Cichlidae.pl - podyskutujmy o pielęgnicach

Pełna wersja: uszkodzenia transportowe
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2
Czy waszym zdaniem to mogą być uszkodzenia w transporcie? 4h autem osobowym w 15l wiadertku po 5szt. Sprzedający zarzeka się ze rybom nic nie było.
[Obrazek: e3d694c44f3f.jpg.html]
https://naforum.zapodaj.net/e3d694c44f3f.jpg.html
https://naforum.zapodaj.net/d05ba97e3930.jpg.html
https://naforum.zapodaj.net/38895900bfc8.jpg.html
pojawiły się i wszystkich 10sz Guianacara geayi. Uszkodzenia są na pletwach zwłaszcza piersiowych i w najgorszych przypadkach wchodzą 3-4mm w głąb płetwy. Są też ślady na bokach.
Jest opcja że ryby zaatakowały bakterie albo jakieś grzyby. Osłabiony układ odpornościowy. Ja tak myślę że to może być przyczyną.
Transport był wczoraj 16-20 a zdjęcia z dziś
Wygląda na otarcia, ewentualnie poparzenie związkami azotowymi. Badałeś może wodę w jakiej przyjechały?
(14-01-2018, 21:52 PM)Ruki napisał(a): [ -> ]Wygląda na otarcia, ewentualnie poparzenie związkami azotowymi. Badałeś może wodę w jakiej przyjechały?

Wody nie sprawdzałem niestety - uczymy się...
Sprzedający twierdzi ze odłówił je 2h wcześniej do około 20l zbiornika metodą na szmatke a później tuż przed odbiorem przełożył do pojemników transportowych. 
Zarzeka się ryby były zdrowe. Udziela się na forum podkarpackim. Cena była okazyjna...
Bardzo proszę dawać zdjęcia jako załączniki. Smile
Odświeżenie tematu

Ryby w kiepskiej kondycji.
Po nocce w kwarantannie zaobserwowałem uszkodzenia opisane wyżej, wyglądające jak otarcia/martwica w które wdaje się pleśniawka. Poniżej foto. Ryby miały wg mnie dziwny kolor - bardzo ciemy pomarańczowy wręcz zupa pomidorowa ze śmietaną...
Wystąpiło to u wszystkich ryb i postępowało. Postanowiłem zastosować kurację rivanolem poprzez kąpiel krótkotrwałą w stężeniu 1 tabletka na 1l wody z akwa. Kąpiel indywidualna w słoju.
Nastąpiło dalsze pogorszenie stanu ryb - leżały bez ruchu na dnie. Po dobie od przyjazdu 2 padły, kolejna po następnych 24h. Pozostałym jakby się poprawiło - zaczęły pływać i zmieniły kolor typowy dla geayi. Dwie zaczęły stroszyć pokrywy skrzelowe i przepychać się pyskami. Czy to zaloty, czy samce ustalające hierarchię? Ciekawym jest że najlepiej sytuację znosi maluch z pokolenia niżej - cały czas miał właściwy kolor i nie leżał na dnie.
Czy to co widać na zdjęciach to otarcia? Widać jakby wdała się w nie pleśniawka lub martwica. Zastosować Bactoforte?

[attachment=33338][attachment=33339][attachment=33340][attachment=33341][attachment=33342][attachment=33343][attachment=33344]
Kiedyś na dyskach miałem podobne płetwy, lecz bez tego typu uszkodzeń na ciele. 
Ryby przyjechały do mnie całe, po Aklimatyzacji brak było śladów problemu. 
Z rana dramat, popalone, postrzepione pletwy,  jedna bez ogona praktycznie już pływała. 

Na szczęście udało mi się z tym uporać. Bez szkód w rybach. 
Lecz dzięki natychmiastowej reakcji. 
,
A jaką to była reakcja?
Sól kamienna niejodowana. 
Do zbiornika. A przed podmiana wody.
Stron: 1 2