22-04-2020, 20:26 PM
Panowie pomóżcie (Panie oczywiście też)
Od około trzech tygodni walczę ze straszną płochliwością ryb. Póki co nic nie dokładałem - były próby z gałęziami ale ryby zaczęły strasznie się pocierać więc wyjąłem i powrót do normy.
Wody taka jaka była, podmiany 20-25% co tydzień (uzdatniacz, stoi w beczce z napowietrzaczem), NO3 w granicach 5.
Po podmianie wody ryb w tym samym dniu już nie widzę - nie wyjdą nawet do żarcia.
Odsuwam szybę (ciężka jest krowa - 60x60), trochę hałasu robi i muszę poczekać 10-15 minut zanim wyjdą. Specjalnie kupiłem dwa uchwyty łazienkowe żeby ciszej ją przesuwać - wygląda okrutnie ale zadanie spełnia. Tylko co z tego skoro samo moje podejście to też panika...
Jakieś rady? Jak patrzę na Wasze akwa i spokój w nich (choćby u barttsw) to żal mi.. ściska.
Tak wygląda na dzień dzisiejszy :
Wysłane z mojego Redmi Note 7 przy użyciu Tapatalka
Od około trzech tygodni walczę ze straszną płochliwością ryb. Póki co nic nie dokładałem - były próby z gałęziami ale ryby zaczęły strasznie się pocierać więc wyjąłem i powrót do normy.
Wody taka jaka była, podmiany 20-25% co tydzień (uzdatniacz, stoi w beczce z napowietrzaczem), NO3 w granicach 5.
Po podmianie wody ryb w tym samym dniu już nie widzę - nie wyjdą nawet do żarcia.
Odsuwam szybę (ciężka jest krowa - 60x60), trochę hałasu robi i muszę poczekać 10-15 minut zanim wyjdą. Specjalnie kupiłem dwa uchwyty łazienkowe żeby ciszej ją przesuwać - wygląda okrutnie ale zadanie spełnia. Tylko co z tego skoro samo moje podejście to też panika...
Jakieś rady? Jak patrzę na Wasze akwa i spokój w nich (choćby u barttsw) to żal mi.. ściska.
Tak wygląda na dzień dzisiejszy :
Wysłane z mojego Redmi Note 7 przy użyciu Tapatalka