W sumie rzecz stara jak świat... tak samo wymyślono buldogi, jamniki czy pekińczyki, jak flowerhorny czy spotworniałe formy złotego karasia. Podobnie okaleczone, podobnie cierpią dla ludzkiej zachcianki.
Miną dekady, a może stulecia, zanim ludzie zrozumieją, że nie warto i nie powinno się być okrutnym dla "braci mniejszych"... np. poprzez tworzenie hybryd.
Temat rzeka i wcale niejednoznaczny (większość z nas tutaj, w tym ja, jest na pewno "mięsożercami", więc uznaje np. zabijanie zwierząt dla własnego przetrwania w trudnym, co tu kryć, klimacie), więc nie będę go kontynuować, bo jeszcze się odezwie "skrajniejsza skrajność" i zwyzywa od hipokrytów.
Autorze - jako rzekł Dzikakuna - lepiej się tymi rybami nie chwal. Chyba że pragniesz shitstormu