09-12-2011, 23:19 PM
Dziękuję całej reszcie, za rozwinięcie mojej myśli
Ankieta: Co sądzisz o zabieraniu ikry/larw/narybku inkubującym gębaczom? Nie posiadasz uprawnień, aby oddać głos w tej ankiecie. |
|||
Nie mam nic przeciwko | 3 | 13.64% | |
Jestem przeciw | 16 | 72.73% | |
Nie mam zdania | 3 | 13.64% | |
Razem | 22 głosów | 100% |
*) odpowiedź wybrana przez Ciebie | [Wyniki ankiety] |
|
(08-12-2011, 12:27 PM)Ruki napisał(a): Takie pytanie warto zadać w skali wszystkich pielęgnic, nie tylko gębaczy.
Ja jestem zdania, że zabranie młodych od rodziców skutkuje zubożeniem u nich zachowań związanych z opieką nad młodymi. Gdy następuje to z pokolenia na pokolenie wyhodujemy ryby-debili, które nie będą sobie w stanie poradzić z opieką nad młodymi. Sztandarowym przykładem są hodowlane Mikrogeophagus ramirezi , które to nie umieją ani odrobinę opiekować się nawet ikrą- najczęściej zaraz po akcie tarła jest zjadana.
Jeżeli nie musimy podkradać młodych powinniśmy się tego wystrzegać.
(09-12-2011, 22:07 PM)bernard napisał(a): Niezależnie od tego, że sam jestem dość krytyczny wobec takiego postępowania, choć go nie wykluczam, ani nie potępiam, warto spojrzeć na to z różnych stron.
Pomijam aspekt "niedowartościowanego ego", bo to dość śmiała i nie wiem, czy trafiona teza
Dla wielu akwarystów takie działanie wiąże się zapewne z chęcią osiągnięcia "sukcesu" hodowlanego. Czasem daje to także jakąś (zazwyczaj niewielką) satysfakcję finansową.
Kiedy robi to osoba nastawiona na sprzedaż ryb - możemy się złościć i być może zasadnie twierdzić, że w którymś pokoleniu instynkt wychowawczy zostanie wypaczony. Z drugiej strony potencjalni nabywcy mogą kupić ryby taniej, ponieważ jest ich więcej na rynku i cieszyć się ich widokiem w swoich akwariach. Warto pamiętać, że znaczna część naszych ryb to nie wynik wielkiej pasji akwarystycznej, tylko zwykłego biznesu, który można oceniać różnie, ale nam daje większe możliwości. Często widzimy w naszych akwariach, że młode po wypuszczeniu z pyska matki (ojca) giną zabite/zjedzone przez inne ryby. To samo dotyczy narybku wyklutego z ikry.
Na własnym przykładzie z obecnie funkcjonującego zbiornika widzę, że w ten sposób życie straciło już ponad 1000 fenetratusów po pięknych rodzicach. Na prośbę znajomego w kotniku pływa sobie kilkadziesiąt uratowanych (ściągniętych rurką) maluchów, które zapewne kiedyś będą cieszyć oko innych akwarystów. Nie mam przy tym poczucia, że zrobiłem coś złego, czego musiałbym się wstydzić.
Są więc "plusy dodatnie i ujemne" takiego działania. Sam nikomu tego nie polecam, choć po cichu myślę, że dzięki takim praktykom korzystamy i my.
Cytat:Ja jestem zdania, że zabranie młodych od rodziców skutkuje zubożeniem u nich zachowań związanych z opieką nad młodymi.
Cytat: Sztandarowym przykładem są hodowlane Mikrogeophagus ramirezi , które to nie umieją ani odrobinę opiekować się nawet ikrą- najczęściej zaraz po akcie tarła jest zjadana.
Cytat:Odbieranie ikry czy narybku rodzicom to "ulepszanie" natury, które do niczego nie prowadzi. Jestem totalnym przeciwnikiem takiego działania.
Cytat:Zaburzanie opieki rodzicielskiej wykształconej do przeróżnych form na drodze ewolucji prowadzi do zaburzeń w tym procesie.
To tak jakby matce odebrać dziecko do ochronki, bo tam lepiej zostanie wychowane.
Cytat:Zaburzanie opieki rodzicielskiej wykształconej do przeróżnych form na drodze ewolucji prowadzi do zaburzeń w tym procesie.
To tak jakby matce odebrać dziecko do ochronki, bo tam lepiej zostanie wychowane.
(15-12-2011, 18:21 PM)Robert M. napisał(a): Natura wykształciła określone zachowania ryb nie po to abyśmy my jako akwaryści czy hodowcy zmieniali je wg siebie i swojego "widzimisię". Jak zwykle pasuje tutaj określenie "Człowiek potrafi".
(16-12-2011, 02:25 AM)carman napisał(a): Pani Marto czy odłowiłaby Pani maluchy np.petrochromisów sp red bulu point gdyby wiedziała ,że są one skazane na pewną śmierć przy rodzicach?Być może tym pytaniem pozwalam sobie na zbyt wiele ale zaryzykuję.A dlaczego maja być skazane na śmierć? Tego nie rozumiem. Przy odpowiednio urządzonym akwarium nie ma takiego problemu. Zawsze coś zginie, ale nigdy wszystko. Przy akwarystycznym podejściu do tematu nie potrzebna jest masa stale rodzącego się narybku. To chęć sprzedaży to stymuluje. W akwariach odzwierciedlających biotop, odpowiednio urządzonych młode bez problemu wychowują się z dorosłymi.