Sinice już nawracają, ale przyczyna płochliwości ryb była inna - jak były upały to odpiąłem grzałki od zasilania. Na similisach i ocellatusach wrażenia to nie zrobiło, ale kungweensis i speciosus nie czuł się komfortowo w 23 stopniach. Grzałka podpięta, w akwarium 26-7 i znów są charakterne.
Pierwszy raz w życiu próbowałem swoich sił ze stałoogniskowym obiektywem. Trochę jestem hmmm. niezadowolny ze zdjęć. Większość zdjęć strzelona na 1/160-1/200, a niektóre są jakby poruszone. Chyba wyczucie stałki musi potrwać. Na 200 zdjęć jakieś 170 skasowałem od razu ;-p. Poniżej te wybrane na siłe.
Dolne akwarium:
Ryby były jeszcze speszone wychłodzeniem więc odpuściłem im fotki.
Środkowe:
Mieszkańcy z bliska:
Samiec ocellatusa, samica siedzi z jajami w muszli.
Similis, jeden z dwóch które mają zapadnięte brzuszki. Oba to samce, normalnie jedzą, normalnie wydalają i płodzą dzieci. Może to staruszki jakieś po prostu?
Samiczka.
Samiec księżniczki. Samica mało wychodzi z kamieni.
W tym akwarium często widuję jakieś narybki, nic jednak nie utrzymuje się dłużej jak kilka dni. Część jest wyjadana przez konkurujące gatunki, część zapewne pada z głodu - nie próbuję ich podkarmiać.
Góra lewo - gupikarium:
Jeden z młodych samców:
Miałem już jednego z takim dwumieczem góra/dół, ale jak pisałem wcześniej - wyskoczył z tymczasowej szklanki. Mam po nim 7 kilkudniowych maluchów, możę jak raz... Zauważyłem też, że ich czerń jest bardziej kontrastowa gdy kilka samców konkuruje ze sobą o jakąś samiczkę.
Góra prawo - mieczykarium:
Mam już trzy ładnie zaokrąglone samiczki. Nie wiem tylko czy będę miał gdzie je przełowić na czas porodu. Właściwie to nie wiem nawet kiedy zaskoczyły i kiedy się spodziewać rozwiązania. Jest tam trochę zielska więc może bez odłowiania coś się uchowa.