02-04-2016, 22:59 PM
Powiem tylko.... miałeś rację Piotr kiedy mówiłeś że to bandyci . Rybiska sobie rosły, była sielanka w akwarium. Pewnego dnia stwierdziłem, że trzeba zrobić trochę miejsca więc zadzwoniłem do Piotra z big cichlasoma i powiedziałem mu że mu przywiozę 3 szt Hopków, do tego oddałem parę Regani oraz 3 szt Geophagus Steindachneri. I tu się zaczęło, zostało 5 szt Hoplarchus i para Temporalis. Po zrobieniu miejsca dla pozostałych podopiecznych własnym oczom nie uwierzyłem agresja Hopków bardzo duża , potrafiły tak bardzo zbić samice Hypselecara Temporalis że ledwo ją odratowałem nie wspomnę już o agresji wewnętrzno gatunkowej. Szczerze to miałem w pewnym momencie dosyć już tych pięknych niebieskich ślicznotek. Parę dni dłużej i już by u mnie nie pływały. Jako amator akwarysta nie wiedziałem co zrobić, skontaktowałem się z Piotrem z Łodzi, Piotr powiedział krótko dorzuć jakąś dużą parę, pierwsze co mi przez myśl przeszło to oczywiście Uaru. I tak się stało. Po tygodniu szczęśliwym trafem przytargałem od Piotrka piękną dużą parę Uaru Amphiacanthoides. Po paru godzinach sam nie wierzyłem problem z agresja już nie istniał. Oczywiście nie mogę powiedzieć, że jest w zupełności spokój, jak to z pielęgnicami :-). Muszę powiedzieć,że jednak trzeba być wytrwały i cieszę się z mojej postawy że łatwo się nie poddałem idąc w najłatwiejszy sposób pozbywając się ich. A teraz parę fotek.