15-07-2014, 21:57 PM
Podaję zielony groszek płaskobokom. Groszek jest 'z własnej pasieki', rwany z przydomowego ogródka, świeży prosto z krzaka, słodki, sam wpierdzielam go czasami aż mi się skończy garść
Ale do rzeczy! Na groszek rzucają się oprócz płaskich moje niebieskołuskie, którym wydaje się on smakować. Jednak zaobserwowałem, że często zdarza się, iż wydalają go w praktycznie niezmienionej postaci (nie w formie całych ziaren, bo kroję je na 2 albo na 4 części, poza tym i tak miażdżą je w pyskach), jest soczyście zielony, odchody nie mają tradycyjnego kształtu ale mniej więcej kawałeczki, w jakich łykały je Rocio. Zaraz przy pacjencie pojawiają się płaskie i nic się nie zmarnuje...
O co tu chodzi? Czyżby Rocio nie trawiły grochu? Przejście od połknięcia do wydalenia trwa około 5-6 godzin. Dodam, że każdy inny pokarm (krewetka, wodzień, kawałki stynki, suche, raz na 2 tygodnie ochotka) trawiony jest jak należy i odchody wyglądają wzorowo.
Płaskie trawią ten groszek ładnie, podobnie zebry, generalnie ryby za nim przepadają.
Ale do rzeczy! Na groszek rzucają się oprócz płaskich moje niebieskołuskie, którym wydaje się on smakować. Jednak zaobserwowałem, że często zdarza się, iż wydalają go w praktycznie niezmienionej postaci (nie w formie całych ziaren, bo kroję je na 2 albo na 4 części, poza tym i tak miażdżą je w pyskach), jest soczyście zielony, odchody nie mają tradycyjnego kształtu ale mniej więcej kawałeczki, w jakich łykały je Rocio. Zaraz przy pacjencie pojawiają się płaskie i nic się nie zmarnuje...
O co tu chodzi? Czyżby Rocio nie trawiły grochu? Przejście od połknięcia do wydalenia trwa około 5-6 godzin. Dodam, że każdy inny pokarm (krewetka, wodzień, kawałki stynki, suche, raz na 2 tygodnie ochotka) trawiony jest jak należy i odchody wyglądają wzorowo.
Płaskie trawią ten groszek ładnie, podobnie zebry, generalnie ryby za nim przepadają.
Whiskey and women got my money, blues and devil got my soul...