem, z tym że Filo siedząc na kwarantannie ma czas, a ja go nie ma póki co, żeby ogarnąć filmiki. W sumie patrząc na kamerkę nagrałem prawie 150 filmów podwodnych. Może kiedyś usiądę i coś sklecę, a póki co poniżej kila fot które powstały z filmików. Na niektórych widać pęcherze powietrza, które powstawały w miejscach silnego prądu. Musieliśmy się zapierać nogami o inne kamienie, żeby nas dosłownie nie porwało.
Dopiero widząc to można uświadomić sobie w jakich warunkach niektóre z Tomocichli i nie tylko żyją.
Tomocichla tuba
Neetroplus nematopus
Jak przy każdej rzece i tutaj znalazły się i "uspokojone" jej fragmenty, położone z boku, gdzie woda delikatnie spływała i tam - myśląc że to swego rodzaju:bagienko (jak zrobiło się krok to tak w sumie było) znależliśmy:
Cribroheros Alfari
Amatitalnia nigrofasciata (?) (tutaj Łobuz ma teorię jakąś podobno)
[b]1300 l - SA