Ja mam 6 młodych sztuk na przechowaniu u mei. Nie wiem co z nimi będzie, ale nie wcześniej niż w grudniu będą na ewentualne wydanie. Liczę że będzie możliwość pomieszania krwi i że dostaną u mnie swój osobny baniak.. ale to w grudniu - jak już przyjadą spowrotem
Miałem do niedawna 40 młodych ryb. W sprzedaży od lutego albo marca - Kupiły dosłownie 2 osoby. Nie ma sensu odchowywać czasami nawet jednej sztuki, kiedy zbyt nie istnieje..
(17-09-2014, 23:53 PM)soltarus napisał(a): Ja mam 6 młodych sztuk na przechowaniu u mei. Nie wiem co z nimi będzie, ale nie wcześniej niż w grudniu będą na ewentualne wydanie. Liczę że będzie możliwość pomieszania krwi i że dostaną u mnie swój osobny baniak.. ale to w grudniu - jak już przyjadą spowrotem
Miałem do niedawna 40 młodych ryb. W sprzedaży od lutego albo marca - Kupiły dosłownie 2 osoby. Nie ma sensu odchowywać czasami nawet jednej sztuki, kiedy zbyt nie istnieje..
Od lutego do marca, ciężko sprzedać bo wysyłka raczej nie wchodzi w grę... Jak zwykle: jak chcesz sprzedać to nie ma komu, jak chcesz kupić - nie ma od kogo :/ typowo...
I miss the good old days. When everyone wasn't an overly sensitive pussy! - Clint Eastwood
(18-09-2014, 17:23 PM)dzikakuna napisał(a): Od lutego do marca, ciężko sprzedać bo wysyłka raczej nie wchodzi w grę... Jak zwykle: jak chcesz sprzedać to nie ma komu, jak chcesz kupić - nie ma od kogo :/ typowo...
Nie ma praktycznie żadnego problemu z wysyłkami w zimniejszych miesiącach. Wystarczy, że wysyłający zna się na rzeczy Wystarczy styrobox, porządne dodatkowe zabezpieczenie każdego worka i w razie potrzeby butelki z ciepłą wodą do środka. No i najlepiej wtedy PKP albo poprosić kierowce PKSu aby wiózł w środku bądź w ogrzewanym luku. Na tyle ryb co wysłałam w zimnych miesiącach to nie miałam ani jednej straty a często ryby podróżowały 12-13h.
Co do chętnych, chętni się trafiają, tylko niestety częstym problemem jest ich podejście. Najpierw co chwile wiadomości, pytania, zapewnienia a jak wszystko ustalone, to znikają bez słowa. Bo to straszny problem napisać "sorki ale rezygnuję". Za rezygnację nikt nikogo bić nie będzie, za takie zniknięcie bez słowa gdy już wszystko niemal dopięte, to ma się ochotę mordować. Ja już nawet nie zliczę ile razy ja miałam doczynienia z takimi osobami. Czas leci, ryby czekają, ja ustawiam sobie dogodne połączenia, reorganizuję swój czas itd a tu cisza. I to, że ryby czekają to nie jest takie nic takiego. Przed każdą wysyłką powinno się ryby trochę przegłodzić, także nie są karmione. I teraz co, ryby głodują a kupujący nagle znika?
Masz jakieś pytania? Pisz na forum
Odpowiedz
Odpowiedz
Post mei otrzymał 1 polubień od:Post 1 użytkownik polubień mei • Stan
Mei wie co mówi :-) Dostałem ryby zimą po 13h jazdy w luku bagażowym :-) Butelka z ciepłą woda i jedziemy :-)
Często w upały jest większe ryzyko niż w chłodne dni.
(18-09-2014, 17:06 PM)Grehu napisał(a): Czyli na pielęgnice z CA popyt jest gorszy niż na Tanganikę?
Żartujesz, prawda? CA to ryby niszowe, może z wyjątkiem zebr. Przy nich Tanganika ma prawdziwe bestsellery.
Co do sprzedawania to nie ma co narzekać, tylko nie zmieniać ryb za często - zwłaszcza wartościowych, rzadkich gatunków, tylko starać się utrzymać w swoich akwariach stabilną populację.
- 500 złotych za małą, szarą rybę ?!
- To bardzo rzadki gatunek.
- To poproszę cztery.
Trochę mnie przekonaliście, może i ja odważę się kupić ryby-rarytasy w ten sposób. Bo na pewno nie sprzedawać. I nie chodzi o pakowanie ale tak jak Mei mówi o logistykę właśnie i o zaufanie do kupującego. Z resztą przy gatunkach które rozmnażałem nie ma to sensu bo można je nabyć nawet w osiedlowym zoologicznym.
I miss the good old days. When everyone wasn't an overly sensitive pussy! - Clint Eastwood
Jestem chyba jedynym na tym forum który ma AŻ taki problem z kupnem ryb. Pomagali mi już niejednokrotnie ludzie robić takie wygibasy żebym coś mógł dostać że hej. Wysłanie ryb zimą przy bezpośrednim połączeniu to bułka z masełkiem